fot. Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa
Dusan Kuciak na zasadzie transferu medycznego został bramkarzem Rakowa Częstochowa. Ten ruch mistrzów Polski to reakcja na kontuzje pozostałych zawodników pierwszej drużyny na tej pozycji. W obliczu problemów zdrowotnych Vladana Kovacevicia, Muhameda Sahinovicia oraz niepewnej sytuacji Kacpra Bieszczada, weteran podpisał pod Jasną Górą dwumiesięczny kontrakt.
Niespełna 38-letni Słowak – który na boiskach ekstraklasy w barwach Legii Warszawa i Lechii Gdańsk zanotował ponad trzysta występów i zaliczył ponad sto czystych kont oraz w przeszłości reprezentował między innymi West Ham oraz Hull City – od kilkunastu miesięcy jest u schyłku swojej kariery.
Po słabej postawie i spadku z elity z zespołem biało-zielonych został on odstawiony na boczny tor przez trenera Szymona Grabowskiego, razem z zaległościami finansowymi. Miejsce między słupkami ekipy z Pomorza zajmował dotąd Bogdan Sarnavskyi, a drugim wyborem był młody Antoni Mikułko.
Umowa piłkarza urodzonego w Zilinie wygasała z końcem tego sezonu i kiedy wydawało się, że na Polsat Plus Arenie po prostu uda się przeczekać ten okres, pojawiła się sensacyjna propozycja z Rakowa Częstochowa. O zdanie na temat doświadczonego golkipera zapytaliśmy dziennikarkę Sport.pl oraz Lechia.net, Karolinę Jaskulską:
– W tym sezonie Dusan Kuciak był poza pierwszą drużyną. Ostatni oficjalny mecz zagrał rok temu, kiedy Lechia spadała z Ekstraklasy. Trenował indywidualnie, nawet nie codziennie. Na boisku i siłowni. Jesienią deklarował, że jeśli władze klubu dadzą mu pożegnać się z kibicami i zagrać ostatni mecz, to odejdzie. Tak się nie stało, został w klubie, ale w żadnym stopniu nie był częścią zespołu.
Nie wiadomo, czy słowacki bramkarz otrzyma jeszcze szansę pokazania się na ekstraklasowych boiskach, czy wspomoże czerwono-niebieskich tylko na treningach i w szatni, ale jego ewentualny powrót do „klatki” – i to w czołowej polskiej drużynie, walczącej o europejskie puchary – byłby niewiarygodnym scenariuszem.
Mimo, że prognozy odnośnie Słowaka nie są optymistyczne i przygotowanie gracza budzi poważne wątpliwości, to pozostaje wierzyć w słuszność tej szalonej decyzji włodarzy klubu. A może to właśnie Dusan Kuciak pokaże charakter, przekona do swojej osoby sztab oraz zarząd i latem, po odejściu Vladana Kovacevicia, podejmie się wzięcia pod skrzydła szerokiego grona młodych bramkarzy w zespole?
– Naprawdę ciężko ocenić, jak dziś wygląda forma Dusana. Ale biorąc pod uwagę, że nie bronił w meczach i nie trenował z kolegami, pewnie jest ona daleka od tej z najlepszych lat. Kuciak ma już chyba świadomość, że jego czas się kończy. Swoje na boiskach zrobił i nikt mu tego nie odbierze. Oczywiście przejście do Rakowa to też dla niego szansa, żeby w jakimś stopniu się odbudować. I wywalczyć medal Ekstraklasy na koniec kariery – słyszymy.