Krono-Plast Włókniarz Częstochowa po wielkim widowisku i walecznej postawie Fogo Unii Leszno zwyciężył w spotkaniu ósmej kolejki PGE Ekstraligi 47:43. Ten wynik oznacza jednak, że Lwy nie dopisały do swojego dorobku punktu bonusowego, który wszyscy zaczynali im dopisywać jeszcze przed meczem. Kiedy kurz już lekko opadł, porozmawialiśmy z Szymonem Ludwiczakiem, który zgromadził tego wieczoru pięć punktów z bonusem i pokonał znakomitego Keynana Rewa.
– Jestem zadowolony ze swojego występu. Szkoda trzeciego biegu i zerówki, bo mogłem tam powalczyć, ale stało się, tak jak stało. Wygraliśmy ciężki mecz. Wiadomo, szkoda, że nie ma bonusa, bo to byłby ważny punkt. Musimy zobaczyć, co poszło nie tak i przygotować się do następnego meczu – powiedział nam 17-latek. – Nie wygrywaliśmy startów. Leszno to bardzo dobra i drużyna i byliśmy przygotowani na ciężkie spotkanie. Musimy walczyć dalej – dodał w wypowiedzi dla mediów klubowych.
Włókniarz przeciągnął linę, ale zremisował w dwumeczu [RELACJA]
Nie mogliśmy przemilczeć tematu Bartosza Śmigielskiego, kolegi debiutanta, który wygrał inauguracyjny wyścig juniorski, od razu zyskując sympatię biało-zielonej publiczności oraz wątku fascynującej rywalizacji w formacji młodzieżowców, którą nawet mimo kontuzji nieźle dysponowanego Kacpra Halkiewicza, dość niespodziewanie zaczął przegrywać Kajetan Kupiec, słabiej wyglądający od Ludwiczaka, który zaczynając sezon poza składem dwukrotnie musiał sobie zapracować na kredyt zaufania i popularnego „Śmigły”. – Rywalizacja nie wpływa na mnie źle, ważne że ona jest. Każdy z nas się motywuje, żeby lepiej jechać. Pracuję ciężko, aby było coraz lepiej i myślę, że powoli są tego efekty. Ale Bartek Śmigielski fajnie dzisiaj pojechał i tego mu gratuluję – stwierdził.
Na pytanie o ciężar miana lidera formacji w tym starciu odparł w rozmowie z oficjalną stroną: – Podchodziłem do tego meczu, jak do każdego. Nie nakładałem na siebie dodatkowej presji, starałem się wykonać swoją pracę.