fot. L. Laguibeau
Francuz, Steven Goret wzmocnił przed sezonem 2024 zespół Włókniarza Częstochowa do lat 24. Ze względu na oryginalność tego ruchu transferowego oraz wiele unikatowych cech żużlowca postanowiliśmy nieco przybliżyć kibicom jego sylwetkę. Aby dowiedzieć się więcej na temat nowego zawodnika Włókniarza, przeprowadziliśmy krótką rozmowę z ojcem Stevena, który znajduje się również w teamie samego zainteresowanego.
Skąd przybywa?
Steven Goret urodził się w 2001 roku we francuskim Marmande. Mimo młodego wieku zdążył już reprezentować swój kraj na arenie międzynarodowej. Był częścią drużyny narodowej podczas Monster Energy FIM Speedway World Cup, rozgrywanego we Wrocławiu. Podczas tej imprezy wyjeżdżał na tor dwukrotnie, nie zdołał jednak zdobyć punktu.
W minionym sezonie wywalczył tytuł Indywidualnego Mistrza Świata na długim torze w kategorii do 23 lat. Związał się z Włókniarzem dwuletnią umową. W przeszłości jeździł już w Polsce. W 2022 roku bronił barw Kolejarza Rawicz, występującego wówczas w 2. lidze. – Jest już trochę znany w polskim środowisku żużlowym, miał wtedy bardzo dobry sezon wśród juniorów – mówi nasz rozmówca.
Charakterystyka
Steven swoją przygodę z żużlem zaczął w wieku 10 lat. – Na początku miałem problemy z jazdą na motocyklu ze względu na bardzo niski wzrost. Przeszedłem na duży tor, do klasy 500cc i nagle sporo urosłem. – powiedział przed czteroma laty w wywiadzie dla speedwaynews.pl. Podobny problem na starcie kariery miał czterokrotny Mistrz Świata Bartosz Zmarzlik. Jak zdradził swego czasu w studiu Canal+ Władysław Komarnicki, ówczesny prezes Stali Gorzów, początkowo trzeba było nawet obniżać ramę w motocyklu Zmarzlika, by ten mógł w ogóle na nim usiąść.
Dopytaliśmy o akutalne metody treningu Francuza: – Uprawia trochę motocrossu przez znajomość z rodziną Musquinów, ale bardzo rzadko. Osobiście odradzam Stevenowi motocross, wolałbym, aby wykonywał ćwiczenia ogólnorozwojowe na hali, które uprawia od końcówki ubiegłego roku – tłumaczy 52-letni tuner silnika w sztabie Francuza.
Dla Goreta nie ma różnicy czy jedzie bliżej kredy czy też wynosi się aż pod płot. Radzi sobie tak samo dobrze na każdej części owalu. Wyróżnia się dobrą jazdą na dystansie, nieco gorzej radzi sobie z momentem startowym. Patrick Goret, czyli ojciec żużlowca, przekonuje jednak, iż również w tym elemencie jego syn staje się coraz lepszy.
Powszechnie wiadomo, że gdy jazda na dystansie młodego żużlowca jest na wyższym poziomie od jego umiejętności startowych, to często mamy do czynienia z materiałem na klasowego zawodnika. Oczywiście zależy, jak duże są to różnice. Start w czarnym sporcie jest uznawany za jeden z najważniejszych elementów, natomiast da się go wypracować. Kluczowe jest, aby nie bać się jazdy w kontakcie i zawsze odważnie walczyć na torze o punkty.
Lepszy od Bellego?
W związku z pochodzeniem Goreta nie da się uniknąć porównań do Davida Bellego. Jest to jedyny, jak do tej pory żużlowiec z Francji, któremu udało się trafić do Ekstraligi. W sezonie 2022 bronił barw Fogo Unii Leszno legitymując się przy tym 34. średnią biegopunktową ligi, której wartość to dokładnie 1,487.
– Steven jest prawie 10 lat młodszy i już jeździ tak szybko, jak David Bellego. Z tą różnicą, że niekoniecznie ma doświadczenie Davida. – oznajmił ojciec bohatera naszego artykułu. Z tej wypowiedzi wynika, że w momencie, gdy nowy nabytek „Lwów” stanie się odpowiednio doświadczony i nabierze właściwej przebiegłości torowej, może stać się nawet najlepszym francuskim żużlowcem w historii!
Perspektywy i cele
W rozmowie z nami ojciec żużlowca wielokrotnie powtarzał o nabywaniu doświadczenia. Włókniarz Częstochowa na pewno będzie starał się zapewnić, jak najlepsze warunki sprzyjające rozwojowi 23-latka. Steven otrzyma możliwość startów w drużynie U24, gdzie na co dzień starcia toczą żużlowcy, którzy poziomem jeszcze nie dorównują ekstraligowej czołówce. To świetna możliwość „rozjeżdżenia się” oraz sprawdzenia na tle zawodników o zbliżonym poziomie. Te rozgrywki są również swego rodzaju „oknem wystawowym”, a wyróżniające się w niej postacie mają szansę trafić do znanych ośrodków żużlowych.
Celem nadrzędnym reprezentanta „Trójkolorowych” jest na pewno dostanie się do pierwszej drużyny Włókniarza. Wraz z tatą są jednak spokojni i na ten moment skupiają się na rozwoju i zbieraniu doświadczenia. Nie ukrywają, że angaż w Polsce, w kraju, który pod względem żużla jest najlepszy na świecie to duża szansa. Tym bardziej, że Steven będzie trenował pod okiem Sebastiana Ułamka, we Włókniarzu Częstochowa, czyli zespole ekstraligowym.
– Mam zaufanie do liderów zespołu i do trenera, który był kiedyś świetnym zawodnikiem. Wierzę, że sprawi, aby Steven stał się jednym z najlepszych. Moim największym marzeniem jest, aby mój syn pewnego dnia został mistrzem świata. – nie ukrywa Patrick Goret, wierząc tym samym w możliwości swojego syna.