Transfer z Rakowa Częstochowa do włoskiej Serie A stał się faktem! John Yeboah został sprzedany do Venezii za około trzy miliony euro. Łącznie w letnim okienku transferowym czerwono-niebiescy zarobili już mniej więcej 20 milionów euro. Choć przy Limanowskiego 83 mogą mówić o kolejnym małym sukcesie, to 24-letni skrzydłowy rozstał się z klubem w napiętych nastrojach.
Przygoda Yeboaha z Rakowem trwała rok. W 44 występach lewonożny pomocnik zanotował cztery bramki i sześć asyst. Do historii z pewnością przejdzie historyczny gol w wyjazdowym meczu ze Sturmem Graz, dający Medalikom pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej europejskich pucharów. Prawdziwy popis wychowanek Wolfsburga dał również w ligowym starciu z Zagłębiem Lubin, ustrzelając dublet i zdobywając jedną z bramek po fantastycznej akcji z rzutu rożnego. Całościowo pobyt popularnego „Jasia” pod Jasną Górą był jednak pewnego rodzaju rozczarowaniem. Mimo tego, ten zdążył w tym czasie uzyskać ekwadorski paszport, zadebiutować w reprezentacji i od razu w niej zabłysnąć.
Yeboah zabłysnął na Copa America! Asysta z mistrzami świata. “Wszedł, odmienił grę”
Po chwilach sławy podczas Copa America, Yeboahowi odwidziało się dalsze reprezentowanie częstochowskiej drużyny, którą w tym roku ominęła gra na arenie międzynarodowej. Choć na jego powrót liczył trener Marek Papszun, co przyznawał w jednej z rozmów dla mediów klubowych. Ekwadorczyk po krótkim wypoczynku nie chciał wrócić do treningów i wymuszał odejście tu i teraz.
W trakcie całej afery Yeboah został wyrzucony do zespołu rezerw, aby tam oczekiwać na rozwiązanie sprawy transferu. 24-latek pojawił się nawet w wyjściowej jedenastce na inauguracyjny mecz rozgrywek czwartej ligi, ale… akurat na rozgrzewce miał się nabawić urazu, w co nie uwierzyło wielu fanów czerwono-niebieskich. Wcześniej John dał się zapamiętać jako pozytywny, sympatyczny i trzymający dobrą atmosferę w szatni chłopak, ale podobnie jak przed rokiem w Śląsku Wrocław, nie potrafił rozstać się z klasą. Mijały kolejne tygodnie, aż Raków w końcówce sierpnia osiągnął porozumienie z Venezią na korzystnych warunkach. To już siedemnasty piłkarz, który pożegnał się z Częstochową tego lata! Możemy mówić także o pierwszym realnym przejściu zawodnika naszej ekipy do klubu z lig TOP 5.
Ekipa ze Stadio Pierluigi Penzo jest tegorocznym beniaminkiem włoskiej Serie A i tym razem będzie chciała się utrzymać na najwyższym poziomie, czego nie udało im się uczynić w sezonie 2021/22. Wtedy to podopiecznym Paolo Zanettiego, a potem Andrei Soncina, nie udało się wywalczyć utrzymania w Serie A. Dziś trenerem Venezii jest Eusebio Di Francesco, trener z bogatym CV we Włoszech i z pewnością wystarczającym doświadczeniem na to, aby osiągnąć główny cel drużyny z północnych Włoch.
Zespół w głównej mierze składa się z zawodników, którzy ponownie wprowadzili Venezię do Serie A, jednak było też kilka wzmocnień, jak chociażby podpisanie kontraktu z Alfredem Duncanem, wypożyczenie z Juventusu Hansa Nicolussi Cavigli, czy też wykupienie Gaetano Oristanio, 21-latka z Interu, który będzie rywalizował właśnie z Johnem Yeboahem na pozycji numer „10”. Miasto Wenecja jest określana włoskim słowem La Serenissima, czyli najjaśniejsza lub najspokojniejsza. Czy John Yeboah sprowadzony w szeregi Arancioneroverdich wpisze się w te słowo? Po tym, w jakim stylu pożegnał się z Częstochową, trudno powiedzieć.