Erick Otieno, kenijski lewy obrońca, ma zostać nowym zawodnikiem Rakowa. 27-latek ostatnie cztery lata spędził w szwedzkim AIK Solna. Teraz ma dołączyć do Mistrzów Polski. Jak podaje portal Weszło, kwota transferu ma oscylować między 600 a 800 tysiącami euro.
Erick Otieno to lewy obrońca. Ma 170 cm wzrostu. W 2017 roku przeniósł się ze swojego kraju do Gruzji. Następnie występował w Albanii, skąd trafił do 3 ligi szwedzkiej, do zespołu Vasalunds IF. Stamtąd trafił do Solnej, gdzie w ciągu 3,5 sezonu zanotował 103 występy, w których zgromadził 4 bramki i 15 asyst. Trenował m.in. pod okiem Bartosza Grzelaka, z którym Solna zdobyła wicemistrzostwo Szwecji w 2021 roku. Otieno ma także na koncie 38 występów w kadrze narodowej. O nowego zawodnika Medalików zapytałem Marka Wadasa ze Szwedzkiej Piłki.
Na początek opowiedz o jego charakterystyce. Ze skrótów jego występów można wywnioskować, że to szybki, dynamiczny zawodnik.
– Jego największym atutem jest szybkość i wytrzymałość. W Szwecji był to gość „nie do zajechania” w wielu momentach. Potrafi grać na wysokiej intensywności pełne 90 minut. Dzięki szybkości wygrywa dużo pojedynków w ofensywie. To może absurdalnie zabrzmi, ale ma też dużo szczęścia, bo piłka zawsze mu się jakoś korzystnie odbije. Może jego technika nie jest najlepsza, ale zawsze znajdzie sposób na minięcie rywala. Dzięki swej dynamice napędzał akcje zespołu, był motorem napędowym AIK. W meczach, w których ciężko było im się przebić przez blok defensywny, jego dwie, trzy dobre akcje potrafiły nakręcić cały zespół. W defensywie jest przyzwoity, jednak przez jego częste ofensywne akcje czasem go brakowało z tyłu. Natomiast szybko to nadrabiał, potrafił przysprintować. Tu też pomagała ta jego wysoka wytrzymałość. Zatem na pewno motoryka to jego największy atut. Łącznie miał 15 asyst, w tym kilka naprawdę dobrych dośrodkowań „na nos”. Trochę gorzej z techniką użytkową i decyzyjnością. Czasem gdy mógł podać to jednak wchodził w drybling. To mogło denerwować kibiców, bo ta decyzyjność naprawdę czasem szwankowała. Ale koniec końców był to jeden z najlepszych piłkarzy AIK w ostatnich latach.
Odchodzi z klubu jako piłkarz kluczowy?
– Jak najbardziej i zastąpienie go będzie bardzo trudne. Od kiedy gra to jest ważną postacią. Chociażby w sezonie 2021 kiedy AIK otarło się o mistrzostwo, czy nawet rok temu, kiedy było w klubie trochę gorzej. Ja osobiście sobie tego zespołu bez niego nie wyobrażam. To było serce drużyny, taki archetyp waleczności. To też widać po kibicach – są zawiedzeni, natomiast byli na to przygotowani. Jemu się kończy kontrakt na koniec tego roku, więc to była ostatnia okazja na to, aby coś na nim zarobić. Jeżeli te informacje o kwocie transferu się sprawdzą to myśle, że Solna robi dobry interes. Te 800 tysięcy euro za 27-latka to adekwatna kwota na ten moment. I sytuacja win-win. Szwedzi zarobią, a Raków zyska dobrego piłkarza.
Czyli biorąc pod uwagę jego charakterystykę, powinien pasować do gry na wahadle?
– Jak najbardziej.
A jak z aklimatyzacją w Polsce? Zakładam, że mówi po angielsku, bo jednak spędził już trochę czasu w Szwecji.
