fot. Legia Warszawa/Accredito
Trwa sezon 2021/2022. Goncalo Feio razem z Dawidem Szwargą analizują kolejne aspekty gry Rakowa Częstochowa. Medaliki pokonują Legię w Superpucharze Polski, w półfinale Pucharu Polski, a także w spotkaniu ligowym na Łazienkowskiej. Dziś obaj panowie z pewnością po raz kolejny analizują grę Rakowa i Legii. Tylko tym razem po dwóch stronach barykady.
Choć trwający właśnie sezon polskiej Ekstraklasy jest szalony pod wieloma aspektami, to ostatnio najwięcej dzieje się w Częstochowie i Warszawie. Dawid Szwarga był już jedną noga poza klubem, ale dostał kolejną szansę na wyjście z kryzysu. Tyle szczęścia nie miał Kosta Runjaić, którego pożegnano w stolicy. W jego miejsce wskoczył ktoś, kto zarówno Legię, jak i Raków zna dobrze z przeszłości. W Częstochowie, jako pierwszy trener, zadebiutuje Goncalo Feio. To było mu po prostu pisane.
Przed meczem Rakowa z Legią porozmawialiśmy z Krzysztofem Dąbrowskim z portalu Watch Ekstraklasa.
Czy Legia w ostatnich spotkaniach była aż tak słaba, że Kosta Runjaic zasługiwał na zwolnienie na siedem kolejek przed końcem sezonu?
– Moim zdaniem decyzja podjęta przez dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego o zwolnieniu Kosty Runjaicia była trochę niezrozumiała. Przede wszystkim nadal nie do końca pojmuję, czemu akurat po meczu z Jagiellonią nastąpiło pożegnanie z niemieckim szkoleniowcem. Według mnie Kosta Runjaić nie zasługiwał na zwolnienie po tym spotkaniu. Obstawiałem, że nastąpi ono przed przerwą na reprezentację, aby nowy szkoleniowiec miał większe „pole do popisu”, jeśli chodzi o zapoznanie się z nowym zespołem. Tymczasem po remisie z Jagiellonią Białystok Zieliński pożegnał Runjaicia. Czy zasługiwał na zwolnienie? Na pewno tak, ale powinno ono nastąpić dużo wcześniej. Na pewno nie po takim meczu z Jagiellonią.
Czy spodziewasz się, aby Goncalo Feio zdążył wpłynąć w jakikolwiek sposób na grę zespołu w meczu z Rakowem, czy będzie to jedynie powiew świeżości w sferze mentalnej?
– Goncalo Feio to trener z wybuchowym temperamentem oraz dużą wiedzą pod względem taktyki. Sam pamiętam go z juniorów, gdy rozgrywaliśmy mecze przeciwko jego zespołom z Łazienkowskiej, że zawsze „żył przy linii”. Uważam jednak, że w tak krótkim czasie żaden trener nie jest w stanie odmienić całkowicie gry swojego zespołu. Upatrywałbym tu bardziej szansę w podbiciu morale pod względem mentalnym, aniżeli taktycznym. Portugalczyk potrafi odpowiednio „nakręcić” zawodników, jak chociażby opowiedział o tym Michał Król z Motoru Lublin w wywiadzie dla Legia.net, gdzie w pewnym momencie to Goncalo Feio wierzył bardziej w swoich zawodników, niż oni sami. Portugalczyk będzie miał arcytrudne zadanie, ponieważ budżet Legii Warszawa nie przewiduje braku awansu do europejskich pucharów. Moim zdaniem takowe spotkanie, które czeka nas w ten weekend z Rakowem Częstochowa, będzie miało wagę awansu do prawa gry w eliminacjach do europejskich pucharów. W stolicy już mało kto na poważnie myśli o mistrzowskim tytule, zwłaszcza, że zespół Adriana Siemieńca nie wygląda jakby miał się zatrzymać…
Kibiców Rakowa z pewnością interesuje to, jak w Legii radzi sobie Patryk Kun. Jak oceniasz jego sezon do tej pory?
– Można powiedzieć, że Patryk Kun od samego początku w Legii dostał ciężkie zadanie, ponieważ nie jest łatwo zastąpić takiego zawodnika jak Filip Mladenović. Jednak sam wahadłowy pokazał kilka razy, że mimo ubytków umiejętności piłkarskich w niektórych aspektach, nadrabia to pracowitością. Sam jego sezon oceniam na „mocno średni”, nie bez powodu klub ściągnął Morishitę. Japończyk pokazał, że jest nieco bardziej mobilnym zawodnikiem niż Kun. Na pewno atutem byłego zawodnika Rakowa jest jego lewa noga na lewym wahadle. Jednak musi on dużo popracować nad celnością dośrodkowań. Były zawodnik Rakowa nie daje liczb, co również jest jego problemem. Jego poprzednik sypał asystami jak z rękawa, a Patryk ma z tym problem. Jeśli chodzi o spotkanie z Rakowem jestem pewien, że gdy znajdzie się na boisku nie będzie on miał żadnych sentymentów co do swojego byłego klubu. Choć sam przewiduję, że w wyjściowej jedenastce na lewym wahadle/skrzydle zobaczymy Morishitę.
W Rakowie ostatnio były pewne zawirowania na pozycji bramkarza, ostatnio słaby mecz zanotował Kacper Bieszczad. W Legii też z bramkarzami jest różnie. Kogo spodziewasz się w bramce Legionistów w sobotnim spotkaniu i dlaczego?
– Wydawałoby się na początku sezonu, że pozycja bramkarza w Legii Warszawa to jedna z najmocniej obsadzonych pozycji. Czas pokazał, że Legia nadal szuka optymalnego rozwiązania. W ostatnich sześciu spotkaniach między słupkami mogliśmy ujrzeć Dominika Hładuna. Jednak i on nie udowodnił jednoznacznie, że to właśnie na niego w 100% powinien stawiać już były szkoleniowiec. Czy Feio zostanie przy wyborze Runjaicia? Moim zdaniem dojdzie do „niespodzianki” w sobotę i Goncalo Feio postawi na Kacpra Tobiasza. Panowie znają się za czasów juniorskich, więc Portugalczyk wie zapewne na co stać Kacpra. Jeśli wskoczyć do składu i odbudować się na koniec sezonu, to czemu nie właśnie z mistrzem Polski? Zwłaszcza, że Legia Warszawa, przynajmniej takie mam odczucie, będzie chciała spieniężyć Kacpra Tobiasza w letnim okienku transferowym.
W ostatnich dziewięciu spotkaniach Rakowa z Legią, Wojskowi wygrali w regulaminowym czasie gry tylko raz. Ich ostatnia wizyta przy Limanowskiego to jednak powód do radości, Legioniści zdobyli Superpuchar Polski zwyciężając po rzutach karnych. Ostatnie ligowe spotkanie w Częstochowie to już zupełnie inna historia. Efektowne 4:0 dla Medalików po bramkach Iviego, Piaseckiego i dwóch Nowaka. Goncalo Feio wróci na stadion przy Limanowskiego po 22 miesiącach od odejścia z Rakowa.