Niespełna 26 lat temu na mapie częstochowskich szkółek piłkarskich pojawił się Młodzieżowy Ośrodek Piłkarski ,,Ajaks” (dzisiaj UKS Ajaks Częstochowa), którego głównym celem od samego początku swojego istnienia było szkolenie młodych piłkarzy. Początkowo w 1998 roku były to trzy drużyny trampkarzy, natomiast dzisiaj są to drużyny od w kategoriach wiekowych od przedszkolaka, aż po zespół seniorów. Lata mijały, a przewodnia myśl klubu pozostała ta sama. A jaki jest tego efekt? Wychowanek z debiutem na poziomie Ligi Europy, w barwach the Reds, a więc Liverpoolu F.C.
Sytuacja klubu
W ostatnich latach sukcesów w klubie z częstochowskiej dzielnicy Północ było sporo. W zeszłym roku rozpoczęło się drugie ćwierćwiecze istnienia klubu, który ma nadzieję, że tych wychowanków, którzy wypłyną na szerokie wody, w najbliższych latach będzie co raz więcej. O sukcesach i przyszłości Ajaksu Częstochowa porozmawialiśmy z aktualnym prezesem, Arkadiuszem Szymankiem, który jeszcze nie tak dawno sprawował tą funkcję w ekstraklasowym Górniku Zabrze.
Ajaks jednak z pewnością jest zupełnie innym klubem oraz akademią, niż wspomniany Górnik Zabrze. Specyfika prowadzenia tych klubów na pewno się ze sobą różni, a jedną z głównych idei Ajaksu Częstochowa jest wychowanie sportowe swoich zawodników oraz umożliwianie realizacji swoich pasji.
– Stawiamy na rozwój dzieci i młodzieży. Nie chcemy zrobić piłkarzy ze wszystkich, nie mamy parcia na sukces. Chcemy, aby oni mieli zajęcia, mogli nawiązywać przyjaźnie, posiadać swoje pasje i notować progres sportowy. To jest najważniejsze, a jeśli ktoś przy okazji zostanie zawodowym piłkarzem, to tym lepiej – słyszymy.
Częstochowska mapa akademii oraz drużyn juniorskich jest naprawdę obfita. Potencjalnej dzieci i młodzieży, która chce się rozwijać piłkarsko jest jeszcze więcej. Można byłoby przypuszczać, że w tym środowisku jest jakiś niepisany wyścig między wszystkimi szkółkami, natomiast w gruncie rzeczy wszystkie akademie dążą do tego, aby mogły być jak najbardziej efektywne oraz przynosiły naszemu miastu dumę. Nasz rozmówca ubolewa jednak nad tym, że piłkarze migrują między klubami w całej Polsce. Dzisiaj rzadko spotyka się zawodników, którzy przechodzili pełny etap szkoleniowy od juniora do seniora tylko w jednej akademii i to może mieć pewien wpływ na zahamowany rozwój tych mniejszych akademii w całej Polsce.
– Myślę, że między akademiami w naszym mieście bardziej jest współpraca, niż rywalizacja. Choć wiadomo, czasami na przykład w wyniku panującej mody zawodnicy migrują między drużynami. Ubolewam, że na naszym polskim rynku nie szkolimy swoich graczy. Młodzież jeździ po całej Polsce, z Krakowa do Gdańska, z Gdańska do Częstochowy, itp. Uważam, że jest to niepotrzebne i nawet złe dla naszej piłki – twierdzi nasz rozmówca.
Angaż miasta w sport w Częstochowie bywa kontrowersyjnym tematem, który często podnosi ciśnienie zarówno władzom klubów, jak i kibicom. Natomiast w kwestii Ajaksu w cale nie wygląda to najgorzej, ale jednak prezes Szymanek wspomniał, że współpraca z miastem mogłaby być na wyższym poziomie.
– Współpraca klubu z miastem mogłaby być lepsza, ale jest poprawna. Z roku na rok jest na wyższym poziomie. Miasta zaczynają doceniać rolę sportu wśród młodzieży, wszyscy widzą konieczność zorganizowania innej formy rozgrywki poza komputerami i telefonami. Z pieniędzmi jest trochę tak, że nigdy nie jesteśmy do końca zadowoleni. Nie są najwyższe jak dla nas, ponosimy duże koszty wynajęcia sal zimą, ale trzeba powiedzieć, że boiska nam to rekompensują – powiedział włodarz klubu z ulicy Starzyńskiego.
Baza szkoleniowa
Pełnowymiarowe boisko ze sztuczną nawierzchnią przy Szkole Podstawowej numer 50
Orlik przy Szkole Podstawowej numer 54
Warunki w akademii, jeśli mówimy o infrastrukturze, nie są najlepsze. Klub korzysta z dwóch boisk. Jedno z nich to orlik, a drugie to sztuczna pełnowymiarowa nawierzchnia, która jest już użytkowana od 2008 roku i aktualnie znajduje się w opłakanym stanie. Boisko najzwyczajnie jest zużyte, a gra na nim może momentami grozić kontuzją. Władze klubu apelują o remont tego boiska, a w swoich dalszych planach marzą o rozbudowie bazy szkoleniowej.
