FC Skra Ladies może pochwalić się dwoma mistrzyniami Europy, które wygrały turniej finałowy Euro Beach Soccer League (EBSL), który był rozgrywany we włoskim Alghero. Mowa o kapitance częstochowskiego klubu – Justynie Matusiak i Aleksandrze Sudyk, z którą po zawodach udało nam się zamienić kilka słów.

Reprezentacja Polski kwalifikację na turniej finałowy wywalczyła pod koniec sierpnia w portugalskim Nazare (WIĘCEJ TUTAJ), gdzie również jednymi z głównych postaci były piłkarki Skry Ladies. Polki trafiły do grupy z takimi reprezentacjami, jak Hiszpania, Szwajcaria oraz Anglia. W tym etapie, choć zawodniczki z Polski wygrały tylko jeden mecz ze Szwajcarią, to wystarczyło im to do awansu do fazy play-off, gdzie w półfinale przyszło zmierzyć się przeciwko Włoszkom. Reprezentantki naszego kraju w nim zwyciężyły i awansowały do finału. Ostatnimi oponentkami w drodze o tytuł okazały się Portugalki i ten mecz był szczególnie udany dla Polek, które odniosły wygraną 5:1. Trzy gole w finale zdobyły właśnie obie piłkarki klubu z Częstochowy – jednego Aleksandra Sudyk, a Justyna Matusiak ustrzeliła dublet. Jakie emocje po finale towarzyszyły Oli Sudyk?

Takie emocje są nie do opisania. Po ostatnim gwizdku wybuchła fala radości. To było coś pięknego. Nikt się nie spodziewał, że Polska będzie w wielkim finale turnieju, a tym bardziej że go wygra. Bardzo się cieszę, że udało mi się strzelić bramkę w finale. Była to pierwsza bramka w tym meczu, strzelona już na samym początku spotkania. Nie można sobie wymarzyć piękniejszego rozpoczęcia. Na to wszyscy wspólnie pracowaliśmy, aby dzisiaj być w miejscu, w którym jesteśmy. Nasza ciężka praca przyniosła efekty, czego dowodem jest zdobycie pierwszego Mistrzostwa Europy. Mam nadzieję, że to dopiero początek tej pięknej przygody i jeszcze wiele przed nami – powiedziała Aleksandra Sudyk w rozmowie z naszym portalem.

W trakcie drogi po tytuł nie zabrakło pewnych problemów. Takie miały miejsce w fazie grupowej, gdzie nie osiągnięto pomyślnych rezutatów, natomiast reprezentantki Polski szybko się podniosły i w kolejnych meczach udowodniły swój wysoki poziom. – Na tym poziomie każdy rywal jest wymagający. Faza grupowa pokazała, że nikogo nie można lekceważyć. Każda strzelona bramka mogła zaważyć o awansie do dalszej rundy. Na rozpoczęcie turnieju pewnie pokonałyśmy Szwajcarki 3:0, jednak już w kolejnym meczu uległyśmy po dogrywce 3:4 drużynie z Anglii, a na zakończenie tej fazy przegrałyśmy z Hiszpanią. To były trudne momenty, ale siłą tego zespołu jest jego charakter. Pokazałyśmy, że mimo trudnych momentów, potrafimy się szybko podnieść. W półfinałowym starciu mierzyłyśmy się ze zwycięzcą drugiej grupy, gospodarzem turnieju – Włoszkami. Pewnie jednak pokonałyśmy faworytki tego starcia 3:0. W wielkim finale przyszło nam się mierzyć z Portugalią. Bardzo dobrze weszłyśmy w ten mecz, czego dowodem jest strzelona bramka już w 15. sekundzie spotkania. Mecz ostatecznie wygrałyśmy wysoko 5:1 i to my cieszyłyśmy się ze zwycięstwa i historycznego, bo pierwszego Mistrzostwa Europy – mówiła Sudyk.

Skra Ladies

Duet z Częstochowy Sudyk-Matusiak zbudował dobrą relację między sobą na boisku, a występy na mistrzostwach w Alghero, czy wcześniej w Nazare były dużą wartością dodaną, której owoce miejmy nadzieję, że już wkrótce będzie zbierać Skra Ladies. – Cieszę się, że wspólnie z Tereską miałyśmy możliwość pojechać na turniej wraz z Reprezentacją Narodową. Uważam, że nasze dobre relacje pozytywnie wpływają na grę obu z nas. Wspólnie się motywujemy i wspieramy na boisku – przekazała.

Wyjazd z kadrą Polski do Alghero wiązał się z tym, że Aleksandra Sudyk i Justyna Matusiak nie mogły wspomóc Skry Ladies w trakcie ostatniego ligowego pojedynku na poziomie Orlen Ekstraligi przeciwko SMS-owi Łódź. Obie zawodniczki są dwoma ważnymi elementami układanki Szymona Mlynka i ich brak był szczególnie odczuwalny w meczu. Skra ostatecznie ten mecz przegrała.  – Niestety nie mogłyśmy pomóc naszej drużynie w ligowych rozgrywkach i ominęłyśmy ostatnie spotkanie z SMS-em Łódź. Ze Skrą czeka nas wiele wyzwań w tym sezonie, jednak jestem dobrej myśli i wierzę, że jeszcze możemy wiele namieszać w tej lidze. W tym miejscu bardzo chciałabym podziękować mojemu klubowi za możliwość wyjazdu i reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej – zakończyła nasza rozmówczyni.

Już w kolejnym spotkaniu zarówno Sudyk, jak i Matusiak będą mogły wystąpić i wnieść swoją dwójkową współpracę w szeregi drużyny z Loretańskiej. Następnym rywalem częstochowianek będzie drużyna Czarnych Sosnowiec. Brązowe medalistki poprzednich rozgrywek postawią bardzo ciężkie warunki, natomiast piłkarki Skry będą chciały pozytywnie pokazać się w meczu domowym. Czy powrót Sudyk i Matusiak z reprezentacji okaże się być zbawiennym dla podopiecznych Szymona Mlynka? O tym dowiemy się już w najbliższą niedzielę.