Po przegranym spotkaniu z Piastem Gliwice nadeszła pora wrześniowej przerwy reprezentacyjnej, a w jej trakcie szansę na grę dla reprezentacji swoich krajów będzie miało czterech zawodników Rakowa. Wśród tych nazwisk w dalszym ciągu brakuje Frana Tudora, który mimo tego, że jest czołową postacią Rakowa i całej Ekstraklasy od wielu sezonów, to do tej pory nie mógł liczyć na prawdziwą szansę w ekipie wicemistrzów świata z 2018 roku. Czy to może się zmienić? Nad tym pochyliliśmy się wraz z redaktorem profilu na portalu X – @TheCroatianLad – o tematyce chorwackiej drużyny narodowej oraz zrzeszającego kilka tysięcy fanów reprezentacji Vatreni.
Fran Tudor i reprezentacja Chorwacji
O tym jaka jest historia Frana Tudora w Rakowie, szerzej rozpisywać się nie będziemy. Każdy dobrze wie o tym, że zasłużył już sobie na miano legendy klubu z Limanowskiego 83. On jako jeden z nielicznych pamięta czasy pierwszego sezonu w PKO BP Ekstraklasie i walki o utrzymanie. On przetrwał kilka generacji drużyn Marka Papszuna oraz tę ostatnią Dawida Szwargi. On przeżywał pierwsze kroki Rakowa w Europie – od blamażu w Gandawie, przez dramatyczny dwumecz ze Slavią Praga, aż po historyczną drogę do fazy grupowej Ligi Europy w rozgrywkach 2023/24. Fran Tudor w tym wszystkim brał czynny udział i zawsze zostawiał całe swoje serce na boisku. W Częstochowie jest już postacią legendarną, ale ta historia jeszcze trwa i nic nie wskazuje na to, aby miała się zakończyć. W Rakowie jest zwyczajnie liderem, przywódcą, niezłomnym wojownikiem. W tym wszystkim zabrakło tak naprawdę tylko jednej rzeczy – gry dla reprezentacji. Co na ten temat sądzi nasz rozmówca?
– Myślę, że jest przyzwoitym zawodnikiem, który przeszedł przez pełny szczebel młodzieżowy Hajduka Split i potem grał w drużynie seniorskiej, radząc sobie na tyle dobrze, że zaliczył kilka występów w reprezentacji. Czasami ludzie zapominają, że ma 28 lat, ponieważ dał się poznać jako utalentowany 20-latek i wtedy ludzie uważali, że ma duży potencjał. Myślę, że w w ostatnim czasie jest dość pomijany, ponieważ robi osiąga niezłe wyniki w polskiej lidze i wdrożenie go w jakiś sposób do reprezentacji oraz umożliwienie mu kolejnego kroku, nie byłoby złym pomysłem – powiedział nam chorwacki ekspert.
Fran Tudor debiut w reprezentacji ma już za sobą. Miało to miejsce w styczniu 2017 roku podczas turnieju China CUP, jednak za wiele wspólnego z pierwszą kadrą nie miało to wspólnego, bowiem sam turniej był bardziej zbliżony do formy towarzyskiej, a większość powołanych na niego zawodników nie mogła liczyć na regularną grę dla reprezentacji. Niemniej, jako ciekawostka, Fran podczas tego turnieju w dwóch meczach zaliczył dwie asysty. Swój jedyny, nieco bardziej poważny występ w chorwackich barwach „Franio” zaliczył w maju 2017 roku w starciu towarzyskim przeciwko reprezentacji Meksyku. Chorwaci wygrali tamten mecz 2:1, a Fran Tudor zakończył go z jednym golem oraz jedną asystą. A więc jakby nie patrzeć, trzy występy, jeden gol i trzy asysty – takie są statystyki Frana Tudora w pierwszej drużynie Chorwackiej. Warto pamiętać, że Fran miał wtedy o siedem lat mniej, niż dziś, czyli 21, a także nie był jeszcze zawodnikiem Rakowa.
Rywalizacja
Z pewnością aktualnie rywalizacja na pozycji Frana Tudora w reprezentacji Chorwacji jest duża, bowiem mowa tu o Josipie Stanisiciu z Bayernu Monachium oraz o Josipie Juranoviciu z Unionu Berlin i byłym graczu Legii. Co ciekawe jednak, obaj ci zawodnicy aktualnie są kontuzjowani. Zlatko Dalić, szkoleniowiec reprezentacji, jednak nie był zainteresowany poszukaniem zastępstwa za tych piłkarzy, więc postanowił zmienić system gry, o czym powiedział nam nasz ekspert.
– Obecna hierarchia jest taka, że Stanišić i Juranović są ponad nim. Tym bardziej teraz Stanišić jest bezdyskusyjnym pierwszym wyborem. Dziwną sprawą jest to, że kiedy są kontuzjowani, tak jak ma to obecnie miejsce, Dalić jest zmuszony grać innym systemem, którym nie grał odkąd został trenerem reprezentacji, a ze względu na sposób, w jaki konkretni zawodnicy grają w swoich klubach, jak na przykład Gvardiol jako lewy obrońca, Stanišić wcześniej jako pół-prawy w trójce obrońców w Leverkusen itd. Dalić musi tak zrobić. Obecnie nie znamy próbki jego możliwości, aby powiedzieć, że może być dobry, ale myślę, że w tej konkretnej roli pasowałby do systemu Dalicia. Lecz znowu, to jest coś, o czym decyduje Dalić, a nie my – przekazał nasz rozmówca.
Temat powołania Tudora do reprezentacji stał się nieco głośniejszy w jego kraju tydzień temu za sprawą jego wywiadu, udzielanego dla Sportske Novosti. W nim Fran między innymi powiedział, że jest gotowy do gry dla reprezentacji. Jak dotąd żadnego sygnału ze strony sztabu reprezentacji nie było, ale dodał, że jego zdaniem zasługuje na szansę, biorąc pod uwagę sytuację w zespole. Przekazał również, że jest pewny swoich umiejętności oraz możliwości. Są to mocne deklaracje i z naszej perspektywy w pełni zasadne. Wszyscy wokół Rakowa z pewnością życzą Franowi, aby jako dorosły piłkarz mógł zaznać smaku gry dla chorwackiej drużyny narodowej.
Najbliższe mecze reprezentacyjne
Kadra Chorwacji w najbliższych dniach zmierzy się z Portugalią oraz Polską w ramach rozgrywek Ligi Narodów. Zobaczymy, w jaki sposób Zatko Dalić rozwiąże sytuację na prawej stronie w chorwackim zespole, a dobrą do tego okazją będzie spotkanie z naszym zespołem reprezentacji Polski.
Piłkarzami zaś Rakowa, którzy podczas aktualnie trwającej przerwy reprezentacyjnej, mogą liczyć na występy w swoich zespołach narodowych, są Erick Otieno (Kenia), Ariel Mosór (Polska U-21), Dawid Drachal (Polska U-21) oraz Peter Barath (Węgry U-21). Powołanie otrzymał również David Ezeh – do kadry U-19 Finlandii, natomiast z przyczyn prywatnych nie będzie mógł stawić się na zgrupowaniu. Do tej grupy można jeszcze dołączyć Jakuba Mądrzyka, który jest wypożyczony z Rakowa do Stali Mielec. Młody golkiper otrzymał powołanie do polskiej drużyny U-21. Z piłkarzy wypożyczonych z Częstochowy, powołany na kadrę został również Muhamed Sahinović. Również do drużyny U-21, lecz w jego przypadku, Bośni i Hercegowiny.