fot. Raków Częstochowa/youtube
Trop okazał się dobry. Dariusz Grzegrzółka przed kilkoma dniami zakończył pracę i jego następca przyjechał do nas z Rzeszowa, choć to Mateusz Maciejewski, a nie Krzysztof Hus, został nowym dyrektorem akademii Rakowa Częstochowa. – To nowy klub, nowe wyzwania. Jestem człowiekiem, który prze do przodu – oznajmił po podpisaniu kontraktu z Medalikami.
Maciejewski przez pięć lat działał w akademii rzeszowskiej Stali i od dwóch lat był odpowiedzialny za piłkę jedenastoosobową, czyli drużyny U14-U19 oraz zespół rezerw. Pion juniorski biało-niebieskich zyskał w ostatnim czasie uznanie pierwszymi owocami swojej pracy w postaci wielu wychowanków na poziomie centralnym.
– Raków zyskuje bardzo ciekawe nazwisko na rynku młodzieżowej piłki, bo Stal Rzeszów to czołowy klub w Polsce, pod względem wychowywania młodzieży. Może jeszcze nie ma tego aż takich dużych efektów, ale przykład samej Stali i odważne stawienie na swoich popłaca. Jeżeli Maciejewski ożywi także częstochowską akademię, to skorzysta na tym nie tylko Raków, ale i polska piłka. Tylko tu mówimy o przyszłości, bo trzeba czasu na zebranie owoców z własnej akademii – twierdzi Michał Krzeszowski z portalu iGol.pl.
Dyrektor za klucz do sukcesu akademii zawsze uważał jednak profesjonalizm oraz spójność w funkcjonowaniu wszystkich działów. Maciejewski to również współtwórca i były członek znanej nam grupy Deductor, jak przypomniał Przemysław Mamczak z Weszło. Nowy włodarz akademii Rakowa Częstochowa przyznawał, że jest blisko boiska, podąża za trendami w futbolu i przed efektownością stawia efektywność. Nieodłącznym elementem piłki nożnej jest technologia, co jako metodolog doskonale rozumie i jako były trener między innymi Jakuba Kiwiora wspiera nowoczesne podejście do analizy gry.
– Akademia jest oczkiem w głowie prezesa Rafała Kalisza. Bardzo szybko wprowadził młodzieżowe drużyny do CLJ, mimo słabych warunków treningowych. Zaczął od ściągnięcia kompetentnych ludzi. W takim sposób do klubu trafił choćby Mateusz Maciejewski. Moim zdaniem jeszcze większą rolę niż on w rozwoju projektu odegrał Krzysztof Hus, związany ze Stalą Rzeszów od lat. To on aktualnie pełni funkcję dyrektora akademii. Nie można jednak odmówić obu panom, że za ich czasów pracy w klubie bardzo duża liczba zawodników przebiła się do pierwszego zespołu.
– Teraz Maciejewski dostaje szansę w Rakowie i zapewne właściciel liczy na podobny efekt, co w Rzeszowie. Nie wiem, na ile kompetentnych ludzi będzie miał wokół siebie. W Stali kluczem była właśnie zespołowość i stawianie na odpowiednie jednostki. W Rakowie trzeba obrać podobną drogę, by klub mógł czerpać sukces. Problemem dla mnie może być polityka pierwszego zespołu, gdzie młodzi piłkarze raczej przepadają. Wydaje się więc, że przed Maciejewskim trudne zadanie, by zbudować podobny projekt co w Rzeszowie – mówi nam Dominik Pasternak z TVP Sport.
Mateusz Maciejewski: Ludzkie oko bywa zawodne. Technologia jest ogromnym wsparciem
Pochlebnych opinii dla Mateusza Maciejewskiego nie brakuje również z wewnątrz. – Szukaliśmy kogoś, kto jest w stanie dać naszej Akademii nowy impuls i Mateusz jest taką osobą. Od lat konsekwentnie budował on struktury Akademii w Stali i w tym sezonie szczególnie widzieliśmy efekty jego pracy, pomimo przeciwności z którymi musiał się mierzyć – skomentował ten ruch dla strony klubowej dyrektor sportowy klubu Samuel Cardenas, który dodał w kanałach społecznościowych: – Zmiana, która poprowadzi naszą akademię w nowym kierunku. Mateusz ma jasny pomysł, jak pokonać nasze ograniczenia, mając na celu rozwój naszych zawodników na potrzeby pierwszej drużyny – deklaruje 28-latek.
Mateusz Maciejewski nie będzie miał łatwego startu pod Jasną Górą. Mimo niezłych osiągnięć czerwono-niebieskich na kilku płaszczyznach za czasów poprzednika, byli mistrzowie Polski jak najszybciej muszą obmyślić plan na powrót drugiego zespołu na poziom trzeciej ligi oraz ekipy U-19 do Centralnej Ligi Juniorów. Priorytet to oczywiście wprowadzanie adeptów do pierwszej drużyny na szczebel ekstraklasowy, co w obliczu twardych wymagań trenera Marka Papszuna także nie będzie łatwym zadaniem.