fot. Raków Częstochowa

Ariel Mosór i Raków Częstochowa. O tej parze mówiło się praktycznie przez całe letnie okno transferowe. Historia tego transferu była naprawdę długa oraz napotkała wiele trudności na drodze. Pierwotnie chętna była tylko jedna strona i opór z otoczenia zawodnika wydawał się być do nienagięcia. Jednak nic z tych rzeczy, bowiem ta „miłość” częstochowian do talentu 21-letniego zawodnika Piasta była zbyt silna i Raków walecznie chciał przekonać zawodnika do transferu. No i to w końcu, pod koniec sierpnia, udało się. Ariel Mosór podpisał kontrakt z Rakowem Częstochowa. O nowym nabytku czerwono-niebieskich porozmawialiśmy z pochodzącym z Górnego Śląska dziennikarzem Canal+ Sport – Remigiuszem Kulą.

Ariel Mosór to wychowanek Unii Warszawa, mierzący 184 cm wzrostu oraz grający na pozycji stopera. Podczas swojej gry dla warszawskiej Unii oprócz tego, że był jej prawdziwą perełką, to wywalczył sobie również miejsce w młodzieżowych reprezentacjach i był kapitanem kadry Polski U-15. Warto również w tym miejscu zaznaczyć, że mając zaledwie 15 lat występował już w drużynie U-19 swojego klubu. Najbardziej przełomowym okresem w jego karierze juniorskiej był rok 2018. Jego talentem było zainteresowanych coraz to więcej klubów, a w tym między innymi RB Lipsk i Manchester United. W akademiach obu klubów Mosór miał okazję trenować pod okiem prawdziwych fachowców.

Ariel Mosór

fot. Unia Warszawa, profil zawodnika na Instagramie

Ostatecznie Ariel pozostał na krajowym podwórku i w lipcu 2018 roku trafił pod opiekę Akademii Legii Warszawa, która miała otworzyć mu drzwi na profesjonalną karierę. I tak też było. Po pół roku udało mu się zagrać w drużynie U-19, mając zaledwie 16 lat. W czerwcu 2019 roku zadebiutował na poziomie seniorskim w drużynie rezerw, rozgrywając pełne 90 minut w wygranym 1:0 meczu przeciwko Ursusowi Warszawa. Sezon 19/20 to już 14 występów na poziomie III Ligi oraz uwaga… debiut w Ekstraklasie. To cenne wydarzenie w jego karierze miało miejsce 15 lipca 2020 roku przeciwko Lechii Gdańsk w przedostatniej kolejce sezonu, dogrywanego po pierwszym lockdownie związanym z COVID-19. Z Lechią Ariel otrzymał siedem minut, a w ostatniej kolejce rozegrał 63 minuty spotkania przeciwko Pogoni Szczecin. Ariel przedłużył więc tradycję rodzinną i powtórzył historię swojego ojca Piotra Mosóra, który również swojego czasu zasłynął z gry między innymi dla warszawskiej Legii.

Ariel Mosór

fot. Mateusz Kostrzewa/Legia Warszawa

W sezonie 2020/21 Ariel Mosór nie mógł już liczyć na występy w pierwszej drużynie. W rezerwach wystąpił w 19 meczach i strzelił dwa gole. Zawodnik ze swoimi najbliższymi podjął decyzję o postawieniu kolejnego kroku w swojej karierze i odejściu do Piasta Gliwice, gdzie miał regularnie występować na poziomie PKO BP Ekstraklasy. Tak też to wszystko się potoczyło. Jako 18-latek trafił do Piasta i tam od sezonu 2021/22 wystąpił w 97 spotkaniach, dokładając do tego cztery trafienia. Warto podkreślić, że podczas tej drogi Ariel był podstawowym elementem układanki niebiesko-czerwonych, wyrósł na czołowego środkowego obrońcę polskiej ligi. Przed dwoma laty został uznany młodzieżowcem sezonu, a wygrał zabawę i odebrał statuetkę „Turbokozak sezonu”, po której otrzymaniu przyznał, że liczy na odzyskanie tytułu najlepszego zawodnika rozgrywek przed 22. rokiem życia. Zaczął w bardzo dobrym stylu, a kontynuować misję będzie już w nowych barwach. Ponadto Mosór nadal występuje w młodzieżowych reprezentacjach i jest pod obserwacją sztabu seniorskiej kadry. Aktualnie jest czołową postacią drużyny U-21 prowadzonej przez Adama Majewskiego.

