fot. Krzysztof Bolkowski

Czy kibice pamiętają jeszcze Vasiliosa Sourlisa, który przed kilkoma tygodniami trafił do Rakowa Częstochowa? Trudne pytanie. Doszło do momentu, że słuch po nim zaginął. Postanowiliśmy zbadać, w czym tkwi problem. Jaki jest powód? Podobny do niejakiego Kristoffera.

Po transferze do Częstochowy, Grek pierwotnie zmagał się z urazem, o czym informował nas Marek Papszun na jednej z konferencji prasowych. Powrót Sourlisa jednak z każdym kolejnym tygodniem się opóźniał, przez co kibice zdążyli o nim zapomnieć. Jak się jednak okazuje, Vasilios Sourlis jest już w pełni zdrowy, a problem leży w zupełnie innym miejscu. Jak udało nam się ustalić, zawodnik w trakcie rekonwalescencji nabrał zbyt dużej masy. Poziom jego tkanki tłuszczowej jest regularnie mierzony i wykracza poza normę, przez co zawodnik musi płacić kary.

Podczas konferencji prasowej po meczu z Legią Warszawa, zapytaliśmy trenera Marka Papszuna wprost – gdzie podziewa się Vasilios Sourlis? Trener odpowiedział: Zaginął… został przesunięty do drużyny rezerw„.  Odpowiedź szkoleniowca była jedynie potwierdzeniem naszych doniesień. Zawodnik trenuje z drugą drużyną i w tygodniu zagrał w gierce wewnętrznej przeciwko zespołowi U-19, który swoją drogą wygrał z rezerwami 3:2. Jak słyszeliśmy, Sourlis nie prezentował zbyt dobrej formy przy okazji tego pojedynku treningowego.

Sourlis

To już drugi przypadek w tym sezonie, kiedy przetransferowany do Rakowa piłkarz zostaje odsunięty od pierwszej drużyny z powodu nadkilogramów. Przypomnijmy, że podobna historia dotyczyła Kristoffera Klaessona, który swoją przygodę z Rakowem już skończył. Czy podobny przebieg będzie również w przypadku Vasiliosa Sourlisa? Tego nie wiemy, jednak jak na razie będzie on szukać formy w drużynie prowadzonej przez trenera Przemysława Oziębałę.

Raków ma patent na Legię – znowu wygrał w Warszawie