fot. Lechia Gdańsk/Accredito
Jak co tydzień postanowiliśmy zajrzeć w szeregi rywala Rakowa. W szóstej kolejce będzie nim Lechia Gdańsk, która bardzo szybko powróciła na najwyższy poziom rozgrywkowy. Tegoroczny beniaminek ma swoje problemy i bez wątpienia drużyna z Częstochowy będzie faworytem. W celu lepszego poznania naszego rywala porozmawialiśmy z ekspertami: Tomaszem Hattą i Kacprem Czubą.
Ekipa z Pomorza przeszła ogromną przebudowę. Aktualnych zawodników, którzy pamiętają spadek do niższej ligi, można policzyć na palcach jednej ręki. Władze klubu zaryzykowały i przyniosło to skutek. Zespół pod batutą nowego trenera zyskał nowych liderów i nowe gwiazdy, a w kibiców wstąpiła nowa energia i wiara. Jak na razie nie przełożyło się to jednak w pierwszych kolejkach bieżącej kampanii.
Początek sezonu w wykonaniu Lechii
Lechia Gdańsk po pięciu meczach zajmuje ostatnie miejsce z dorobkiem zaledwie dwóch punktów. Jest więc najsłabszym beniaminkiem, a start sezonu zdecydowanie nie należy do udanych. Jak ten początek ocenia Kacper Czuba z portalu Trójmiasto.pl? – Po sytuacji w tabeli oraz grze drużyny w pierwszych pięciu meczach widać, że Lechia nie zanotowała dobrego powrotu do Ekstraklasy. Biało-zieloni borykają się ze swoimi problemami — zwłaszcza w formacji defensywnej, gdyż stracili już 11 bramek w pięciu meczach. W każdym z nich grała różna para stoperów, a w ostatnim meczu z Puszczą zadebiutował Bujar Pllana. W ostatnim meczu gdańszczanie popełniali naprawdę proste błędy w obronie, co było bardzo niepokojące — zła komunikacja, błędy w kryciu, przegrywane pojedynki w powietrzu. Lechii jednak też często brakuje takiej koncentracji, wyrachowania, gdyż chociażby w meczu z Zagłębiem mogła spokojnie sięgnąć po trzy punkty. Jednak raz, że nie wykorzystywała swoich sytuacji, a dwa – nie zachowała czujności w defensywie, czego efektem był gol Vaclava Sejka.
– To samo tyczy się inauguracyjnego meczu ze Śląskiem we Wrocławiu, gdzie Lechia trzy punkty straciła w doliczonym czasie gry. Wydaje się, że dopóki trenerowi Szymonowi Grabowskiemu nie uda się zbudować dobrej, solidnej linii defensywnej, to Lechia wciąż może mieć problemy z punktowaniem. Ważne jest też to, aby poprawić skuteczność, choć na dłuższy czas wypada Bobcek, a od pierwszej minuty dzisiaj nie zagra Kacper Sezonienko. Na pozycji napastnika trener Grabowski musi więc kombinować.
Problemy finansowe
Nie ulega kwestii, że drużyna z Gdańska ma problemy finansowe. O tym informowały media i postanowiliśmy dowiedzieć się czy to prawda. W tym celu zadaliśmy pytanie Tomaszowi Hattcie – dziennikarzowi iGol.pl – Problemy finansowe są ciągłe, nadal zaległości i brak sponsorów to najczęstsze tematy. Mamy nadzór finansowy nałożony przez komisję, z racji tego te większe zaległości muszą być jakoś regulowane i ostatnio tak się stało z pensjami za czerwiec. Czy każdy od razu dostał? Tego nie wiadomo, ale pierwsze przelewy już poszły. Dopóki jednak więcej przelewów nie zostanie załatwionych przed właściciela, niepewność będzie.
Posada trenera
Rozpoczęcie sezonu w wykonaniu Lechii jest tak fatalne, że pojawiają się pierwsze plotki odnośnie potencjalnego zwolnienia trenera. – Tutaj dochodzą do mnie sprzeczne informacje. Z jednej strony czytamy wypowiedzi osób mających wpływ na decyzje w Lechii — m.in dyrektora sportowego, Jakuba Chodorowskiego o tym, że trener Grabowski wykonuje dobrą pracę i jego posada jest stabilna. Z drugiej już pojawiają się pogłoski o tym, że do przerwy reprezentacyjnej we wrześniu może się dokonać zmiana w przypadku braku poprawy wyników, a posadę mógłby objąć, chociażby obecny asystent Grabowskiego — Radosław Bella. Jednak na razie wydaje się, że trener Grabowski ma jeszcze bezpieczną pozycję, choć widać, że jego oczekiwania co do transferów nieco się rozmijają w porównaniu z kierunkiem polityki budowania kadry przez właścicieli klubu. Szczerze mówiąc, optowałbym za tym, aby trenerowi Grabowskiemu dać jeszcze czas, gdyż niełatwo jest tak szybko odnaleźć się w realiach Ekstraklasy z tak młodym składem — średnia wieku około 22 lat. Jednak brak szybkiej poprawy wyników może zaważyć już w najbliższym czasie – podsumował Kacper Czuba.
Mocne strony drużyny z Gdańska
Oczywiście każdy zespół, nawet ten zajmujący ostatnie miejsce, ma swoje mocne strony. Tym bardziej, że Lechiści to przecież zdecydowani triumfatorzy ostatnich rozgrywek na zapleczu elity – Raków na pewno powinien się obawiać skrzydeł Lechii. Jeśli mamy jakkolwiek się przełamać, to na pewno wiele będzie zależało od Chłania i Meny. Oni nam robili największą różnice w ofensywnie wraz z mózgiem drużyny Kapiciem. Rifet jednak nadal dochodzi do pełni formy i nie wiadomo kiedy to zaskoczy w pełni. – relacjonuje Tomasz Hatta.
Typy na mecz
Tomasz Hatta: – Myślę, że Raków tu jest zdecydowanym faworytem i powinien wyjechać z Gdańska z kompletem punktów. Liczę jednak na przebudzenie Lechii, bo ostatni mecz domowy z Zagłębiem nie był taki zły. Jeśli coś pozytywnego nastąpi, to jesteśmy w stanie zaskoczyć rywala.
Kacper Czuba: – Chciałbym zobaczyć Lechię, która po przewidywanych zmianach w składzie na dzisiejszy mecz zagra odważnie i postawi się drużynie trenera Marka Papszuna. Myślę jednak, że jakość i doświadczenie oraz dobra passa w ostatnich meczach z Lechią (trzy mecze, trzy wygrane, bramki 10:0) są po stronie Rakowa i biało-zielonym trudno będzie powalczyć o premierowe zwycięstwo w tym sezonie. Faworytem bez wątpienia jest Raków, ale liczę na to, że Lechia będzie w stanie zaskoczyć częstochowian i w piątkowy wieczór zobaczymy ciekawe widowisko.