fot. Grzegorz Misiak/Włókniarz Częstochowa/Accredito
Do ścigania po długiej przerwie powraca junior Krono-Plast Włókniarza Częstochowa – Kajetan Kupiec. Ani klub, ani żużlowiec nie poinformowali wcześniej o jakiejkolwiek przerwie w startach. Młodzieżowiec ostatnie ligowe punkty zdobył 28 maja w starciu z Toruńskim Apatorem, kiedy to częstochowianie podejmowali ich na własnym obiekcie.
Nieoczekiwana absencja
Kajetan Kupiec przed sezonem 2024, ze względu na największe doświadczenie ze wszystkich juniorów Włókniarza był uznawany za naturalnego lidera tej formacji. Żużlowiec z pewnością obdarzony jest sporym talentem. Całe kibicowskie środowisko biało-zielonych bardzo mocno wierzy w jego możliwości i umiejętności. W bieżącej kampanii udało się mu m.in. pokonać na torze w Częstochowie trzykrotnego mistrza świata Taia Woffindena. Osiemnastoletni żużlowiec od dłuższego czasu nie pojawiał się na torze, wprowadzając w zakłopotanie kibiców „czarnego sportu”. Zaczęli oni kreować teorie na temat jego nieobecności. W mediach nie ujrzeliśmy bowiem żadnej informacji na temat kontuzji czy innych problemów zdrowotnych żużlowa, aż do wczorajszego dnia. – Chwilę mnie tutaj nie było, a to wszystko za sprawą choroby z którą się zmagałem. Uniemożliwiła mi ona uprawianie sportu przez ostatni czas. Niestety zostało to zbyt późno zdiagnozowane i męczyłem się z jazdą, nie wiedząc co tak naprawdę mi dolega – czytamy w oświadczeniu Kajetana.
Oprócz kilku przyzwoitych domowych spotkań, nie zachwycił niczym szczególnym. Zawiódł na całej linii m.in w meczu z GKM-em Grudziądz, kończąc wtedy zawody żadnego punktu na koncie. Nie przeszkodziło to jednak drużynie Włókniarza wygrać to spotkanie różnicą 12 punktów. To niepowodzenie można jednak usprawiedliwić chorobą. Kajetan Kupiec wraca, więc co za tym idzie przy Olsztyńskiej wróci bardzo zacięta rywalizacja na pozycji młodzieżowca. Włączył się do niej również Bartosz Śmigielski, który ma za sobą udane spotkanie z Leszczyńską Unią. Wzmożona konkurencja zdecydowanie może tylko pomóc młodym żużlowcom „lwów”, aby stawać się z treningu na trening i z zawodów na zawody, jeszcze lepszymi zawodnikami. Kajtkowi życzymy przede wszystkim dużo zdrowia oraz jak najwięcej punktów w dalszej części sezonu.