Powstanie przed trzema laty Fabryki Badmintona w hali przy ulicy Bojemskiego koło terenów hutniczych, było kamieniem milowym w rozwoju Częstochowskiej Akademii Badmintona. Obiekt na Kucelinie został prawdziwym domem tego sportu w naszym mieście. To miejsce codziennie tętni życiem i energią oraz pomaga dziesiątkom pasjonatów realizować się i rozwijać. O całym przedsięwzięciu i znaczeniu dyscypliny pod Jasną Górą opowiedział nam inicjator idei, czyli oczywiście Maciej Ociepa.
Mistrz Polski seniorów i brązowy medalista Mistrzostw Europy z tego roku ocenił skalę zainteresowania badmintonem w Częstochowie. Doskonale wiemy, że to sport cieszący się coraz większą sympatią wśród młodych osób, który nie wymaga specjalnych warunków fizycznych, na amatorskim poziomie większych nakładów sił i wybitnej kondycji, ani również nie obciąża w znacznym stopniu naszych finansów. Ociepa zwrócił uwagę na niemałą konkurencyjność względem innych.
Awans i szybka weryfikacja. CAB chce wrócić na zaplecze Ekstraligi!
– Sam po sobie i po swoich znajomych widzę, jak lubiany w Częstochowie jest ten sport. Częstochowa jest miastem, które ma bardzo dużo dyscyplin. Wybór jest bardzo szeroki, więc jak często jest zbyt duży wybór, to już sami nie wiemy, co chcemy i potrzebujemy. Tak jak w jakichś dużych hipermarketach. jeśli tej oferty jest za dużo, to sami nie wiemy, co mamy wybrać. Dzieci w mniejszych miastach nie mają zbyt dużego wyboru poprzez sporty walki, rugby. Tam tego nie ma.
– Oszałamiająco dużo ludzi dorosłych, tudzież w młodzieńczym wieku zapragnęło spróbować badmintona i zaczęło się wkręcać. Bo rozmawiamy latem, gdzie powiedzmy inne aktywności wygrywają, jak rzeczy związane z jazdą na rowerze, bieganiem, albo po prostu pójściem na basen, a nie myśleniem nad tym, żeby spędzać czas na hali. A badminton jest jednak tym sportem halowym, więc to nie jest ten okres. A w okresie jesienno-zimowym, to nie ma miejsca na hali – zdradza.
Ociepa odniósł się także do zamiłowania młodych zawodników do badmintona: – Właśnie to jest często spotykane powiedzmy również w tych bardziej popularnych sportach, czyli piłka nożna, co ja też na przykładzie swoich rówieśników często to w ostatnim czasie mogłem zauważyć. Nie ma bardzo dużo osób, które nie próbowały swoich sił w piłce nożnej, w siatkówce, w koszykówce, czy w jakichś innych dyscyplinach, gdzieś zobaczyły badmintona i mówią: „ja chcę to robić.
I wtedy to jest ta iskierka, której za bardzo nie trzeba podtrzymywać. Po prostu rodzic próbuje 10-12 dyscyplin sportowych i tak naprawdę to dziecko nie ma czasu na to, żeby się rozwijać, więc na pewno jest trudniej przez ilość zawodników, która uczęszcza na daną dyscyplinę sportu, ale wydaje mi się, że już byśmy musieli dyskutować, jeżeli chodzi o sam system edukacji w Polsce – ocenił częstochowianin i reprezentant Polski. Czym dla szefa Akademii jest Fabryka Badmintona?
– Fabryka Badmintona to było moje marzenie. A marzenia są po to, żeby je realizować. To marzenie właśnie o takiej hali, w której w dowolnym momencie w godzinach otwarcia możecie sobie przyjść i pograć w badmintona. I małymi krokami doszliśmy razem z moją żoną i moją rodziną do momentu, w którym mogliśmy pozwolić sobie na to, żeby stworzyć takie miejsce jak ta fabryka, po bokach kortu, żeby to wszystko nic nie raziło, żadne słońce, nic takiego. Każdy może przyjść i pograć.
– Czyli nie musicie się zapisywać do żadnej sekcji, ani na żadne zajęcia, po prostu przychodzicie i próbujecie swoich sił na korcie, ze swoimi znajomymi, z dziewczynami, z koleżankami. To jest świetna dyscyplina sportu pod tym względem. Więc to jest marzenie, które chciałem zrealizować i które zrealizowałem, natomiast infrastrukturalnie na pewno jest jeszcze wiele rzeczy, które są tu do poprawy, które chciałbym poprawić. I mam nadzieję, że na tyle ten badminton staje się w Częstochowie coraz bardziej popularny, że ta lokalizacja, w której w tym momencie jesteśmy, to jest tylko przystanek – zakończył nasz rozmówca.