fot. Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa

W tym tygodniu byliśmy świadkami drugiego transferu przychodzącego do Rakowa Częstochowa, a jego bohaterem został Adriano Amorim, który podpisał czteroletni kontrakt z opcją przedłużenia o rok. 22-letni Brazylijczyk został wykupiony z brazylijskiej piątoligowej Coimbry, w której wyraźnie się wyróżniał, a ostatnio reprezentował barwy portugalskiego Leixoes, klubu z drugiego szczebla rozgrywkowego w Portugalii, gdzie przebywał na wypożyczeniu. Tam w poprzednim sezonie we wszystkich rozgrywkach wystąpił w 40 spotkaniach, zdobywając w nich cztery bramki oraz zaliczając pięć asyst. Aby szczegółowo poznać, jak Amorim prezentował się podczas pobytu na Półwyspie Iberyjskim, postanowiliśmy porozmawiać z cenionym ekspertem od piłki portugalskiej – Felipe Marcos Simon’em.

– Witamy Adriano Amorima w naszym klubie! W trakcie swojego pierwszego sezonu w zawodowej piłce przykuł naszą uwagę swoimi umiejętnościami. Adriano jest nie tylko obdarzony dobrą techniką i dynamiką, ale także posiada prawdziwą chęć do pracy i walki za zespół. Tym transferem wyznaczamy naszą jasną linię DNA. Nie możemy się doczekać, aby zobaczyć, jak Adriano stawia kolejne kroki w rozwoju w naszym klubie – powiedział dla mediów klubowych dyrektor Samuel Cardenas. Warto podkreślić, że Amorima przez ostatnie miesiące obserwował bliski współpracownik Niemca z meksykańskim obywatelstwem, którego na początku roku zwerbował do klubu w roli skauta. Mowa o Miguelu Vieirze, z którym miał już on styczność w belgijskim Gencie.

22-letni Adriano Amorim do Leixoes trafił już w lipcu 2022. Przez pierwszy sezon jako 20-latek występował w drużynie rezerw. Po roku wywalczył indywidualny awans do pierwszej drużyny, gdzie jak podkreśla nasz rozmówca, dawał drużynie świeżość. – Amorim przeskoczył w tym sezonie do pierwszej drużyny z drugiej. Jest młodym, 22-letnim zawodnikiem i to jest jedna z jego najlepszych zalet. Dodawał drużynie świeżości, gdy wchodził z ławki, a stopniowo wchodził do wyjściowego składu – zdradził nam Simon.

Wychowanek Osvaldo Cruz może się okazać lekarstwem na problemy Rakowa, które były widoczne w minionym sezonie i nawet, gdy zespół będzie cierpieć na boisku, to samemu może spowodować różnicę i zrobić coś z niczego. – Adriano jest graczem, u którego widać entuzjazm w grze i głód poprawy. Jest w stanie wstrząsnąć meczem, gdy pojedynki są zamknięte – ocenia ekspert.

Nie zawsze to wszystko może być efektywne. Adriano Amorim jest odważnym zawodnikiem, który lubi szukać niekonwencjonalnych rozwiązań, natomiast w pewnych momentach mogą one okazać się zgubne. – Być może jego młodość i chęć zabłyśnięcia mogą płatać mu figle w jego działaniach boiskowych. Wystarczy poprawić spokój ducha i umiejętność podejmowania dobrych decyzji – mówi.

Nasz rozmówca nazwał Amorima zawodnikiem kompletnym, jeśli mówimy o ofensywie. Brazylijczyk jest dopasowany do zespołu pod względem wszechstronności. Jego uniwersalność w ataku jest jego sporą przewagą nad rywalami. – Mówimy o kompletnym graczu atakującym. Jako skrzydłowy może grać na obu flankach i dobrze włada obiema nogami, co czyni go trudnym do pokonania dla przeciwników – stwierdził Felipe.

Kolejny ważny aspekt to fakt, że jest nieprzewidywalny i posiada szeroką paletę rozwiązań. – Jest całkowicie mobilny do gry na skrzydle i wykorzystuje przestrzenie swoją szybkością. Dzięki niej w pojedynkach jeden na jednego sprawia, że ucieka rywalom, zarówno do linii końcowej, jak i do środka. Jest bardzo dobry na ostatnich metrach i dysponuje świetnym uderzeniem – zakończył.

Za Amorimem już pierwsze występy w meczach kontrolnych Rakowa, w których dawał przebłyski i próbki swoich technicznych umiejętności. Pozostaje liczyć, że trener Marek Papszun wydobędzie co najlepsze i jeszcze rozwinie Brazylijczyka, który będzie sporą wartością dodaną w funkcjonowaniu i elastyczności naszej ofensywy. Adriano to pierwszy transfer na pozycję numer dziesięć, a numer dwa tego lata w całym zespole. Środek pola zasilił dotąd Vasilios Sourlis, a niebawem ma zostać ogłoszone kolejne greckie wzmocnienie na miejsce za plecami napastnika, czyli Lazaros Lamprou, który ostatnio wykręcał niezłe liczby w holenderskiej Eredivisie.

Zobacz też:

Sourlis w Rakowie. “Kamień, z którym można zrobić coś szlachetnego”