Częstochowa sportem stoi. A uznani częstochowscy sportowcy mają to do siebie, że poza własnymi sukcesami dbają o markę, rozwój i przyszłość swoich dyscyplin w skali miasta. Tegoroczny mistrz Polski seniorów i brązowy medalista Mistrzostw Europy, Maciej Ociepa od wielu lat jest człowiekiem-instytucją, jeśli chodzi o badminton. Pewnego rodzaju prekursor tego sportu pod Jasną Górą odpowiada na pytania związane z projektem i funkcjonowaniem Częstochowskiej Akademii Badmintona działającej w Fabryce Badmintona przy ulicy Bojemskiego wokół terenów hutniczych, która pojutrze będzie obchodzić swoje trzecie urodziny.

Jak powstała koncepcja powołania Częstochowskiej Akademii Badmintona?

W moim poprzednim klubie nie czułem możliwości dalszego rozwoju. Czułem dość mocne blokady w pewnych tematach. Jestem tak wychowany, że jestem raczej człowiekiem czynu, więc chciałem pójść na swoje. Stąd pomysł na to, żeby założyć swoją akademię i prowadzić rozwój badmintona swoimi drogami. Stąd też organizacja wielu turniejów w Częstochowie. I to również turniejów międzynarodowych, bo między innymi dzięki temu w 2019 roku zorganizowaliśmy tutaj Yonex Polish Open, na którym występowało spokojnie 10-15 olimpijczyków, którzy byli ostatnio w Paryżu. To była inicjatywa założenia Częstochowskiej Akademii Badmintona i tak to się zaczęło. Najpierw dorośli, później z czasem szkolenie dzieci i młodzieży. Pierwsze sukcesy i to poszło.

W jaki sposób CAB chce namawiać młodych ludzi, aby spróbowali swoich sił w badmintonie? 

Szkolenie mamy wpisane w statucie, więc to jest nasze zadanie, żeby te dzieci szkolić i kształtować. Zatem od tego roku nawiązaliśmy bardzo dobrą współpracę ze Szkołą Podstawową nr 53 na Orkana. Tam prowadzimy zajęcia i tam zachęcamy dzieci do tego, żeby dołączyły do Częstochowskiej Akademii Badmintona. Prowadzimy je zaraz po lekcjach, czyli dzieci nie muszą zostawać na świetlicy i nie muszą iść do domu, tylko od razu mogą pójść na trening i spróbować swoich sił. Mam nadzieję, że ta kontynuacja będzie od września. Zaczęliśmy też prowadzić zajęcia w Konopiskach. To jest taki pierwszy krok, żeby te dzieci przyciągać.

Jak to wygląda w aspekcie relacji i współpracy z partnerami? 

Jako klub sportowy, jako stowarzyszenie przechodzimy wiele etapów. Również samej weryfikacji w Urzędzie Miasta, nawiązaliśmy tutaj bardzo dobrą współpracę i mamy nadzieję na jej kontynuację. Mamy też zbudowane grono sponsorów, dzięki którym mamy możliwość wyjazdu na turnieje, możliwość zakupu lotek itp. Więc to są takie aspekty, w których ta pomoc jest nieodzowna w funkcjonowaniu samej drużyny. Natomiast każda inicjatywa w rozwoju badmintona w Częstochowie jest jak najbardziej pomocna, bo chociażby występujemy na różnego rodzaju festynach, piknikach, spartakiadzie dla dzieci, więc tam nas można spotkać i przez takie inicjatywy dołączyć do naszej akademii.

A jaka jest codzienność akademii i jej członków?

Mamy zawodników, którzy mają sesje poranne indywidualne. Jest to dwójka, trójka w chmurze – są dzięki temu gdzieś tam prowadzeni indywidualnie. A po południu prowadzimy te zajęcia grupowe. One są też podzielone na zajęcia dla początkujących dzieci w wspomnianej SP53 oraz tutaj w Akademii, bo ci lepsi zawodnicy z różnych kategorii mogą już trenować tutaj na tych profesjonalnych boiskach i ze wszystkimi aspektami profesjonalizmu, więc tutaj skupiamy się na tych lepszych zawodnikach. Od wieku zawodnika, zależy to, jaki trening dany zawodnik w danym momencie powinien przechodzić.

