fot. Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa

Podczas gdy piłkarze Rakowa Częstochowa przebywają na urlopach, władze czerwono-niebieskich prężnie działają w poszukiwaniu nowych pracowników na stanowiska, które są kluczowe w prawidłowym funkcjonowaniu klubu. Dział skautingu jest jednym z wielu, który został przemeblowany. Zatrudniono siódemkę skautów do pierwszej drużyny i trójkę działającą w obrębach akademii. Klub ogłosił nie tylko zmiany personalne, ale także te organizacyjne. Nas natomiast najbardziej interesują dwa nowe nazwiska zza granicy, które po odejściu Bartosza Barnasia będą odpowiadać za skauting w Rakowie Częstochowa. 

Do roszad dochodziło już rzecz jasna w pierwszej drużynie. Raków znów poprowadzi trener Marek Papszun. Oprócz tego doszło do zmiany dyrektora akademii. Dariusza Grzegrzółkę zastąpił Mateusz Maciejewski, o którym można przeczytać w naszym poprzednim tekście. Kolejny dział, który również został przebudowany, to ten odpowiedzialny za skauting. Z Rakowem po dwóch latach pożegnał się Bartosz Barnaś, który był jego szefem. Nowy skład skautów będzie pracować w innej formule, co zapowiedział dyrektor sportowy Samuel Cardenas. – W ostatnim czasie przechodzimy restrukturyzację i dziś wreszcie widzimy jej rezultaty. Obowiązki Bartosza Barnasia zostaną podzielone pomiędzy trzech koordynatorów skautingu. Aby sprostać rosnącym wymaganiom nowoczesnego działu, stworzyliśmy nową strukturę – powiedział dla klubowych mediów.

Ten ruch skomentował również prezes Piotr Obidziński, który podczas twitterowego pokoju MedalikowyGłos zdradził także, że dodatkowo w klubie pojawił się węgierski konsultant, który będzie się zajmował kwestiami charakterologicznymi wyszukiwanych zawodników. – Wierzę w ich kompetencję na podstawie tego, co mówi mi Samuel. Razem z nim mają akredytację na rozmowy, prenegocjacje z agentami – 

Szefostwo Rakowa podjęło decyzję o zmianie formatu skautingu, chcąc wprowadzić podział obowiązków między trzema głównymi skautami – koordynatorami. Za polski rynek i wypożyczenia w klubie będzie odpowiedzialny Sebastian Gryglaszewski, który dołączył do czerwono-niebieskich 2,5 roku temu z Garbarni Kraków. Aby zapełnić trzyosobowy skład, do Częstochowy sprowadzono dwóch nowych skautów z doświadczeniem w europejskich klubach. Z pewnością sporo wkładu w ich sprowadzenie miał Samuel Cardenas. Pierwszym z nich jest Robin Trabert. Niemiec trafił do Rakowa z belgijskiego KAA Gent, w którym pracował przez ostatnie 14 miesięcy. Tam przez kilka miesięcy był prawą ręką Cardenasa i jak widać Niemiec z meksykańskim obywatelstwem był zadowolony z tej współpracy i postanowił zabrać 31-latka ze sobą do Rakowa. Podobnie jak zimą Portugalczyka Miguela Vieirę. Wcześniej Trabert przez kilka lat pracował w niemieckim klubie z Regionalligi – Kickers Offenbach. Początkowo był trenerem drużyny U-19, posiadając również rękę do młodzieży, a potem awansował na stanowisko kierownika skautingu dwukrotnego wicemistrza Niemiec. Przyznaje się, że jest zwolennikiem kreatywnych i grających atrakcyjny futbol piłkarzy.

Bycie trenerem jest i pozostanie moją wielką pasją. Mogłem wykonywać tę pracę w pełnym wymiarze godzin przez dwa i pół roku […] Zależy mi na tym, aby przygotowywać młodych ludzi do prawdziwego życia. Chcę dać im jak najwięcej, zarówno pod względem piłkarskim, jak i osobistym – mówił w wywiadzie dla dfb.de.

Drugie nazwisko, które zasiliło dział skautingu Rakowa to Marko Vacić. Austriak ostatnie trzy lata spędził jako skaut w holenderskim Vitesse. Klub z Arnhem od 35 lat występował na poziomie Eredivisie, natomiast wraz z zakończeniem minionego sezonu spadli z ligi. Vitesse za nieprawidłowości finansowe zostało odebrane aż 18 punktów, przez co zajęło ostatnie miejsce w tabeli. Nie mniej jednak w poprzednich latach klub był niezłą kopalnią talentów oraz oszlifował wielu zawodników. Polityka Vitesse w ostatnich latach była dosyć nietypowa, bowiem bazowała w głównej mierze na wyszukiwaniu młodych zawodników z dużym potencjałem, na ich wypożyczeniach i dawaniu im szansy gry oraz rozwoju. To wszystko działało na tyle dobrze, że Vitesse co roku znajdowało się co najmniej w środku tabeli Eredivisie. Perfekcyjnym wręcz przykładem był Lois Openda, który został wyciągnięty z belgijskiego Clubu Brugge i wypożyczony przez Holendrów. W Vitesse spędził dwa lata i w tym czasie rozwinął się na tyle, że po powrocie z wypożyczenia, Club Brugge zainkasowało 16 milionów euro za sprzedaż Belga do Racingu Lens z francuskiej Ligue 1. Po roku Openda trafił do RB Lipsk za kwotę 43 milionów euro.

W minionym sezonie, choć zakończonym spadkiem z powodu zbyt wysokiej kary minusowych punktów, w pierwszej jedenastce w dużej mierze grali młodzi zawodnicy. Przykładem jest między innymi Kacper Kozłowski wypożyczony z Brighton, czy Paxten Aaronson wypożyczony z Eintrachtu Frankfurt. Obaj mają po 20 lat. Kacper przez ostatnie dwa sezony w Holandii rozegrał 63 mecze, zdobywając sześć goli i po cennym doświadczeniu powróci do Anglii. Aaronson w pół roku wystąpił w 14 meczach, zdobywając cztery gole, a przez pierwszą połowę sezonu w Eintrachcie zaliczył dwa razy mniej występów. Młody Amerykanin jest także powoływany na zgrupowania młodzieżowych reprezentacji, a nawet ma za sobą powołanie na seniorską kadrę. Przykładów takich graczy można podać sporo. Przy takiej polityce transferowej kluczowe było dobieranie zawodników o dużym potencjale rozwojowym oraz odpowiednim profilu, posiadając rzecz jasna odgórną wytyczną poszukiwania młodych piłkarzy. W tym wszystkim świetnie sprawował się Marco Vacić ze swoim zespołem skautingu.

Obidziński wypowiedział się również na temat afrykańskiego kierunku: – Naszą inspiracją jest czeski model pracy przy zawodnikach afrykańskich. Piłkarz jest testowany, a w trakcie niepowodzenia odsyłani z powrotem. Kiedy przejdzie trzymiesięczne testy, to zostaje. To model, którym chcemy iść.