Za zespołem Norwida Częstochowa pierwszy z meczów sparingowych. Częstochowianie zremisowali w Będzinie z MKS-em 2:2, okupując to spotkanie pierwszymi urazami. Całe spotkanie rozegrał natomiast Mateusz Borkowski, jedyny dostępny w tej chwili atakujący w kadrze, dla którego zbliżający się sezon będzie już trzecim w barwach częstochowian. 

W meczu sparingowym najbardziej w oczy rzucały się błędy indywidualne. Częste wznowienia gry serwami w siatkę, czy momentami problemy z przyjęciem. Norwid składając akcje wydawało się, że prezentuje się o wiele lepiej niż gospodarze, jednak właśnie przez swą niedokładność wynik jest taki, a nie inny. O te zmartwienia zapytaliśmy 22-letniego siatkarza.

– To prawda, zacznijmy od tego, że to takie nasze pierwsze spotkanie takie sparingowe. Mamy jeszcze dużo do poprawy, chociaż bardziej powinniśmy skupić się na tych prostszych elementach. Pierwsze dwa sety nie wyglądało to za dobrze, zwłaszcza indywidualne takie głupie błędy które nie powinny mieć miejsca. Kolejne dwa sety był znacznie lepsze, znacznie lepiej to wyglądało w ataku i zagrywce, lepiej się czuliśmy na boisku – przyznał po meczu Borkowski.

W Borkowskim bez wątpienia drzemie spory potencjał. Polak reprezentował klub uznawany za kuźnie talentów – SMS Spałę, w którym młodzi zawodnicy rozwijają skrzydła. Atakujący już w trzecim dla siebie oraz Norwida meczu po awansie do Plus Ligi, został wybrany MVP spotkania. Trafił on tym samym do drużyny kolejki. W poprzednim sezonie był on jednak ciągle w cieniu świetnie dysponowanego Dawida Dulskiego, na grze którego opierała się cała drużyna. „Boro” często pełnił rolę zawodnika, który swoją zagrywką próbował odwrócić losy meczu. Zapytaliśmy go o to, jak zapatruje się na rywalizację z nowym nabytkiem Norwida.

– Bardzo dobrze zapatruje się na rywalizację z Patrikiem. Bardzo lubię takie wyzwania, gdzie gram i trenuje przeciwko starszym. Dla mnie to jest dobra szkoła jazdy i wyciągnę z tego jak najlepsze wnioski. Czy będę grał? To zależy tylko ode mnie, od tego jak się pokaże w treningu i następnych sparingach – stwierdził siatkarz.

Pierwszy sparing za Norwidem. Remis i kontuzja ważnego gracza

Borkowski, gdy dostawał szanse gry, prezentował solidną formę. Pod wodzą trenera Silvy zdecydowanie może liczyć na więcej, ponieważ może liczyć na nowe rozdanie kart. Polak pod nieobecność Patrika Indry, który przebywa aktualnie na kadrze, jest aktualnie jedynym dostępnym atakującym. Nie wiadomo również jak odnajdzie się Czech w nowym zespole, gdyż jeszcze nie miał okazji rozegrać meczu z drużyną. Polaka czeka więc zacięta rywalizacja z zawodnikiem, który zasilił Norwid w tym sezonie.

Borkowskiego na pewno stać, aby rywalizację tą wygrać, i być pierwszym wyborem trenera Cezara Douglasa Silvy. Jego przewagą będzie sezon Plusligowych doświadczeń, które nabył przez ostatni rok. Rozwój Borkowskiego może się opłacić częstochowianom patrząc w przyszłość. Siatkarz sam stwierdza że dobrze gra mu się w rodzinnych stronach, przez co Norwid nie musi mieć problemów, aby zatrzymać go na kolejne lata.