Choć miniony sezon w akademii Rakowa Częstochowa nie należał do tych najbardziej udanych, to wynik osiągnięty przez drużynę do lat 17 z lekka ociepla jego obraz. Raków U-17 po dwumeczu przeciwko AKS-owi SMS Łódź wywalczył brązowy medal Centralnej Ligi Juniorów. Ekipa młodych Medalików ma za sobą udane rozgrywki 2023/24, w których także mogą pochwalić się drugą najbardziej skuteczną ofensywa spośród obu grup CLJ.
Podopieczni trenera Michała Mizgały sezon zasadniczy Centralnej Ligi Juniorów zakończyli na drugim miejscu w tabeli tuż za Śląskiem Wrocław, do którego Medalikom brakowało tylko czterech punktów. Czerwono-niebiescy, którzy do strefy medalowej awansowali w ostatniej kolejce, przez cały sezon ligowy uzbierali dokładnie 107 trafień, co uczyniło ich drugą siłą CLJ także w tej statystyce. Rakowowi jako wiceliderowi grupy II przyszło się zmierzyć w meczu o brązowy medal przeciwko wiceliderowi grupy I, czyli AKS-owi SMS Łódź. W pierwszym pojedynku domowym Raków U-17 przy wsparciu swoich kibiców zwyciężył 2:0 po bramkach Dawida Pietruszki oraz Szymona Skoniecznego. Na mecz rewanżowy czerwono-niebiescy udali się z zaliczką dwóch bramek, które dawały cenny komfort.
Choć to AKS od początku starcia rewanżowego próbował przycisnąć gości z Częstochowy, to jednak Raków zachowywał koncentrację w obronie. W końcu czerwono-niebiescy w odpowiednim momencie zaskoczyli gospodarzy wyprowadzając groźną akcję, która zakończyła się brutalnym faulem bramkarza AKS-u w polu karnym. Raków wyszedł na prowadzenie po rzucie karnym. Choć łodzianie wyrównali przed końcem pierwszej połowy, to w drugiej Raków był lepszą drużyną, strzelił drugiego gola i spokojnie wyczekiwał końcowego gwizdka. Czerwono-niebiescy na tle AKS-u SMS Łódź wypadli znakomicie i pokazali o wiele wyższą jakość od rywali. Po wywalczeniu brązowego medalu CLJ U-17 porozmawialiśmy ze szkoleniowcem drużyny Rakowa, trenerem Michałem Mizgałą.
Juniorzy młodsi wyrastają na solidnych piłkarzy – raport z CLJ U17
Kampania 2023/24 została zakończona przez Akademię Rakowa w słodko-gorzkim stylu. Z jednej strony na sam koniec udało się wywalczyć brązowy medal CLJ U-17, a z drugiej rezerwy spadły do IV Ligi, a drużyna U-19 również zeszła poziom niżej i w przyszłym sezonie zagra tylko w I Lidze Wojewódzkiej. Dzisiejszy rezultat w końcu przyniósł pozytywy i nadzieję na odbudowę akademii w przyszłym sezonie.
– Myślę, że porażki w piłce nożnej to normalność i zdarzają się w najlepszych klubach i akademiach. Trzeba pamiętać, że to z nich wyciągamy najwięcej wniosków mimo gorzkiego smaku. Nie chciałbym się wypowiadać i oceniać innych zespołów. Najważniejsze żeby nie popełniać tych samych błędów i wyciągać lekcje na przyszłość, a nasz sukces to zasługa całej Akademii i jest to dobry prognostyk przed kolejnym sezonem – stwierdził Mizgała.
W całej akademii czerwono-niebieskich jest duża liczba zawodników, która balansuje między kilkoma drużynami (rezerwami, U-19 i U-17). Jest kilku zawodników z rocznika 2007, którzy regularnie występowali w ekipie rezerw. Mowa tu chociaż o Tobiaszu Mrasie, czy Maxie Pawłowskim. Mimo posiadania tak wartościowych graczy wyżej, to sztab nie zadecydował się na pomoc z ich strony. Dla trenerów nie robi to większej różnicy, czy ktoś gra w rezerwach, czy w U-17. Każdy jest wartościowym graczem i co najważniejsze, z nikim na boisku drużyna nie traci.
– Do walki o medal doszliśmy ciężką pracą i zaangażowaniem całego zespołu, a było to 39 zawodników, którzy grali w trakcie sezonu i jest to dowód na to, że jest to sukces całej Akademii, a nie poszczególnej kadry meczowej. Nie miało to znaczenia w jakim zestawieniu wyjdziemy na mecz, istotne było, aby funkcjonować zgodnie z zasadami i modelem gry. Dodam tylko, że zawodnicy, o których wspominasz, wykazali się ogromną dojrzałością i w trakcie przygotowań do dwumeczu bardzo wspierali swoich kolegów – odparł szkoleniowiec.
Droga do zdobycia medalu była pomyślna. Z pewnością było wiele czynników, które składając się w jedną całość uczyniły Raków trzecią drużyną na podium. Pytanie jednak, który czynnik był kluczowy w tej drodze i zaważył najbardziej nad tym osiągnięciem. Według trenera Mizgały jest to drużyna w rozumieniu silnego kolektywu, którego mało kto był w stanie pokonać. Przez cały sezon 2023/24 Medaliki przegrały tylko cztery z 32 pojedynków, więc ta liczba z pewnością to potwierdza. Trener wspomniał także o sztabie szkoleniowym i połączeniu poglądu młodszych z tymi bardziej doświadczonymi. Jeżeli chodzi o doświadczonych, to mowa rzecz jasna o Piotrze Malinowskim, który stanowi część sztabu szkoleniowego tej drużyny.
