fot. Grzegorz Misiak/Włókniarz Częstochowa

Szymon Ludwiczak w nieszczęśliwie dla gospodarzy zremisowanym zaległym spotkaniu drugiej kolejki PGE Ekstraligi pomiędzy Włókniarzem a Spartą otrzymał szansę debiutu. W składzie zastąpił innego młodzieżowca z rocznika 2007, Kacpra Halkiewicza, od którego zaprezentował się lepiej w pojedynku zespołu U24 i który nie sprostał oczekiwaniom w dwóch pierwszych meczach, przywożąc cztery zera i pozostając w swoich wyścigach daleko za plecami rywali.

Utytułowany w rywalizacji z rówieśnikami zawodnik zdołał zapunktować w biegu juniorskim, wyprzedzając wspólnie z kolegą drużynowym Kajetanem Kupcem jeszcze młodszego Marcela Kowolika. Niestety, nie do złapania okazał się Jakub Krawczyk.

Dwie gonitwy później nasz wychowanek miał okazję się zrewanżować, ale mimo nie najgorszej reakcji pod taśmą, Ludwiczak popełnił minimalny błąd i ponownie musiał uznać wyższość 20-latka. Fascynującą walkę stoczył w starciu numer osiem, z byłym żużlowcem Lwów, Bartłomiejem Kowalskim.

Dobrym atakiem przy kredzie wyszedł przez chwilę na trzecią pozycję, ale przez cztery okrążenia przeciwnik był jednak nieco szybszy. Mimo tego Szymon Ludwiczak pozostawił tym po sobie wiele dobrego wrażenia. W mixed-zone o ocenę jego debiutu Szymona zapytaliśmy trenera Janusza Ślączkę:

– Myślę, że to był dobry występ. Wiadomo, to 16-letni chłopak, jest duży stres, przy takich pełnych trybunach chyba jeszcze nie jeździł, także sądzę, że zdał egzamin. Liczyłem na pewno na to, że punkty przywiezie i przywiózł, więc zobaczymy, co będzie dalej. Czy zobaczymy go w meczu z Motorem Lublin? Być może, podejmiemy decyzję, skład podajemy w czwartek – powiedział szkoleniowiec.