– Korzystamy z dwóch boisk, w tym z jednego orlika przy Szkole Podstawowej numer 54, które przy pomocy mieszkańców zostało wybudowane ze środków z budżetu obywatelskiego. To większe, przy Szkole Podstawowej numer 50 wymaga w tej chwili pilnego remontu. Apelujemy, prosimy o niego od dłuższego czasu. Być może niebawem coś pozytywnego w tym temacie się wydarzy. Oczywiście to nie wystarcza, dobrze byłoby, gdybyśmy mieli ich więcej, ale próbujemy to pogodzić wraz z wiceprezesem i trenerem koordynatorem, który bacznie dba o to, aby wszyscy mieli odpowiedni poziom treningu – mówi Szymanek.
Ajaks Częstochowa i jego rozwój
Nazwiska takich wychowanków jak Mateusz Musiałowski, chociażby Kacper Trelowski na pewno bardzo dobrze wpływają na renomę Ajaksu i pod tym względem wyróżnia ten klub na tle innych akademii w Częstochowie. Wypuszczone talenty to nie jest przypadek. Należy przy tym docenić pracę trenerów, których rola również odgrywa kluczowe znaczenie w ich rozwoju piłkarskim.
– Ciężko znaleźć w innych częstochowskich akademiach takie nazwiska w dorobku. To pokazuje, że szkolenie jest na dobrym poziomie. Staramy się z precyzją dobierać trenerów. Poza tym, że ktoś musi mieć umiejętności, to musi być dobrym pedagogiem. Na tym etapie musi dotrzeć do swoich podopiecznych, aby dobrze wprowadzić ich w świat piłki. Z dużym zainteresowaniem chodzę na pierwsze treningi Akademii Przedszkolaka, kiedy czterolatkowie, którzy pierwszy raz przychodzą do klubu, po każdym niepowodzeniu gdzieś podbiegają do rodziców. To też trenerzy muszą udźwignąć – zdradził prezes Ajaksu.
Legendy krążą o doświadczonym szkoleniowcu, Aleksandrze Brdąkale, który nie kryje radości z sukcesów swojego każdego byłego zawodnika. Odpowiednio dobrany sztab trenerski to kolejny aspekt, który według Szymanka musi cechować Ajaks Częstochowa już na etapie najmłodszych grup szkoleniowych.
– Na rynku nie ma zbyt wielu trenerów – to praca, do której nie wszyscy się garną, zwłaszcza w akademiach. Miałem okazję oglądać, jak to wygląda na zachodzie, na przykład w VfL Bochum. Oni traktują to jako misję, u nas jest tak, że przychodzi młody trener i dajemy mu najmłodszą grupę. To jest zupełnym błędem, szkoleniowiec powinien pracować z doświadczonymi kolegami po fachu, uczyć się rzemiosła. Każdy z nas musi się czegoś nauczyć, popełnić błędy, i nie jest dobrze, kiedy popełnia je z najmłodszymi. One powinny mieć doświadczonego trenera.
Ustabilizowane finanse są kolejną potrzebną rzeczą dla funkcjonowania poważnej akademii. I z tym w Ajaksie nie ma problemu: – Najważniejsze z punktu widzenia każdego klubu, ale zwłaszcza małej akademii, to ustabilizowanie sytuacji finansowej. W ostatnich latach pracowaliśmy nad tym bardzo usilnie i to nam się udało. Nie mamy problemów z pensjami, nie mamy zaległych zobowiązań. To bardzo ważny element, ponieważ pracuje się spokojnie – komentuje pracownik Politechniki Częstochowskiej.
Ajaks Częstochowa, klub, który bazuje na akademii, posiada także drużynę seniorską, która dzisiaj o godzinie 15:30 zainauguruje rundę wiosenną częstochowskiej A Klasy domowym pojedynkiem z KS Płomień Lgota Mała. Jest to aspekt, za który również należy docenić tą akademię. Ideą tej drużyny nie jest parcie na zwycięstwo, tylko zwyczajna możliwość gry w piłkę nożną po zakończeniu okresu juniorskiego. Dla klubu ważne jest to, aby umożliwić swoim wychowankom sportową przyszłość lub dalszą grę w piłkę nawet na poziomie amatorskim. I to należy pochwalić. Rzadko w dzisiejszym świecie spotyka się akademie, którym najbardziej zależy na zawodniku, a nie na pozyskaniu z niego pieniędzy.
