Steam Hemarpol Norwid Częstochowa po niesamowitym spotkaniu odniósł zwycięstwo we wczorajszym starciu z Asseco Resovią Rzeszów. Dla częstochowian jest to kolejny sukces, po zwycięstwach z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle czy Jastrzębskim Węglem. Zespół Cezara Douglasa Silvy po 8. kolejkach plasują się aktualnie na siódmej lokacie, z 12 punktami na koncie.
Zmazać plamę
Po porażce na własnej hali z Barkomem Każany Lwów, Norwid w odmiennych nastrojach udał się do Rzeszowa. Głównym celem było zmazanie plamy z ostatniego meczu, oraz danie do zrozumienia, że był to tylko wypadek przy pracy. Przypomnijmy, że z urazem barku zmaga się Libero zespołu – Mateusz Masłowski, który ma za sobą świetną inaugurację sezonu. To właśnie w dużej mierze jego, zabrakło na parkiecie, w ostatnim domowym spotkaniu. Podobny stan rzeczy utrzymał się w Rzeszowie, jednak tutaj 27-latek nie znalazł się nawet w kadrze na mecz. W obu spotkaniach w jego miejsce wystawiony został Bartosz Makoś.
Szybka reakcja
Po pierwszym secie spotkania, wydawało się, że faktycznie ostatni mecz było tylko wypadkiem przy pracy. Norwid w żadnym stopniu nie przypominał zespołu sprzed dwóch dni, pewnie zwyciężając tą część pojedynku. Problemy jednak prędko wróciły, już set później gospodarze wyrównali rezultat. Następnie nie pozostawiając przyjezdnym złudzeń, pozwalając częstochowianom na zdobycie zaledwie 15 punktów. Częstochowski zespół był jednak bardzo szybko się podnieść, nie tylko w reakcji na Barkom. Drużyna świetnie zareagowała również na dwa ciosy ze strony Resovii. Drużyna Cezara Douglasa Silvy z zupełnie innym nastawieniem wróciła, na jak się okazało dwa następne sety. Najpierw po próbie nerwów, zdołali oni dopisać na swoje konto drugiego seta, wygrywając go 27:29. Zapewniając sobie tym samym co najmniej jedno oczko do ligowej tabeli, oraz przedłużając szanse na zwycięstwo w tym meczu. A następnie od samego początku tie-break’a wychodząc na prowadzenie, które udało się utrzymać do samego końca. Norwid Częstochowa wygrał tym samym całe spotkanie 2:3 (17-25, 25:23, 25:15, 28:30, 12:15). Jest to już trzecie zwycięstwo częstochowian w tie-breaku.
Spory przeskok na przestrzeni tych dwóch dni zaliczył Bartosz Makoś. Młody libero, mimo paru błędów zanotował spory progres, względem ostatniego spotkania. Miał on parę mieszanych momentów, jednak świetnie prezentował się w obronie, notując kilka świetnych interwencji. Warto również wspomnieć o świetnej pracy bloku, który nie jednokrotnie podbijał ataki gospodarzy. Dzięki temu na linii blok-obrona oglądać mogliśmy naprawdę bardzo dobrą współpracę. Umożliwiło to również wyprowadzanie kontrataków. Kolejny świetny występ zanotował MVP spotkania – Patrik Indra. Czech po raz kolejny znacząco wyrósł na lidera zespołu, zdobywając 28 punktów (25 w ataku, 3 w bloku). 27-latek na przestrzeni pięciu setów, zdołał zakończyć spotkanie z 56 procentami skończonych ataków.
Następny mecz Norwid rozegra na własnej hali, podejmując GKS Katowice. Spotkanie to już w najbliższą niedzielę o 20.30. Transmisja meczu dostępna będzie na kanale Polsatu Sport 1.
Asseco Resovia:
Woch (8), Kłos (7), Boyer (26), Bednorz (21), Vasina (16), Kozub, Zatorski (libero) oraz Niemiec (1), Ropret (3), Cebulj, Sapiński
Norwid Częstochowa:
Lipiński (10), Isaascon (2), Popiela (12), Ebadipour (17), Indra (28), Adamczyk (12), Makoś (libero) oraz Borkowski (2), Radziwon, Kowalski, Kogut