Mija drugi dzień od zwycięstwa Rakowa na stadionie w Warszawie. Czerwono-niebiescy pokonali Legię i dopisali do swojego dorobku trzy punkty. Jak co mecz wystawiliśmy Medalikom oceny.
Kacper Trelowski: 8
Ani razu nie zagrał złej piłki, był bardzo pewny przy swoich interwencjach. Okej, większość strzałów była prosto w niego i musiał je obronić, ale bramkarz musi też umieć się ustawić. Bardzo dobry mecz.
Stratos Svarnas: 7
Cała obrona zagrała fantastyczny mecz i nie dopuszczała przeciwników do wielu sytuacji bramkowych. Stąd też nota siedem dla lidera defensywy – Stratosa Svarnasa. Był nie do przejścia, wygrywał pojedynki w powietrzu, bardzo dobrze komunikował się z Rodinem i Rundiciem, a także z Trelowskim.
Matej Rodin: 7
Można by skopiować opis Svarnasa. Wygrywał pojedynki, grał pod faul. Po przewinieniu na nim zawodnik Legii powinien dostać czerwoną kartkę. Bardzo dobry mecz.
Milan Rundic: 7
Podobnie jak dwójka wyżej, zagrał udany mecz. Pewny w obronie.
Fran Tudor: 6
Nie był jakoś bardzo widoczny. Zasłynął z wrzutki w pole karne, po której Ameyaw zgrał piłkę do Kochergina. Nie popełniał błędów, ale nie zrobił też nic ekstra.
Gustav Berggren: 6
Berggren również nie był w tym meczu widoczny. Mówi się, że gdy defensywny pomocnik nie jest widoczny, to oznacza, że zagrał bardzo dobry mecz, ale od Szweda zawsze oczekuje się czegoś więcej. Niemniej jednak nie popełniał błędów i zagrał przyzwoite spotkanie – zupełnie jak Tudor.
Vladyslav Kochergin: 5
Zaliczył asystę, ale ta asysta to raczej wynik jego nieudolności, niż kunsztu. Oprócz tego był jak zwykle ślamazarny, powolny, opóźniony, a na domiar złego zmarnował setkę przy końcu meczu. Gdyby Legia później wyrównała, byłby głównym winowajcą straty punktów.
Jean Carlos: 8
Strzelił jedynego w tym meczu gola, ale nie tylko za niego dostał notę osiem. Walczył, biegał, pressował. Na koniec meczu ledwo ruszał nogami. Takiego zaangażowania oczekujemy od każdego zawodnika. Był jednym z liderów – podobnie jak w meczu w Katowicach. Na początku sezonu Carlos jest w wyśmienitej formie.
Lazaros Lamprou: 5
Nie był zbyt widoczny i został zmieniony w drugiej połowie. Miał wyśmienitą sytuację, ale zaczął przekładać piłkę i jego strzał zablokował obrońca Legii. Całe szczęście, że kilka sekund później z tej akcji i tak padł gol. Widać, że wygląda to już coraz lepiej, ale sam Lazaros oczekuje od siebie więcej, o czym świadczy irytacja na samego siebie przy zmianie i poczucie, że mógł zrobić więcej.
Michael Ameyaw: 9
MVP spotkania. Grał jak Ivi w sezonie mistrzowskim. Był liderem, dawał odpocząć innym utrzymując piłkę. Wiele razy faulowany, miał dużo dobrych dryblingów. Przy niektórych z nich komentatorzy wypowiadali słynne: -OJJ. Jest bardzo duży potencjał. Michaelowi się chciało, był aktywny, a na konferencji pomeczowej rozpływał się nad nim trener Papszun. Uratował akcję bramkową, zgrywając piętą do Kochergina.
Patryk Makuch: 6
Makuch nie był widoczny. Jak zwykle pożyteczny w pressingu, ale nie zrobił nic ekstra, stracił kilka piłek. W drugiej połowie zastąpiony przez Brunesa z powodu kontuzji, po zakończeniu spotkania kulał.
Rezerwowi
Jonatan Braut Brunes: 8
Był fenomenalny. Walczył o każdą piłkę, dawał się sfaulować. Miał mnóstwo odbiorów. Wraz z Jean Carlosem stworzyli Kocherginowi idealną sytuację, którą Ukrainiec spektakularnie zmarnował. Nie strzelił gola, ani nie miał asysty, ale dał przykład jak być pożytecznym napastnikiem.
Erick Otieno: 6
Było lepiej niż zwykle, ale cały czas jedynym atutem Otieno wydaje się szybkość biegu. Raz przeprowadził spektakularną akcję i wziął na obieg obrońcę Legii, niczym Gareth Bale Marca Bartrę, ale dośrodkował idealnie w ręce Tobiasza.
Ariel Mosór: 6
Wszedł za kontuzjowanego Rundicia i zaliczył dobry debiut. Wygrywał pojedynki główkowe i wydaje się, że szybko zaaklimatyzował się w drużynie. Zdecydowanie za jakiś czas, będzie rozpoczynał mecze w wyjściowej jedenastce.