Grupa B zakończyła pierwszą rundę Drużynowych Mistrzostw Polski, częstochowianie zajęli na własnym torze drugą lokatę. Młodzi żużlowcy Włókniarza Częstochowa dopiero zaczynają swoją przygodę z żużlem, więc wynik ten może napawać optymizmem. Po zawodach porozmawialiśmy z trenerem Józefem Kaflem.
Aktualnie głównym założeniem zespołu nie powinny być wyniki a przede wszystkim rozwój. Jak widać jedno nie wyklucza jednak drugiego, a biało -zieloni nie mieli problemu z jazdą po własnym torze. Zdecydowaną korzyścią dla tak młodych zawodników jest nakład zawodów dzięki którym są w stanie poznawać tory oraz poprawiać swoje umiejętności.
– Chłopcy starają się jak mogą, czym więcej jazdy tym wszystko idzie coraz bardziej do przodu. To są młodzi żużlowcy którzy zaczynają dopiero swoją przygodę z żużlem dlatego aby poprawiać swoją technikę potrzebują dużej ilości startów. Wiadomo, że w porównaniu do na przykład Kuby Plutowskiego, który w tym sezonie przesiadł się na motor o pojemności 250cc jeszcze sporo im brakuje. Widać u nich jednak już teraz spore postępy, treningi oraz mecze które tu odjeżdżają owocują i przynoszą efekty. Liczę, że Bartosz Świącik nakieruje ich na tyle, że będziemy mieć w przyszłości z nich sporą pociechę.
Zajęcie miejsca na podium zdecydowanie napawa optymizmem na dalszą część turnieju. Częstochowianie realnie walczyć będą o awans do finałów Drużynowych Mistrzostw Polski. – Wiadomo, że jedzie się po jak najlepszy wynik. Mamy jednak również perspektywę, aby rozwijać tych młodych chłopców. Dzięki ciągłej jeździe i nakładzie turniejów ich umiejętności mogą rosnąć. W przyszłości będzie to oczywiście mieć również przełożenie na duży tor.
Miniżużel: Drugie miejsce Lwów na własnym torze na start DMP!
W rozwój młodzieżowców najwięcej wkładu ma Bartosz Świącik jednak to w niedalekiej przyszłości trafią oni pod skrzydła Józefa Kafla. Ważnym jest aby ciągle utrzymywać współpracę na wysokim poziomie dzięki czemu trenerzy są na bieżąco z umiejętnościami zawodników.
– Nie mam ciągłego wkładu w pracę tych chłopców. Gdy obserwuje ich zmagania na torze, zauważam jednak, że zaliczają oni coraz większy progres. Odpowiedzialny za nich jest Bartosz Świącik i to głównie dzięki jego zaangażowaniu wszystko idzie w dobrym kierunku. Musimy jednak cały czas ze sobą współpracować, On przekazuje swoich podopiecznych mi, ja do Sebastiana Ułamka który następnie kieruje ich do Janusza Ślączki i pierwszego zespołu. To jest cały taki ciąg szkolenia który musi być cały czas utrzymany.
Przygotowanie toru sprawiało dzisiaj nie lada kłopot gdyż pochłaniał on bardzo dużo wody, co trochę mieliśmy paręnaście minut przerwy a na torze pojawiały się ciągniki wraz z polewaczką. Tor potrzebował bardzo dużo wody, a w trakcie biegu z nad owalu unosił się wręcz kurz.
– Dzisiejszy tor wciągał dużo wody, jednak jechać trzeba na każdym torze. Nie zawsze można robić takich samych równiutkich torów, gdyż niczego się oni więcej nie nauczą. Tory na treningach muszą być wszelakie aby mieli oni cenne lekcje. Czasami zresztą warunki atmosferyczne nie pozwalają zrobić toru idealnego, takiego jakiego każdy by oczekiwał. Na mini żużlu również jest mocno odczuwany atut własnego toru, chłopcy trenują i znają ten tor najbardziej. Każdy tor to inne kąty czy jego nachylenia. Niektóre tory również różnią się nawierzchnią dlatego gdy zawodnicy trafiają na inny tor muszą szukać ustawień i zachowań.