Kolejnym przystankiem w karierze Ariela Mosóra będzie Raków Częstochowa, który pozyskał obrońcę z Piasta za kwotę opiewającą na około 1,5 miliona euro. Dla ekipy z Częstochowy jest to siódmy transfer przychodzący w aktualnie trwającym okienku (nie wliczając w to Kristoffera Klaessona, z którym Raków zdążył się już pożegnać). O ocenę transferu poprosiliśmy reportera Canal+ Sport, Remigiusza Kulę. – Transfer Ariela Mosóra do Rakowa to przede wszystkim świetny ruch dla zespołu z Częstochowy. Choć dla drużyny prowadzonej przez Marka Papszuna wypełnienie limitu związanego z przepisem o młodzieżowcu nie jest priorytetem, to Mosór może ten problem rozwiązać. Raków zyskał 21-letniego obrońcę, który na boisku nie ustępował mądrością i rozwagą 33-letniemu Jakubowi Czerwińskiemu.

Ariel Mosór

Piast Gliwice

– Poza tym, nie od dziś wiadomo, że pod Jasną Górą kupuje się nie tylko zawodnika, ale też jego potencjał, ten sprzedażowy być może przede wszystkim. Mówi się o kwocie 1,5 mln euro jaką Raków miał wyłożyć za Mosóra. Jeśli wszystko dobrze się ułoży, za rok czy dwa do Częstochowy zaczną spływać oferty trzy, bądź cztery razy większe, niż suma zapłacona Piastowi Gliwice. Z tego samego powodu zyskuje sam piłkarz, bo Raków stał się też oknem wystawowym dla wyróżniających się postaci. Piłkarsko też Mosór powinien się rozwinąć pod okiem trenera, dla którego gra obronna jest jednym z najważniejszych elementów.

– Najbardziej na tej transakcji traci Piast, bo w swoim zespole nie posiada zmiennika, dającego równie dużo jakości. Miguel Munoz oraz Tomas Huk nie zapewnią drużynie z Gliwic spokoju w defensywie. Levis Pitan? Być może, ale nie sądzę, że w tym sezonie. Z drugiej strony wiemy z jakimi problemami finansowymi zmaga się Piast. Sprzedaż jednego z kluczowych i młodych zawodników była koniecznością. Być może na Mosórze się nie skończy. Można się jedynie zastanawiać nad kwotą jaką drużyna z Gliwic otrzymała za ten transfer, bo początkowo zakładano, że za Mosóra, czy Pyrkę można otrzymać co najmniej 2,5 mln euro – tak przynajmniej sądziły nowe władze Piasta – powiedział nam ekspert.

Ariel Mosór wyróżnia się szczególnym talentem na tle innych polskich obrońców i ma w sobie wypracowane kilka cech, które urzekły władze klubu z Limanowskiego 83. O których cechach konkretnie mowa? – Jest to przykład środkowego obrońcy, który na pewno lepiej czuje się w bronieniu, niż rozegraniu piłki. W grze defensywnej nieustępliwy, odważny, wkładający głowę tam, gdzie inni nie wkładają nogi. Jednak jego największa umiejętność to gra głową. Mimo, że znajdziemy wielu wyższych obrońców od Mosóra, to ten wspomniany element opanował niemal do perfekcji, wygrywając dziewięć na dziesięć pojedynków powietrznych, spoglądając tylko na ten sezon – podkreślił Remigiusz Kula.

Oprócz podstawowych aspektów związanych z grą obronną, Mosór dysponuje także niezłą motoryką, co czyni go jeszcze bardziej wartościowym graczem. O tym i o rzeczach, które można jeszcze poprawić, ponownie opowiedział nasz rozmówca. – Poza wspomnianą już bardzo dobrą grą głową, należy podkreślić, że jest to środkowy obrońca bardzo dobrze czytający grę, antycypuje i często blokuje strzały rywala. Jak na swoją pozycję jest też szybki, potrafi wygrywać pojedynki biegowe, co daje możliwość gry wysokim pressingiem. Jeśli szukać u niego elementów do poprawy, jest to na pewno wyprowadzenie piłki i rozegranie jej. W Piaście zdecydowanie częściej grę do przodu przesuwał starszy Jakub Czerwiński. To kapitan drużyny z Gliwic szukał dalekich podań za plecy, otwierał grę swoimi podaniami kolegom z zespołu – stwierdził.