– Ciężko powiedzieć. On do Solnej przychodził z Vasalunds. Te dwa kluby się przyjaźnią, więc to była naturalna droga. Był ulubieńcem kibiców, nigdy nie sprawiał problemów wychowawczych, zero skandali, koledzy wypowiadali się o nim pozytywnie. Taka postać, której naprawdę ciężko nie lubić. Kibice pozostałych drużyn także wypowiadali się o nim pozytywnie. Waleczny, zawsze uśmiechnięty. Dla mnie to zagadka jak sobie poradzi w Polsce, bo jednak w Szwecji już się zaaklimatyzował, osiągnął tu swój „prime” gry, przynajmniej jak na ten moment. Elias Andersson w Szwecji świetnie sobie radził pod wieloma względami, a przyszedł do Polski i coś zgasło. Nie wiadomo czy to aklimatyzacja czy zmęczenie sezonem. To, że piłkarz jest dobry w lidze a, nie znaczy, że będzie dobry w lidze b. Moge jedynie opowiedzieć jak było z nim w Szwecji, a było bardzo dobrze. Był jednym z najlepszych na swojej pozycji w lidze, a w pewnym momencie myśle, że nawet najlepszym.
Otieno jest reprezentantem Kenii, jak u niego było z powrotami z reprezentacji? Wiemy, że to różnie bywa z piłkarzami z Afryki.
– Zero problemów, nigdy nie wracał kontuzjowany czy nieprzygotowany. Też myśle, że ważne dla Rakowa jest to, że Kenia nie zagra na Pucharze Narodów Afryki, więc on będzie mógł przepracować obóz z nowym klubem.
Erick Otieno był obserwowany przez kluby z dużo mocniejszych lig niż polska. Chociażby kluby angielskie, przymierzał się do niego też chociażby Espanyol. To były jakieś poważniejsze przymiarki?
– Nie dopłynęły żadne informacje co do ofert. Myśle, że on też trochę przespał moment odejścia z klubu. Zwłaszcza po tym sezonie 2021, gdzie AIK otarło się o mistrzostwo, a to był jego najlepszy sezon. Wtedy myślano, ze może zahaczyć się w dużo lepszej lidze. Może nie top5, ale Holandia czy Portugalia. Ale został. Przewijały się tez kluby francuskie, ale skoro został to chyba nie było poważnych ofert.
Wniesie nieco kolorytu do polskiej ligi?
– Przyjemnie się go ogląda, choć nie zawsze. Bywa chaotyczny w tym swoim dryblingu, momentami nawet irytujący. Natomiast jak jest w gazie to wychodzi mu praktycznie wszystko. Przede wszystkim w fazie ofensywnej. Jeśli ma dzień to jest świetny. Ma łatwość wychodzenia spod pressingu, dzięki swojej dynamice i szybkości.
Jak porównałbyś go do Eliasa Anderssona. Kto z nich był lepszy w lidze szwedzkiej? To oczywiście inny typ zawodnika, ale jednak ta sama pozycja.
– Oboje wyjeżdżali w momencie, gdy byli topowymi lewymi obrońcami ligi. Trzeba pamiętać, że Andersson to nie jest typowy lewy obrońca, to był pomocnik. Trener Djurgarden mówił o tym, że on musi się jeszcze przyswoić do tej nowej pozycji. Teraz te mankamenty wychodzą w Lechu. No, ale jednak Andersson został powołany na zgrupowanie reprezentacji Szwecji jako lewy obrońca. Co prawda zgrupowanie dla ligowców, ale jednak to pokazuje, ze widzieli w nim właśnie lewego defensora. Erick Otieno grał na lewej obronie od zawsze, to jego naturalna pozycja. Ugruntował sobie pozycje w lidze jako jeden z najlepszych lewych defensorów i nie schodził poniżej tego poziomu. Raczej był stabilny, te wahania formy nie były duże. To strata dla klubu, też dla ligi, bo odchodzi bardzo dobry piłkarz. Moim zdaniem, choć mogę być nieobiektywny, gdyż jestem kibicem AIK, to Otieno jest lepszym lewym obrońca od Anderssona.
Erick Otieno będzie drugim, po Muhamedzie Sahinoviciu, zimowym transferem Rakowa. Jego przyjście ma oznaczać, że z klubem pożegna się jeden z wahadłowych. Najwięcej w tym kontekście mówi się o Deianie Sorescu.