– Przepływ zawodników z akademii do pierwszej drużyny? Był z tym pewien problem. Nasi chłopcy około 12-13 lat próbują podjąć inną drogę, poszukać innych klubów i niestety bywa tak, że rodzice mają wygórowane wizje. I bardzo często oni wracają albo kończą z piłką. W tej chwili drużyna jest oparta na roczniku 2006, sześciu/siedmiu piłkarzy z tego rocznika wychodzi w podstawowym składzie. Część była w klubie cały czas, część wróciła z innych klubów i to jest bardzo miłe.
– Niektórzy grali ze sobą od szóstego roku życia i teraz grają w seniorskim zespole. Niedawno rozmawiałem z trenerem, jego zdaniem mamy najstabilniejszą linię obrony kiedykolwiek. zawsze mieliśmy tam jakość, ale brakowało zgrania i jedności. Ideałem byłoby, aby co rok drużynę zasilało trzech/czterech nowych zawodników. Świetnie byłoby, jakby przy okazji coś się wygrało, ale nie myślimy o zwycięstwach, ten zespół jest po to, aby nasi chłopcy, którzy w przyszłości chcą być trenerami, sędziami, mieli gdzie grać – tłumaczy Szymanek.
Zarząd klubu jest zadowolony z aktualnych osiągnięć i nie stawia sobie żadnych konkretnych celów sportowych na najbliższą przyszłość. Z aspektów poza boiskowych wszyscy w Ajaksie liczą na to, że w najbliższym czasie uda się wyremontować sztuczną nawierzchnię przy Szkole Podstawowej numer 50: – Nie stawiamy sobie wielkich celów, chcielibyśmy, żeby nie było gorzej, niż jest teraz. Abyśmy mogli przyjmować następnych adeptów, szlifować następne diamenciki. Mam nadzieję, że uda się zmienić nawierzchnię. Z celów sportowych, liczę, abyśmy spokojnie w tych ligach grali – odpowiedziała głowa klubu z Północy.
Wychowankowie
Ajaks wypuścił na piłkarski świat takich piłkarzy jak Mateusz Musiałowski, Oliwier Sukiennicki, Kacper Trelowski, czy Adam Mesjasz. Prezes zapowiada, że to nie koniec i wkrótce przekonamy się o kolejnych znakomitych wychowankach.
Mateusz Musiałowski, jak już wcześniej wspominaliśmy ma za sobą debiut w Liverpoolu. 20-latek pierwszy raz w drużynie prowadzonej przez Jurgena Kloppa wystąpił w meczu 1/8 finału UEFA Europa League przeciwko Sparcie Praga. Częstochowianin zmienił wtedy w 73. minucie młodszego o rok Bobby’ego Clarka.
Kacper Trelowski to bramkarz, który już zdążył dać o sobie znać na arenie częstochowskiego sportu. Wychowanek Ajaksu aktualnie jest wypożyczony z Rakowa Częstochowa do Śląska Wrocław, natomiast w poprzednich sezonach był zmiennikiem Vladana Kovacevicia. Sam Kacper może pochwalić się zdobyciem mistrzostwa Polski, dwukrotnie Pucharu Polski oraz także dwa razy SuperPucharem Polski z drużyną Rakowa Częstochowa.
Adam Mesjasz swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Ajaksie. W ostatnich latach zasłynął jednak z występów w Skrze Częstochowa, której był jedną z kluczowych postaci. W minionym zimowym oknie transferowym obrońca przeszedł do Rakowa i wzmocnił drużynę rezerw, która występuje na poziomie 3. Ligi. Siostra obrońcy, która również rozpoczynała pod Lasem Aniołowskim – Małgorzata Mesjasz, jest reprezentantką Polski oraz piłkarką włoskiej drużyny ze stolicy Lombardii, AC Milan.
Oliwier Sukiennicki 20-letni pomocnik, również wychowanek Ajaksu, który na etapie juniora grał w takich akademiach jak West Bromwich Albion, Stoke City, Manchester City, Bradford. Dwa lata temu wrócił do Częstochowy, do akademii Rakowa, a w lipcu trafił do drugoligowej Stali Stalowa Wola, w której dostaje dużo minut na grę.
Czy w najbliższym czasie będziemy świadkami kolejnych głośnych nazwisk?
– Mamy kilku bardzo ciekawych chłopców, przyglądamy się im z wielką uwagą. Sam jestem ciekawy, mówiąc w języku piłkarskim – kiedy odpalą. Czasami taka iskierka, że ktoś pójdzie wyżej. Tacy piłkarze jak Musiałowski czy Sukiennicki od samego początku byli wybitni, widać było po nich ten potencjał, choć jak kariery wszystkich, nie przebiegają bezboleśnie i harmonijnie. Jeżeli zdrowie pozwoli, to myślę, że niedługo będziemy mogli się cieszyć z przynajmniej jednego, kolejnego wychowanka – wyraził nadzieję Arkadiusz Szymanek.