fot. Natanael Brewczyński/ks-skra.pl

Skra Częstochowa w przedostatnim meczu eWinner 2. ligi zdobyła cenny punkt i mimo, iż wciąż balansuje na krawędzi strefy spadkowej, to ten punkt umożliwił wydostanie się z niej kosztem rezerw Lecha Poznań. „Skrzacy” pozostaną zatem wciąż zaangażowani w walkę o utrzymanie się nad strefą spadkową. Los utrzymania mają zatem we własnych rękach.

I Połowa:

Mecz od dwóch niecelnych strzałów rozpoczęli goście. To oni przez pierwsze pięć minut utrzymywali się przy piłce. Skra nie potrzebowała jednak wielu okazji. Już w siódmej minucie miejsce miało dośrodkowanie na dalszy słupek. Mimo, iż pierwszy strzał olsztynianie byli w stanie zablokować to niemal od razu do piłki dopadł Przemysław Sajdak, który dobił to uderzenie otwierając wynik spotkania. Na kolejne trafienia nie trzeba było długo czekać, kolejna bramka padła po zaledwie minucie. Piłkarskim sprytem wykazał się Tobiasz Kubik, który błyskawicznie podwyższył wynik spotkania lobując bramkarza Stomilu. Początek meczu przypominał ten sam sprzed dwóch tygodni, kiedy to częstochowianie pokonali rezerwy ŁKS-u Łódź. Skra nie zamierzała jednak zaprzestać atakowania. W 13. minucie meczu po rzucie z autu piłka spadła na głowę Oliwiera Kucharczyka, który posłał piłkę tuż obok słupka bramki gości.

Kolejne minuty to była walka o przejęcie inicjatywy. Obie drużyny cierpliwie budowały akcje jednak nic z tego nie wynikało, a większość z nich były rozbijane w środkowej tercji boiska. W 42. minucie spotkania pierwszy celny strzał na bramkę Skry oddali goście, jednak bez problemu poradził sobie z nim Rajczykowski. Z akcją w drugą stronę wyszli gospodarze. Sajdak zbyt mocno zagrywał piłkę w pole karne. Po chwili wywiązał się z tego strzał z dystansu na bramkę Garstkiewicza, który odbił piłkę do boku. „Skrzacy” przed końcem pierwszej połowy byli w stanie dośrodkować po rzucie wolnym jednak bramkarz Stomilu bez problemu wyłapał piłkę.

II Połowa:

Drugą połowę od wysokiego pressingu rozpoczęli częstochowianie. Stomil nie był w stanie przekroczyć linii środkowej boiska. Silne uderzenie Maćkowiaka przecięte zostało głową przez obrońcę Dumy Warmii, który potrzebował chwili, aby dojść do siebie. Z czasem dobrą akcje skonstruować udało się olsztynianom, którzy po dwóch szybkich podaniach zdecydowali się na uderzenie sprzed pola karnego gospodarzy i za sprawą Huberta Krawczuna zdobyli bramkę kontaktową. Minutę po bramce zrobiło się trochę zamieszania w polu karnym Stomilu, które zakończyło się wybiciem piłki na rzut rożny dla Skry. Gospodarze nie byli w stanie jakkolwiek z niego zagrozić. Goście próbowali grać dłuższymi podaniami, dobrze ustawieni byli jednak zawodnicy miejscowych. W 63. minucie kuriozalną czerwoną kartką ukarany został członek sztabu przyjezdnych. Otrzymał ją za zabranie dzieciom flagi z barwami Skry.

Od 70. minuty coraz częściej w ataku był Stomil. Zawodnicy z Warmii zaczęli również wychodzić coraz wyżej do pressingu, nie przynosiło to jednak efektów. Kolejne minuty to dośrodkowania w pole karne przez zawodników z Częstochowy. „Skrzacy” oddali również strzał na bramkę jednak Garstkiewicz złapał piłkę. Znakomitą okazję w 80. minucie meczu wykreowali goście. Sam na sam z Rajczykowskim wychodził Retlewski, który wypuścił piłkę o krok za mocno. Nie przeszkodziło mu to w oddaniu strzału, lecz pewną obroną popisał się bramkarz Skry. Dwie minuty później kolejną sytuację mieli goście. Po dośrodkowaniu tym razem głową za wysoko uderzył piłkę Retlewski. Chwilę potem okazję do zamknięcia meczu i przypieczętowania losów Stomilu miał Mateusz Maćkowiak. Jego uderzenie z 15. metra minimalnie minęło bramkę gości. Jak wiadomo niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak było i tym razem. Piłka wrzucona przez olsztynian z autu spadła na piąty metr, robiąc dużo zamieszania. W tłoku najlepiej odnalazł się Bartosz Florek i za jego sprawą mieliśmy stan remisowy.

Końcówka spotkania należała jednak do zawodników Skry. Najpierw strzał jednego z jej zawodników odbił się od poprzeczki. Po chwili zagranie ręką w polu karnym przeciwnika reklamowali zawodnicy Skry, sędzia nie zdecydował się jednak na wskazanie jedenastki. Jedno uderzenie na bramkę oddali również gracze Stomilu. Poradził z nim sobie jednak Rajczykowski, który rozpoczął szybki kontratak. Płaskie dośrodkowanie z lewej strony boiska jednak akcji nie zamknęło dwóch zawodników miejscowych, mając przed sobą pustą bramkę. Po chwili częstochowianie oddali strzał jednak pewnie obronił go Garstkiewicz. W doliczonym czasie gry w pole karne gospodarzy trafiło dośrodkowanie. Pewnie wyłapał je Rajczykowski. Piłkę meczową w polu karnym gości miał Maćkowiak, który mając bardzo dobrą sytuacje uderzył prosto w bramkarza gości. W ostatniej akcji strzał Ciućki zablokowali jeszcze rywale.

Zawodnicy Skry mogą mówić o bardzo dużym niedosycie, gdyż zaprzepaścili dwu bramkową przewagę. Trzeba jednak zdecydowanie szanować wywalczony jeden punkt, który umożliwia wydostanie się ze strefy spadkowej. Stomil natomiast już oficjalnie żegna się na co najmniej sezon z eWinner 2. Ligą, gdyż stracił matematyczne szanse na utrzymanie. „Skrzacy” przed meczem ostatniej kolejki losy utrzymania mają we własnych rękach i to od nich zależeć będzie na jakim miejscu zakończą zmagania w tym sezonie.

Składy:

Skra Częstochowa: Rajczykowski – P. Kucharczyk, Bartosiak, Łabojko, Mas (46′ Grzelka), Maćkowiak, O. Kucharczyk (69′ Ciućka), Wypart, Ławrynowicz (76′ Winciersz), Sajdak, Kubik (76′ Niedbała)

Rezerwowi: Hajda – Warszakowski, Gzieło, Ciućka, Grzelka, Winciersz, Niedbała, Kaczmarek, Kolodziejczyk

Stomil Olsztyn: Garstkiewicz – Kuban, Sadowski (90+3′ Kosmicki), Walencik, Szabaciuk, Szramowski, Drabiszczak (68′ Retlewski), Karlikowski, Piertaszkiewicz, Florek, Krawczun

Rezerwowi: Jakubowski – Kośmicki, Adamczyk, Brikner, Kurbiel, Retlewski

Bramki: 7′ Sajdak. 8′ Kubik, 54′ Krawczun, 86′ Florek

Żółte kartki: 21′ Kuban, 45+1′ Drabiszczak, 69′ Sajdak, 71′ Szabaciuk, 79′ Bartosiak