– Siłą naszej drużyny jest właśnie drużyna. Od pierwszego do ostatniego spotkania tworzyliśmy monolit i byliśmy w stanie przetrwać trudne momenty w sezonie nie obniżając poziomu pracy na treningach i wiary w nasz sukces. W sztabie szkoleniowym mamy wielu wartościowych trenerów, gdzie występuje połączenie młodości i dużego doświadczenia, co również przekłada się na jakość pracy z zespołem. Mieliśmy świadomość, że jesteśmy bardzo silnym zespołem z wieloma jakościowymi zawodnikami. Byliśmy pewni, że na przestrzeni czasu ciężka praca się obroni i doprowadzi nas do wysokiego wyniku sportowego.
To co wspominaliśmy już wcześniej, Raków jest drugą siłą Centralnej Ligi Juniorów U-17 w statystyce strzelonych goli. Medaliki pod tym kątem prześcignęły nawet lidera pierwszej grupy CLJ, Legię Warszawa. Jedyna drużyna, która posiada większą liczbę strzelonych goli jest mistrz CLJ w tej kategorii wiekowej, czyli Śląsk Wrocław. Szkoleniowiec Rakowa podkreśla, że dużą rolę w tym wszystkim odgrywa jakość piłkarska jego podopiecznych, którzy uwielbiają atakować i to przekłada się na takie rezultaty.
– Każdy zespół jest inny, natomiast my, podobnie jak Legia, gramy bardzo ofensywny futbol. Zasady, którymi kierujemy się w naszym modelu gry, prowokują nas do kreowania dużej ilości sytuacji bramkowych. Jakość naszych zawodników w akademii pozwalała nam na szybkie przejmowanie inicjatywy w meczu i to mogło mieć wpływ na końcowy rezultat bramkowy.
Przygotowanie taktyczne, motoryczne, mentalne oraz organizacja w zespole muszą być na bardzo wysokim poziomie, jeśli mówimy o zespole, który zdobył brązowy medal. Podobnie umiejętności stricte piłkarskie i błysk indywidualności mają swoje duże znaczenie i często pomagają w kluczowych momentach. Do tego stuprocentowe zaangażowanie i pozytywne nastawienie do trenowania. To też według trenera miało duże znaczenie. – Każdy z tych czynników musiał być na bardzo wysokim poziomie. Zawodnicy, jak i sztab szkoleniowy, przez cały sezon dawali z siebie 100%. Cieszymy się, że tak ciężka praca w sezonie doprowadziła nas na podium Mistrzostw Polski.
W takiej akademii jaką jest Raków z pewnością na przestrzeni kilkunastu miesięcy potrafi dużo się zmienić. Można stwierdzić, że jest duży przemiał tych zawodników. Jeden może odejść i już znajduje się kolejny na jego miejsce. Trener Mizgała pracuje przy tej drużynie od dwóch lat i przez ten czas dołożył wszelkich starań, aby wyselekcjonować takich zawodników o odpowiednim profilu oraz charakterystyce, aby pasowali do filozofii gry. Praca wykonana przez trenera zaowocowała i przyniosła pierwsze owoce w postaci takiego sukcesu, jaki został osiągnięty dziś. Jednak przed każdym z tych graczy praca, aby osiągnąć ten najważniejszy cel. Zaistnieć w seniorskiej piłce na poziomie centralnym.
– Pracuję z tym zespołem od dwóch lat – drużyna przeszła sporą selekcję i rozwinęła się na każdej płaszczyźnie. Budowanie zespołu to proces i cieszę się, że zyskałem takie zaufanie, aby móc go tworzyć i pracować z tą drużyną przez taki okres czasu. Mam głęboką nadzieję, że efektem naszej pracy będą na przestrzeni czasu występy naszych zawodników na poziomie centralnym piłki seniorskiej.
Brązowy medal z pewnością jest dużym sukcesem i dużym promykiem nadziei na przyszłość. Jednak czerwono-niebieskim niewiele brakowało do lidera swojej grupy, Śląska Wrocław, który miał tylko cztery oczka więcej od częstochowian. Pozostaje pytanie, czy sztab szkoleniowy wraz z drużyną liczył na więcej. Do tego również odniósł się trener Mizgała: – Tak, uważam, że to ogromny sukces. Jednak mam świadomość, że przy tak silnym zespole mogliśmy wywalczyć inny kolor medalu.
Na pierwszy pojedynek przeciwko AKS-owi przy Limanowskiego 83 w Częstochowie wybrała się zorganizowana grupa kibiców Rakowa Częstochowa. Fani w ten sposób chcieli docenić oraz zmotywować młodych zawodników, prowadząc doping. – Na pewno było to dla nas duże wsparcie. Piłka nożna to sport drużynowy, a kibice są ważną częścią tej drużyny. Zawodnicy na tym poziomie nie mają zbyt wielu okazji do rozgrywania zawodów przy takiej oprawie, więc na pewno dało nam to ogrom motywacji. Po meczu zawodnicy podziękowali kibicom, a kibice zawodnikom, pięknie się na to patrzyło i mam nadzieję, że w przyszłości chłopcy będą mogli częściej czuć takie wsparcie od kibiców.
Przyszłość trenera Michała Mizgały i kontynuacja projektu w Rakowie Częstochowa stoi obecnie pod znakiem zapytania. Według naszych informacji pracę szkoleniowca drużyny do lat 17 doceniły kluby z II Ligi, które ponoć są zainteresowane usługami trenera. Trener pozytywnie zareagował na takie sygnały. – Cieszę się, że praca młodych trenerów zaczyna być dostrzegana. Priorytetem dla mnie było przygotowanie się do dwumeczu na najwyższym poziomie. Teraz czas na złapanie oddechu i rozpoczęcie analizowania planów na kolejny sezon – zakończył.