fot. Grzegorz Misiak/Włókniarz Częstochowa
Dwóch częstochowskich reprezentantów w cyklu Grand Prix – Leon Madsen i Mikkel Michelsen – wystąpiło w sobotnich zawodach w Pradze. Niestety Duńczycy nie zajęli czołowych lokat i nie polepszyli swojej sytuacji w klasyfikacji generalnej.
Madsen dobrze rozpoczął zmagania, bo zwyciężył w biegu inaugurującym. Jak się jednak później okazało, stawka tej gonitwy była złożona z samych zawodników, którzy nie zdołali się zakwalifikować do półfinałów. Lider Włókniarza Częstochowa w następnych trzech wyścigach zdobył łącznie jeden punkt, zostając zazwyczaj daleko za plecami rywali i w swoim ostatnim występie nie miał już szans na awans do czołowej ósemki, ostatecznie przyjeżdżając na drugim miejscu i kończąc rywalizację z sześcioma oczkami. Leon pozostał tym samym na dziesiątym miejscu łącznej klasyfikacji.
Spadek z piątej na szóstą pozycję notuje natomiast Michelsen, którego wyprzedził dzisiejszy triumfator, Martin Vaculik. Mikkel jechał stosunkowo równe zawody, ale nie popisał się w swoim piątym biegu, mimo mocnej obsady. To spowodowało, że niespełna 30-letni żużlowiec Lwów i zwycięzca poprzedniego turnieju w Niemczech był ostatnim zawodnikiem, który awansował do półfinałów i nie wybierał pola startowego. Drugi z Duńczyków stanął do walki z Fredrikiem Lindgrenem, Bartoszem Zmarzlikiem oraz Maxem Fricke. Niestety, zdołał wyprzedzić na trasie tylko tego ostatniego i nie znalazł się w ostatecznej gonitwie. Następna część tegorocznego cyklu Grand Prix już za dwa tygodnie w szwedzkiej Malii.