W miniony weekend Raków II Częstochowa zainaugurował rozgrywki IV Ligi kampanii 2024/25. Na pierwsze wyjazdowe starcie Medaliki wybrały się do Bielska-Białej, gdzie zmierzyły się z ekipą rezerw Podbeskidzia. To był mecz wielu podtekstów, głównie za sprawą zawodników pierwszej drużyny oddelegowanych do rezerw. Ten temat był już jednak przez nas wystarczająco opisywany, a teraz warto się skupić na aspekcie czysto sportowym. Druga drużyna przez lato przeszła niemałe przetasowanie i można nawet pokusić się o stwierdzenie, że weszła na o wiele wyższy poziom. W niedzielę czerwono-niebiescy przejechali po gospodarzach i zwyciężyli 6:2. Czy to wszystko zwiastuje potencjalnego hegemona tych rozgrywek?
Niedzielna potyczka przy Jaworzyńskiej 120 w Bielsku-Białej była koncertowo rozegrana przez podopiecznych trenera Przemysława Oziębały. Pierwsza połowa w ich wykonaniu była wręcz perfekcyjna. Raków szybko przejął kontrolę nad przeciwnikiem i swobodnie konstruował swoje ataki. Faza ataku była świetnie realizowana przez zawodników z Częstochowy, tak jak faza obrony, w której największą aktywnością w wywieraniu presji na przeciwniku i odbiorze piłki wykazywał się David Kabala. Po młodym Kongijczyku było widać zdecydowany głód gry oraz głód walki o każdą piłkę. To przy świetnej współpracy ze swoimi partnerami przyniosło wymierny efekt w postaci dwóch goli i dwóch asyst Kabali. Do trafień Davida, swoje bramki dołożyli Jakub Wireński oraz dwukrotnie Tobiasz Mras. Po pierwszej połowie spotkania rezultat na tablicy wyników wynosił 5:0. W drugiej połowie nie obyło się bez problemów, natomiast ostatecznie rezerwy Rakowa zwyciężyły 6:2. Po meczu swój komentarz przekazał nam pierwszy trener drugiej drużyny Rakowa Częstochowa, Przemysław Oziębała.
– Przede wszystkim trzeba podkreślić, że wygraliśmy ten mecz i byliśmy drużyną na pewno lepszą od przeciwnika. Bardzo cieszy cała pierwsza połowa zwłaszcza, ale także sam początek, gdzie robiliśmy dokładnie to, co w okresie przygotowawczym. Czyli byliśmy bardzo wysoko, graliśmy bardzo intensywnie i z tego stwarzaliśmy bardzo dużo sytuacji. Mieliśmy pełną kontrolę. Cieszy mnie to z dwóch powodów – raz, że przede wszystkim jako drużyna świetnie zagraliśmy, ale dwa że zespół Podbeskidzia grał młodzieżą tak jak my i ewidentnie ta nasza młodzież wyglądała lepiej na tle przeciwnika. Cieszy mnie to jako trenera akademii – powiedział nam trener.
Z drugiej połowy spotkania w Bielsku-Białej również można było być zadowolonym, natomiast miały miejsce pewne okoliczności niesprzyjające. Mianowicie po kilkunastu minutach drugiej części spotkania drużyna Rakowa była zmuszona grać w dziesięciu po tym, jak za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał obrońca Łukasz Józefczyk. Po kilku minutach gry w dziesięciu w szeregi częstochowian wkradło się trochę zamieszania, a do swoich okazji bramkowych zaczęli dochodzić gospodarze. W końcu ci strzelili swojego pierwszego gola. Kilka chwil później miały miejsce kolejne dwie stuprocentowe sytuacje sam na sam z Kristofferem Klaessonem. Pierwszą z nich wybronił były bramkarz Leeds United, a drugą wygrał już przeciwnik. Potem jednak udało się zażegnać zamieszanie, poukładać szyki obronne i ponownie kontrolować mecz. Na ten temat również wypowiedział się trener Oziębała.
– Sam mecz był pod kontrolą w pierwszej połowie. Druga połowa też nieźle się zaczęła. Mieliśmy kolejne sytuację. Niestety pojawiła się drugą żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla naszego obrońcy i to troszkę popsuło nam plany. Natomiast dalej mieliśmy bardzo bezpieczny wynik. Przeciwnik w tamtym momencie stworzył sobie kilka dogodnych sytuacji, dwie wykorzystał. Ja sam do siebie mam bardzo duże pretensje, że od razu nie wpuściłem obrońcy, tylko zwlekałem te dwie minuty, żeby szybko się dogrzał. Taka dla mnie nauczka na przyszłość. Później w obronie nie chciałem schodzić do niskiej. Dalej chciałem grać aktywnie z małymi roszadami i powoli to zaczynało wyglądać coraz lepiej im dalej w mecz. Na początku po tej sytuacji rzeczywiście byliśmy pogubieni, ale finalnie w dziesiątkę strzeliliśmy bramkę i to też buduje zespół – mówił szkoleniowiec.
W lato druga drużyna przeszła kilka roszad. Z rezerwami pożegnało się kilka nazwisk i pojawiło się kilka nowych twarzy. Swoje cenne doświadczenie zebrane w III Lidze, na IV Ligę powinni przełożyć również tacy zawodnicy jak Max Pawłowski, Tobiasz Mras, Kacper Nowakowski i inni. Świetnie zapowiada się również David Kabala. Ta drużyna posiada potencjał na to, żeby zdominować IV Ligę, czego zalążek pokazała już w niedzielnym meczu. Trener Przemysław Oziębała podkreślił również wysoki poziom taktyczny zespołu i różnorodność w realizacji zadań. To też umożliwia nieprzewidywalność i utrudnia sytuację przeciwnikom. – Widać było po tych sytuacjach, które tworzyliśmy, że były one różnorodne, czy poprzez sektor środkowy, czy sektor boczny i tworzenie w nich przewagi, kreowanie sytuacji. Fajnie to wyglądało, trzeba się cieszyć dzisiaj, ale też myśleć, co będzie dalej, bo na pewno zespoły w lidze są różne. Tutaj akurat graliśmy z bardzo młodym zespołem tak jak my. Wyszliśmy w tej konfrontacji na zespół lepszy. Mam nadzieję, że z innymi zespołami też będziemy to udowadniać – stwierdził Oziębała.
Czy Raków II zdominuje rozgrywki IV Ligi w sezonie 2024/25? Wiele wskazuje na to, że jest to bardzo możliwe. Szkoleniowiec rezerw Rakowa jednak na gorąco po pierwszym wygranym meczu nie chciał oceniać poziomu ligi i ze spokojem podchodzi do rozpoczynającego się sezonu. – Ligi na ten moment nie chcę oceniać, ponieważ trzeba trochę poczekać, zagrać kilka meczy. Ja jestem zadowolony przede wszystkim, że dziś wygraliśmy – oznajmił.