Steam Hemarpol Norwid Częstochowa przed sezonem 2024/2025 przebudował swoją kadrę. Całkowitej przemianie uległa formacja libero, gdzie w miejsce Sho Takahashiego i Marcina Jaskuły ściągnięto Mateusza Masłowskiego oraz Bartosza Makosia, czyli świeżo upieczonego mistrza Polski z Jastrzębskim Węglem. Po ostatnim wygranym sparingu z Barkomem Każany-Lwów porozmawialiśmy z 26-latkiem o bieżących sprawach na dwa tygodnie przed startem rozgrywek PlusLigi.
Za wami trzeci mecz przygotowawczy, pierwsze zwycięstwo. Jak oceniłbyś wasz występ? Czy tam ma prezentować się Norwid w trakcie sezonu?
Myślę, że to dopiero początek. Dziś wiemy, nad czym musimy pracować po tych pierwszych sparingach. Teraz po weekendzie, jak wrócimy, to trener na pewno przekaże nam, co było lepiej, co było gorzej. Dołączył dziś też do nas Patrik Indra, który jeszcze wczoraj grał mecz eliminacji do Mistrzostw Europy, więc to tak troszeczkę się zbiegło. Cały czas chłopaki zgrywają się z Quinnem Isaacsonem. Uważam, że mamy jeszcze troszeczkę czasu i ta gra na pewno będzie wyglądała lepiej.
Czyli możemy powiedzieć, że z każdą grą łapiecie zgranie i rozumienie? Czujesz się na parkiecie coraz lepiej?
Myślę, że tak. Z każdym meczem, z każdym treningiem, to takie czucie samego siebie i kolegów z drużyny na pewno jest lepsze. Jesteśmy pewniejsi siebie na boisku, bo mniej więcej wiemy, co ten kolega obok nas może zrobić. A jeżeli chodzi o mnie, to sądzę, że brakowało mi już tego grania i o ile na początku nie byłem z siebie zadowolony, tak z każdego sparingu na sparing jest lepiej i ta pewność idzie w górę.
Norwid zainteresowany mistrzem. Będzie powrót 23-latka [NEWS]
W opinii wielu kibiców momentami prezentowaliście dzisiaj naprawdę atrakcyjną siatkówkę. Czy twoim zdaniem zespół będzie się czymś wyróżniał w plusligowej stawce?
Na to jeszcze przyjdzie czas odpowiedzieć. Nadal się poznajemy, nadal brakowało nam dwóch zawodników, którzy jeszcze teraz do nas dołączają. Natomiast wiem, że nasza atmosfera, to, że będziemy walczyć do ostatniej piłki, tego nam nie zabraknie, bo widzę po tych młodszych i starszych chłopakach, że mamy dużo walczaków, którzy będą gryźć parkiet, żeby ten wynik był często jak najlepszy.
Przyszedłeś tutaj z ekipy mistrzów Polski. Spędziłeś rok w środowisku prawdopodobnie najlepszego klubu na świecie. Jak pod względem organizacyjnym oraz sportowym porównałbyś drużyny Norwida i Jastrzębskiego Węgla?
Na pewno są jakieś różnice. Natomiast to są takie różnice, które gdzieś mniej lub bardziej są istotne. Przyszedłem do Częstochowy, żeby skupić się na rozwoju i na grze. I mogę powiedzieć, że niczego mi nie brakuje, także jest tak samo dobrze.
Miałeś okazję pracować z wieloma szkoleniowcami, jak oceniasz współpracę z trenerami Silvą i Hudziakiem?
Nie spędziliśmy z sobą jeszcze nie wiadomo jak długo, ale uważam, że póki co praca, którą wykonujemy, jest na dobrym poziomie. I jestem zadowolony z tego, że jestem w Częstochowie.
W ubiegłym sezonie byłeś drugim wyborem finalistów Ligi Mistrzów, po reprezentancie Polski Jakubie Popiwczaku. Jak dużo mogłeś się od niego nauczyć?
Tak, Kuba jest niesamowitym zawodnikiem i człowiekiem, przez co patrzenie na niego z boku na treningach było czymś naprawdę przyjemnym. I bardzo się cieszę, że miałem taką okazję, bo naprawdę dużo wyniosłem z tego okresu.
Co sądzisz o swoim dzisiejszym rywalu w walce o pierwszy skład na pozycji libero, Mateuszu Masłowskim?
Przede wszystkim, nie lubię słowa „rywal”. Dla mnie wszyscy jesteśmy w jednej drużynie, wszyscy ciągniemy ten sam wózek i wspólnie pracujemy, więc nazwałbym „kolega z tej samej pozycji”. Natomiast myślę, że dotychczas fajnie to między nami wygląda i tak samo, jak od Kuby, od Mateusza także mogę podpatrzyć paru ciekawych rzeczy, które na pewno pomogą w moim rozwoju.
O jakich celach rozmawiacie w szatni, a jakie sam stawiasz przed sobą cele?
Cele, które są w szatni zostaną w szatni. Moje indywidualne – jak co roku. Za każdym razem tak mówiłem i nic się nie zmienia. Chcę zostać lepszym siatkarzem, lepszym człowiekiem z roku na rok. Poprawiać swoje umiejętności i spędzić jak najwięcej czasu na boisku, ile tylko będzie mi dane i ile dostanę szans i zaufania od trenera. Po prostu czerpać z tego radość, bawić się tą siatkówką i cały czas patrzeć do przodu.
Na koniec, jak podoba ci się Częstochowa? Jak spędzasz wolny czas w tym mieście?
Bardzo dobrze. Bardzo podoba mi się Częstochowa. Miałem okazję parę razy w niej być, bo na meczach, czy to w młodzieżowej, czy w seniorskiej siatkówce. Niczego mi nie brakuje, jest gdzie wyjść, są dobre restauracje, fajne tereny dookoła, więc nie ma na co narzekać.