fot. Natanael Brewczyński/Skra Częstochowa

Skra Częstochowa w miniony weekend po raz pierwszy w kampanii 2024/25 świętowała zwycięstwo. „Skrzacy” pokonali na wyjeździe Olimpię Elbląg 1:0, a strzelcem jakże ważnego, zwycięskiego gola był Maksymilian Stangret. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że powtórzył on to zaledwie po kilku dniach. W zeszłą środę strzelił gola w Pucharze Polski przeciwko Kotwicy Kołobrzeg. Dwie bramki w trzech meczach. Brzmi jakby był to potencjalny zbawiciel drużyny z Loretańskiej. Czy Maksymilian Stangret stanie się kluczową postacią drużyny Dariusza Rolaka? Przyjrzyjmy się bliżej 19-latkowi. 

Stangret bohaterem

Maksymilian Stangret trafił do Skry Częstochowa na roczne wypożyczenie z GKS-u Tychy. Zawodnik dołączył do ekipy z „Lorety” przed spotkaniem 3. kolejki przeciwko Hutnikowi Kraków. W meczu z Hutnikiem zameldował się na boisku po przerwie, rozgrywając pełną drugą połowę. Skra przegrała tamten mecz 1:4 i pogrążyła się jeszcze bardziej, powiększając swoją serię porażek. W tabeli ligowej ciągle widniało minus siedem punktów, które do tamtej pory nie zostało zredukowane przez chociażby jeden remis. Meczem, który miał być małą ucieczką od problemów w lidze, był pojedynek w Pucharze Polski przeciwko Kotwicy. W nim od początku spotkania wystąpił właśnie Maksymilian Stangret, który w 40. minucie dał prowadzenie Skrze, strzelając swojego pierwszego gola na wypożyczeniu. Skra ostatecznie przegrała ten mecz 1:2 i z Kołobrzegu udała się do Elbląga, gdzie w sobotę zmierzyła się z Olimpią. Tam niemal przez cały mecz wynik był remisowy, jednak w 87. minucie meczu Skra strzeliła gola, a jego zdobywcą był właśnie Maksymilian Stangret.

19-latek w swoim trzecim meczu w barwach Skry strzelił już drugiego gola i bezpośrednio przyczynił się do przełamania złej passy bez zwycięstwa. Przypomnijmy, że poprzednie zwycięstwo Skry miało miejsce jeszcze w zeszłym sezonie, a dokładnie 3. maja przeciwko rezerwom ŁKS-u Łódź. Po meczu w Elblągu Stangret udzielił wywiadu dla klubowej strony ks-skra.pl i wydaje się, że z pokorą podszedł do swojej zwycięskiej bramki. – Na początku zaznaczę, że do bohatera jeszcze mi trochę brakuje. To było bardzo ważne zwycięstwo, które bardzo dużo nam daje, zwłaszcza w kontekście podejścia mentalnego. To był mecz o sześć punktów, nie o trzy, w naszej głowie […]. Staram się nie skupiać na statystykach. Mam tak, że jak się skupiam na tych golach, to ich nie ma. Zawszę patrzę na to, żeby jak najlepiej wypaść i jak najwięcej dać zespołowi w grze. A pod polem karnym to jest instynkt. Wtedy nie kalkuluję, tylko jak jest piłka, to staram się uderzyć na bramkę – mówił zawodnik. Pełną rozmowę z Maksymilianem można odsłuchać po kliknięciu tutaj.

Drogi znów się połączyły

Maksymilian Stangret swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Akademii Legii Warszawa. To w warszawskiej Legii napastnik szkolił się przez naprawdę wiele lat. Mało kto mógłby o tym pomyśleć, ale to właśnie tam po raz pierwszy mieli okazję współpracować ze sobą obecny trener Skry Dariusz Rolak wraz z Maksymilianem. W klubie ze stolicy Stangret przechodził po kolei kolejne szczeble juniorskie. Wiosną 2022 roku jako 17-latek zaliczył siedem występów w drużynie Legii U-19, w których strzelił dwa gole. Jego talent został również doceniony przez selekcjonera reprezentacji Polski U-18, przez co we wrześniu 2022 roku został powołany na zgrupowanie, na którym zaliczył dwa występy. W sezonie 2022/23 stał się kapitanem drużyny U-19 Legii Warszawa, w której strzelił kolejne 13 goli. W tamtej kampanii napastnik mógł liczyć na rywalizację także w drużynie rezerw. W niej zanotował 13 występów, a co ciekawe w ostatnim meczu sezonu przeciwko Jagielloni Białystok strzelił cztery gole. W poprzednim sezonie w barwach Legii na poziomie III Ligi wystąpił w jedenastu spotkaniach, zdobywając jednego gola. Natomiast z pewnością zapamiętał mecz w Pucharze Polski przeciwko pierwszej drużynie Ruchu Chorzów. Wtedy Legia II sensacyjnie pokonała ekstraklasową drużynę, a Maksymilian Stangret strzelił jednego gola. O kilka słów na temat jego występów w drugiej drużynie Legii poprosiliśmy również Kamila Dumałę, redaktora portalu Legioniści.com.

– Maksymiliana tak naprawdę widziałem w kilkunastu meczach III Ligi, w barwach rezerw Legii Warszawa. Widać było, że to zawodnik, którego piłka szuka w polu karnym, ale niestety słabo wyglądało to pod względem wykończenia. Tak naprawdę dopiero w sezonie 2022/2023 w ostatnim meczu z rezerwami Jagiellonii Białystok w pojedynkę rozpracował ich defensywę i zdobył cztery bramki, a mógł jedną więcej, bo nie wykorzystał rzutu karnego. Wydawało się, że ten mecz trochę popchnie do przodu Maksymiliana, ale kolejny sezon to tylko jedenaście meczów w III Lidze i dwie bramki. Wysoki napastnik i dobrze zbudowany, ale miał problem z kończeniem akcji i to był niestety jego największy mankament, a piłka w polu karnym go naprawdę szukała – powiedział nam Duamała.

Po wieloletniej przygodzie w Legii, zimą tego roku Stangret odszedł do GKS-u Tychy. Tam przez pół roku zagrał w ośmiu meczach, jednak za każdym razem wchodził z ławki i zbierał po kilka lub kilkanaście minut. Przegrywał rywalizację z doświadczonym Bartoszem Śpiączką oraz wychowankiem Rakowa Danielem Ruminem i tego lata GKS postanowił poszukać dla Stangreta klubu, do którego mógłby go wypożyczyć. Idealna do tego była Skra Częstochowa, która potrzebuje takich zawodników jak tlenu. Drogi trenera Rolaka oraz Stangreta znów się połączyły, a Skra ma nadzieję, że zbierze tego owoce. Drugim napastnikiem w kadrze jest zakontraktowany na zasadzie transferu definitywnego z Concordii Elbląg Kacper Noworyta, który na ten moment stracił miejsce w wyjściowej jedenastce. Kolejne spotkanie „Skrzacy” rozegrają w najbliższy piątek przeciwko Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Mecz zostanie rozegrany na obiekcie przy ulicy Loretańskiej. Początek o godzinie 19:00.

Maksymilian Stangret