W dzisiejszych czasach na profesjonalnym poziomie rzadko kiedy można spotkać sytuację, w której wychowanek klubu przechodzi wszystkie szczeble piłki juniorskiej w jednym klubie, dążąc do gry w pierwszej seniorskiej drużynie. Liczne transfery, zmiany otoczenia, podbieranie sobie zawodników przez topowe akademie… to wszystko ominęło pewnego nastoletniego częstochowianina, który zapukał do drzwi pierwszej drużyny Rakowa Częstochowa, a te zostały dla niego otwarte. Dziś przez te drzwi wchodzi, a już wkrótce może zasiąść do stołu i zacząć rozdawać karty. Kacper Nowakowski – zapamiętajcie to nazwisko.
Wychowanek Akademii Rakowa urodził się w 2006 roku i od małego dzieciaka był związany z klubem z Limanowskiego 83. Kacper jest rodowitym częstochowianinem, który swoją przygodę z Rakowem Częstochowa rozpoczął blisko jedenaście lat temu. Nosząc herb Rakowa na piersi dorósł jako człowiek oraz jako piłkarz. Po drodze był jeden większy kryzysowy moment, w którym „Nowaś” był wypychany z klubu, natomiast ostatecznie tak się nie stało. I całe szczęście – dla niego i dla Rakowa. Jesienią 2023 roku zadebiutował na szczeblu seniorskim w rezerwach na poziomie III Ligi. W swoim trzecim spotkaniu strzelił już pierwszego gola. W grudniu podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt z Rakowem. Po drodze zdążył przekwalifikować się z dziesiątki na prawego wahadłowego. Nowakowski szybko stał się kluczową postacią drużyny rezerw prowadzonej przez trenera Przemysława Oziębałę. Latem, kiedy Raków rozpoczynał przygotowania do sezonu 2024/25, Marek Papszun umożliwił Nowakowskiemu trenowanie z pierwszą drużyną, a nawet dał mu szansę w sparingowym meczu przeciwko Odrze Opole, która potem chciała go wypożyczyć na rok do Opola. Na to jednak Raków nie przystał, widząc w nim duży potencjał i jednocześnie chcąc z bliska kontrolować jego progres, a nawet dać mu szansę w pierwszej drużynie. I ta ostatnia wymieniona rzecz zdaje się, że jest coraz bliżej.
Kacper Nowakowski jest przede wszystkim bardzo charakternym, pokornym i ambitnym zawodnikiem, czym imponuje trenerowi Markowi Papszunowi. Te cechy przekłada również na swoje działanie na boisku. Nowakowski to typ typowego boiskowego pracusia, czym można porównać go do Frana Tudora. Znakomicie spełnia założenia ofensywne i wykonuje bardzo dobrą robotę w fazie defensywnej. Na to wszystko składa się również jego znakomita motoryka, ale nie tylko. „Nowaś” posiada także niezłe umiejętności techniczne i w drużynie rezerw był do tej pory jednym z wykonawców stałych fragmentów gry. Rzuty rożne, czy to rzuty wolne, to nie ma dla niego różnicy. Z obu rodzajów stałych fragmentów zdążył już w tym sezonie zrobić liczby, czy to asystą po dośrodkowaniu z rogu boiska na głowę Davida Kabali w inauguracyjnym meczu sezonu, czy to golem z rzutu wolnego przeciwko rezerwom Rekordu Bielsko-Biała. Gole z gry również potrafi zdobywać, bowiem uczynił to nawet dwukrotnie w meczu z Gwarkiem Zabrze 18. sierpnia. Jego znakomite występy w drużynie rezerw Rakowa zostały docenione przez selekcjonera kadry Polski U-19, który wyselekcjonował między innymi właśnie Nowakowskiego na wrześniowe zgrupowanie. A podczas niego w meczu przeciwko Słowenii wyszedł w wyjściowym składzie i strzelił zwycięskiego gola na 2:1 w 91. minucie meczu.
Kacper Nowakowski w końcu rozpoczął regularne treningi pod okiem Marka Papszuna, więc przy okazji konferencji prasowej przed meczem z Legią Warszawa zapytaliśmy trenera o postać 18-latka, czy w najbliższych tygodniach ma szasnę na debiut w pierwszej drużynie. – To, że grał dobrze w reprezentacji i się rozwija, doprowadziło do tego, że włączyliśmy go do pierwszej drużyny. Rzadko kiedy jest duża korelacja między grą w reprezentacji U-19, a grą w Ekstraklasie. To nie jest takie proste, szczególnie, że Kacper dopiero zaczyna z nami trenować i to jest dla niego bardzo duży przeskok. Czy dostanie szasnę? Trudno powiedzieć. Będzie trenować, będzie robić progres. Być może to się zadzieje. Ja mu kibicuję, bo to bardzo ambitny chłopak z charakterem i tutaj wszystko może się wydarzyć. Szczególnie w momentach, gdy niektórzy zawodnicy będą w słabszej dyspozycji, to może się nadarzyć szansa dla tych chłopaków, którzy wchodzą. Też liczę, że będą oni napierali, że będą ambitnie walczyli o to, aby w tej drużynie zadebiutować – powiedział trener Marek Papszun.
Zdobycie uznania Marka Papszuna przez młodego zawodnika to bardzo duże osiągnięcie. Jednak na drodze do debiutu na poziomie Ekstraklasy jeszcze przed zawodnikiem trochę pracy, jednak kto wie, czy nie stanie się to już wkrótce. W ostatnich tygodniach przed wrześniową przerwą reprezentacyjną, Erick Otieno formą nie grzeszył, a wręcz u dużej ilości kibiców wywoływał niemałą frustrację. Szukając innego rozwiązania, niż gra bezproduktywnym do bólu Kenijczykiem, z pewnością byłoby przesunięcie Jeana Carlosa na lewe wahadło, na którym czuł się zdecydowanie lepiej i na prawej stronie postawienie właśnie na Kacpra Nowakowskiego. Kto wie, czy właśnie w taki sposób w którymś z meczów nie będziemy świadkami takiego wyboru? Na razie przed zawodnikiem ważny okres, w którym regularnie będzie trenować z pierwszą drużyną i będzie upatrywać swojej szansy. Jak na razie Kacper nie został jeszcze zgłoszony do rozgrywek PKO BP Ekstraklasy i dziś tradycyjnie znalazł się w wyjściowej jedenastce na mecz rezerw.