Raków Częstochowa pokonał Pogoń Szczecin 2:1 w ostatnim sobotnim starciu 30. serii gier PKO Ekstraklasy po trafieniach Giannisa Papanikolaou, Ante Crnaca i golu Kamila Grosickiego. Zespół spod Jasnej Góry ponownie zgłosił tym swoje aspiracje do zakończenia sezonu na podium i dalszego reprezentowania kraju na europejskiej arenie.

W wyjściowych jedenastkach obu ekip obyło się bez niespodzianek. Szkoleniowiec miejscowych zdecydował się na wahadła Silva-Tudor oraz na parę dziesiątek Kochergin-Yeboah. W pierwszym składzie gości znalazł się za to między innymi Vahan Bichakhchyan, a prawą flankę defensywy zajął Leo Borges – co okazało się decydujące dla wyniku.

I połowa

Raków na starcie poszukiwał sytuacji bramkowych po stałych fragmentach gry, Pogoń stawiała na fazy przejściowe i szybkość Kamila Grosickiego. W końcu po jednym z dośrodkowań Jeana Carlosa Silvy piłkę ręką zablokował Leo Borges, a sędzia Łukasz Kuźma wskazał na wapno. Strzał z jedenastego metra Giannisa Papanikolaou odbił Valentin Cojocaru, lecz wobec dobitki Greka był już bezradny. Częstochowianie nadal dominowali, ale musieli być wyjątkowo uważni, aby nie nadziewać się na kontrataki. Po jednym z nich dobrą okazję do wyrównania miał właśnie Grosicki, ale w tym przypadku Vladana Kovacevicia, który wcześniej wyszedł z pola karnego uprzedzając Eftymiosa Koulourisa, wyręczył Bogdan Racovitan. Chwilę potem kolejny fatalny błąd Borgesa po dośrodkowaniu na dalszy słupek Frana Tudora wykorzystał wyjątkowo „naładowany” dziś John Yeboah, a wstrzeloną piłkę przed bramkę z najbliższej odległości w siatce umieścił Ante Crnac.

Mimo prób złapania kontaktu przez Granatowo-Bordowych, przyjezdnym nie dopisywało szczęście. Szczecinianie starali się posyłać podania za plecy rywali, jednak w większości przypadków nie przynosiło to skutku. Najgroźniejszą okazję po nieporozumieniu w szykach ustępujących mistrzów Polski ponownie miał „TurboGrosik”, jednak po mocnym uderzeniu i podwójnym rykoszecie od obrońców gospodarzy, Kovacević był czujny. Z obiecującą akcją niedługo po tym wyszli Yeboah i Vladyslav Kochergin, ale Ukrainiec zamiast uderzać w sytuacji sam na sam, decydował się na niedokładne odegranie, a jak się okazało, jeszcze wcześniej był na pozycji spalonej. Ze złych wieści dla Czerwono-Niebieskich, ósmą żółtą kartkę zdążył złapać Fran Tudor, w związku z czym nie wystąpi on podczas wyjazdowego meczu następnej kolejki z Cracovią.

II połowa

Drugie trzy kwadranse drużyna Medalików chciała rozpocząć równie mocnym akcentem. Kolejny raz pokazał się duet Yeboah-Kochergin, ale uderzenie Ukraińca obronił Cojocaru. Trzeba mimo wszystko przyznać, że szczęście przez większość czasu sprzyjało tego wieczoru podopiecznym Dawida Szwargi, bo po zaskakującej akcji prawym skrzydłem stuprocentową sytuację zmarnował Koulouris. Przez kolejne minuty mieliśmy na boisku ostrą wymianę ciosów. nasza drużyna grała tak otwartą piłkę, jakby na tablicy wyników wciąż widniał remis. Następne szybkie ataki mieli już jednak wyprowadzać Bartosz Nowak i Ivi Lopez. Nie wychodziło to najlepiej i swego dopięli wreszcie piłkarze Jensa Gustafssona. Po wysokiej piłce zagranej w naszą szesnastkę i zgraniu Gorgona piłka spadła na wolej Grosickiemu, który potężnym strzałem w okienko dał Portowcom nadzieję i zapewnił gorące ostatnie minuty.

Sporo świeżości po stronie zespołu ze stolicy województwa zachodniopomorskiego wniósł Marcel Wędrychowski. Szczecinianie próbowali z każdej strony po raz drugi znaleźć drogę do siatki, ale ta sztuka im się nie udała. Końcowe fragmenty były na tyle elektryzujące, że drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został już zdjęty na ławkę Koutris. Wtem doczekaliśmy się finalnego gwizdka. W tej potyczce u naszych zawodników tradycyjnie nie obyło się bez problemów zdrowotnych. Część spotkania z zabandażowaną głową rozegrał Ben Lederman, a po zderzeniu głową z Wojciechem Lisowskim mocno poturbowany został Jean Carlos, którego musiał zmienić Dawid Drachal.

Częstochowski Raków zanotował dziesiąty domowy triumf w tej kampanii i awansował z siódmego na piąte miejsce w ligowej tabeli. Medaliki w ostatnich dwóch kolejkach nadal nie są zależne jedynie od siebie, ale ewentualne wygrane z Cracovią i Śląskiem Wrocław mogłyby pozwolić osłodzić trudny okres dla drużyny oraz klubu i zakończyć rozgrywki przynajmniej z brązowym krążkiem i miejscem w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy. Wierzyć. Tyle nam pozostało.

Raków Częstochowa – Pogoń Szczecin 2:1

Raków Częstochowa: Kovacević – Svarnas, Arsenić, Racovitan – Jean Carlos (Drachal), Lederman (Barath), Papanikolaou, Tudor – Kochergin (Lopez), Yeboah (Nowak) – Crnac

Pogoń Szczecin: Cojocaru – Koutris, Malec  (Loncar), Zech, Borges (Lisowski) – Ulvestad, Bichakhchyan (Paryzek), Grosicki, Gorgon, Przyborek (Wędrychowski) – Koulouris

Bramki: 8`Papanikolaou, 21` Crnac - 74` Grosicki

Żółte kartki:  Tudor, Crnac –  Malec, Zech, Koutris, Gorgon

Czerwone kartki: Koutris (poza boiskiem)