Raków Częstochowa i Skra Częstochowa postarały się wykorzystać ostatnie godziny letniego okienka transferowego. Ekstraklasowicz i drugoligowiec wzmocnili się po jednym zawodniku w nadziei, że to brakujące ogniwa, które rozwiążą problemy drużyn, z którymi borykają się od początku sezonu.
Gabriel Estigarribia w Skrze
Może nie w trakcie Deadline Day, ale na godziny przed zakończeniem rejestracji nowo zakontraktowanych piłkarzy Skra Częstochowa wypożyczyła z Chrobrego Głogów brazylijskiego 26-letniego środkowego obrońcę Gabriela Estigarribię. Stoper mierzący 190 centymetrów trafił do Polski na początku 2022 roku. Przez rok reprezentował barwy Culavii Inowrocław z półrocznym epizodem w międzyczasie w Lechii Zielona Góra. Zapracował sobie na zainteresowanie pierwszoligowca, który pozyskał zawodnika z Ameryki Południowej przed rozgrywkami 2023/2024. W ciągu rundy jesiennej Estigarribia rozegrał 844 minuty, na które złożyło się dziesięć spotkań na zapleczu Ekstraklasy. Zdobył również bramkę w starciu z Wisłą Płock.
Co sprowadza Gabriela na Loretańską? Odbudowa po kontuzji piszczela, przez którą Brazylijczyk pauzował całą wiosnę. Skra Częstochowa dla tego gracza może okazać się idealnym środowiskiem do złapania formy i pokazania w Głogowie swojej wartości, aby od przyszłego sezonu powrócić do macierzystego klubu i być może być w nim postacią pierwszoplanową. Klub z Loretańskiej wydaje się być świetną opcją, bowiem Skra w dużej mierze opiera swoją drużynę na piłkarzach wypożyczonych i w większości są to młodzi zawodnicy. W przypadku Gabriela, ma on 26 lat, a więc jest nieco bardziej doświadczony, a w ekipie prowadzonej przez trenera Dariusza Rolaka jest to najbardziej deficytowy aspekt w drużynie. Tak więc sytuacja jest idealna dla obu stron. Skra zyskuje troszkę bardziej doświadczonego zawodnika, a Brazylijczyk zapewne otrzyma w zamian sporą dawkę minut na boisku. – Czuję się tutaj bardzo dobrze, może poza tym, że jest tutaj o wiele zimniej niż w Brazylii (śmiech). Lubię tu żyć. W klubach, w których dotychczas grałem spotkałem wielu dobrych ludzi. Mam też tutaj dziewczynę, więc układam sobie w Polsce życie i mogę śmiało powiedzieć, że to mój drugi dom – mówił zawodnik po transferze w rozmowie z klubowymi mediami.
Pierwszą okazję do pomocy zespołowi będzie miał w sobotę. O godzinie 16:00 „Skrzacy” zmierzą się na wyjeździe w Szczecinie z miejscowym Świtem, który w poprzednich czterech starciach zdobył zaledwie jedno oczko, a więc o pięć mniej niż Skra.
Michael Ameyaw w Rakowie
O tym, że Ameyaw trafi do Rakowa, mówiło się przez kilka ostatnich dni. Raków postanowił zakończyć okno w ciekawym stylu i po Arielu Mosórze sięgnął po już drugiego jakościowego gracza Piasta Gliwice. Michael Ameyaw to 23-latek, urodzony w Łodzi, który całą swoją ścieżkę juniorską przechodził w polskich klubach, począwszy od warszawskich akademii Żmudy, Polonii Warszawa, czy SEMP Ursynowa. Do Piasta Gliwice trafił na początku sezonu 2021/22, jednocześnie po raz pierwszą posiadając okazję do występów na poziomie PKO BP Ekstraklasy. Od tamtego czasu uzbierał 85 występów w Ekstraklasie oraz jedenaście w Pucharze Polski. W ekipie z Gliwic strzelił łącznie 16 goli i dorzucił do tego dziesięć asyst. W obecnych rozgrywkach, a w zasadzie kilka dni temu, był katem Medalików w meczu przy Limanowskiego, kiedy to w 98. minucie spotkania pokonał Kacpra Trelowskiego i uczynił mecz drugą porażką Rakowa w tym sezonie. Transfer Michaela ma być lekarstwem na aktualny brak wartościowej dziesiątki w Rakowie – kogoś kto mógłby zrobić różnicę. Czy takim graczem właśnie będzie nowy nabytek z Piasta? Wkrótce to przeanalizujemy na łamach naszego portalu – Częstosportowa.pl.
Jego transfer został ogłoszony w Deadline Day, przez co część kibiców Piasta do końca wierzyła, że jednak transfer nie dojdzie do skutku. Tak się jednak nie stało i wszystko przebiegło po myśli nie niebiesko-czerwonych, a czerwono-niebieskich. Ostatni ruch transferowy w letnim okienku transferowym dla klubowych mediów skomentował dyrektor sportowy częstochowian, Samuel Cardenas. – Wraz z przyjściem Michaela pozyskujemy szybkiego piłkarza, który pasuje do naszego DNA swoimi ogromnymi możliwościami motorycznymi. Jest groźny dzięki swojemu dryblingowi i finalizacji akcji. Kupujemy nie tylko polskiego zawodnika, ale także gracza silnego psychicznie z ogromną chęcią rozwoju i wykonywania kolejnych kroków w naszym zespole. Nie możemy doczekać się jego występów w Rakowie – przekazał Cárdenas.
Ostatni dzień okna, oprócz transferu Ameyawa, przyniósł za sobą również jedno interesujące wzmocnienie w Akademii Rakowa. Na Limanowskiego 83 po raz pierwszy w historii zawitał Japończyk, a dokładnie Senshin Suzuki. Gracz z dalekiego wschodu urodził się w amerykańskim Seattle. Jest środkowym pomocnikiem, który jako junior szkolił się w Crossfire Premier w USA, skąd przeniósł się do Wielkiej Brytanii. Na wyspach był zawodnikiem Buckswood FA. Później postanowił znaleźć sobie nowe miejsce do rozwoju i padło na Polskę. Od kilku miesięcy był testowany w polskich klubach, m.in w Radomiaku Radom. Kilka dni temu przybył do Częstochowy no i najbliższe miesiące spędzi właśnie tutaj. Tym samym 18-latek otworzył w Rakowie nowy, dotąd nie znany kierunek.
To nie jest koniec !
Kiedy niemal wszyscy byli przekonani, że nic się już tego wieczoru nie wydarzy, byli w błędzie. Raków w mediach społecznościowych zapowiedział wieczorny „deser”. Co czeka nas w ostatnich kilkudziesięciu minutach okna?