Czyli jeżeli mamy młodego zawodnika, to większe nastawienie mamy na zabawę, na technikę, na koordynację i na motorykę. Natomiast jeżeli mamy już starszego zawodnika, powiedzmy od 17 lat w górę, to już zaczynamy większy nacisk stawiać na siłę, na dynamikę, na taką siłę szybkościową oraz na taktykę samej gry, więc to są aspekty w zależności. Zawodnicy, którzy są w wieku od 9 do 13-14 lat, nie są przygotowywani ani pod żadną grę podwójną, tylko i wyłącznie pod grę pojedynczą. Dopiero w wieku 15-17 lat zaczynają dopiero uczyć się gry podwójnej, bo wcześniej to nie ma najmniejszego sensu.

Awans i szybka weryfikacja. CAB chce wrócić na zaplecze Ekstraligi!

Jakie jest znaczenie CAB w skali krajowej?

Żeby klub liczył się w rozgrywkach w Polsce, bądź w Europie, musi przejść okres 10 lat na to, żeby osiągać sukcesy, żeby zawodnicy zdobywali medale mistrzostw Polski lub żeby zawodnicy byli brani pod uwagę do kadry narodowej albo do kadry wojewódzkiej. bo w przyszłym roku będziemy świętować pięciolecie założenia stowarzyszenia. Już teraz możemy pochwalić się zawodnikami w kadrze narodowej, możemy się pochwalić medalistami Mistrzostw Polski, więc tak jakby troszeczkę przyspieszyliśmy. Natomiast to są pojedyncze osoby, które są po prostu wybitnymi jednostkami.

To nie jest jeszcze proces rozwoju całej Akademii, z której możemy tworzyć coraz to nowszych zawodników. Natomiast wydaje mi się, że to, co też jest ważne, że my w tym momencie rywalizujemy jeszcze w kategoriach od U13 do U15. Teraz dopiero zaczynamy na przykład w U17. Nie mamy jeszcze zawodników w kategorii U19 i U23. Więc to są kategorie, które, uważam osobiście, będą bardziej znaczące, bo nie sposób jest wygrywać w Polsce kategorie U13 albo U15. Sposób to pojechać na Igrzyska Olimpijskie.

I teraz jeżeli znajdzie się tutaj taki zawodnik i taki talent, który będzie chciał wygrywać na Igrzyskach Olimpijskich, to on w tym momencie nie musi być mistrzem Polski. Bo najważniejsze jest to, żeby on mistrzem został w kategorii U19 i ten rozwój był taki, aby na te igrzyska pojechał. Przykład to Robert Matusiak, który był chyba najbliżej zdobycia medalu na Igrzyskach Olimpijskich. Badmintona zaczynał dopiero w wieku 16 albo 17 lat. Wiadomo, inne czasy, inne wszystkie struktury, inne wszystkie możliwości. Natomiast dzisiaj żyjemy w czasach, w których dla niektórych najlepiej, żeby dziecko w wieku 6 lat już było określane talentem, już będzie mistrzem świata, Europy itd. A tutaj potrzebujemy czasu, świadomości tego zawodnika i tego, aby w wieku 16 lat się nie wypalił. Bo w drugą stronę, potrzebujemy zawodnika, który zasili kadrę narodową w elicie, a nie powie: “ja już kończę”.

Kto zaopiekuje się częstochowskim badmintonem po Macieju Ociepie? Mógłby Pan wskazać najbardziej perspektywicznych zawodników?

To jest Gabrysia Skórkowska, która swoje pierwsze kroki stawiała w Kolejarzu Częstochowa. To jest Maria Jędrusik, która też zaczynała w Kolejarzu Częstochowa. I Grzegorz Sepioło razem z Oskarem Gwoździowskim, którzy też z czasem przeszli do naszej akademii z Lotki Olsztyn. Natomiast taki nasz wychowanek, który od samego początku jest tutaj, no to na pewno Paweł Paulewicz. Myślę, że Borys Król – to jest zawodnik późnorozwojowy oraz Tomasz Popczyk. I to są tacy zawodnicy, którzy mają największe szanse na to, żeby coś osiągnąć.

Jeszcze Igor Kościelniak. Myślę, że cała czwórka, którą wymieniłem, to zawodnicy, którzy przykładają całość i ciężko pracują na to, żeby być w tym miejscu, w którym są, bo każdy z tych zawodników jest już minimum w kadrze Śląska, To już jest ich mały-duży sukces. Grzegorz Sepioło jest w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Białymstoku. Maria Jędrusik jest w kadrze narodowej do lat 15. Więc to są zawodnicy, którzy na pewno mogą stanowić kiedyś zastępstwo.