Ariel Mosór w Piaście Gliwice występował w systemie z czwórką defensorów i na pewno to będzie dla niego różnicą w Rakowie. Pod Jasną Górą będzie musiał odnaleźć się w trójce z tyłu. Defensywa pod kierownictwem Marka Papszuna musi działać bez szwanku, a rygor trenera z pewnością będzie dla młodego obrońcy dość wymagający. Jak Ariel odnajdzie się w drużynie z Limanowskiego 83? – Wiemy, że trener Papszun wprowadza zawodnika do pierwszego składu tylko wtedy, gdy ten jest na to gotowy. Generalnie okres adaptacyjny w Rakowie jest dłuższy, niż w większości drużyn Ekstraklasy, co zapewne jest ściśle związane z osobą wymagającego trenera – chcesz grać, więc musisz doskonale rozumieć swoje zadania na boisku. Nie rozumiał ich Jonatan Braut Brunes, więc w meczu z GKS-em Katowice wszedł na boisko w drugiej połowie i zszedł z niego jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego.

– Oczywiście nie ma w tym reguły, każdy piłkarz jest inny i wymaga indywidualnego podejścia. Dla Ariela Mosóra zmiana ustawienia na to z trzema środkowymi obrońcami nie powinna być problemem. Sam Jakub Czerwiński podkreślał, jak Mosór szybko robi postępy i staje się lepszym piłkarzem z dnia na dzień. 21-letni obrońca chłonął jak gąbka uwagi od kolegów z zespołu i trenera. Na korzyść Ariela działa to, że doskonale zna Ekstraklasę, jest przystosowany do wymagań ligi i od startu rozgrywek nie przegapił żadnego spotkania Piasta Gliwice, dopóki był jego zawodnikiem. Zmieściłbym go w swoim rankingu dziesięciu najlepszych obrońców w Ekstraklasie, więc nie widzę przeciwwskazań, by szybko zyskał uznanie w oczach sztabu, ale jest też druga strona medalu – Raków dobrze bronił i wcale nie potrzebował do tego Mosóra.

– Rywalizacja na pozycji środkowego obrońcy jest bardzo duża. Mogą tam grać Svarnas, Tudor, Rodin, Pestka, Racovitan, Rundić czy Arsenić. Czy gdyby każdy z nich był do dyspozycji, trener Papszun znalazłby miejsce w pierwszym składzie dla Mosóra? Na pewno nie na tak wczesnym etapie jego przygody z Rakowem, ale na szczęście byłego piłkarza Piasta, obrońcy Rakowa mają permanentne problemy zdrowotne, więc na jego debiut nie powinniśmy długo czekać – mówił nam Kula. Piast Gliwice, jak już wspomnieliśmy wcześniej, odegrał kluczową rolę w trakcie rozwoju Mosóra w piłce seniorskiej na poziomie Ekstraklasy. Do tego swoje pięć groszy dorzucił aktualny szkoleniowiec Piasta – Aleksandar Vuković, natomiast bardzo ważne w tym wszystkim było także podejście zawodnika oraz jego mental.

– Ariel Mosór to nie tylko dobry obrońca, ale też bardzo świadomy piłkarz, rozumiejący to, na jakim etapie kariery się znajduje i jak wiele przed nim pracy. Sam miałem z nim okazję porozmawiać parę miesięcy temu. Jego stale rosnąca pozycja w Piaście i zainteresowanie wielu klubów w żadnym momencie nie wpłynęły negatywnie na jego postawę na boisku. Przy okazji poprzednich okienek transferowych słyszeliśmy o tym, że jest bliski przenosin do norweskiego Molde. Tam Mosór przenieść się nie chciał, więc ciężko pracował na transfer do miejsca, w którym chciałby kontynuować swoją karierę. Jego charakter i determinacja sprawiają, że ze spokojem patrzę na jego grę w Rakowie pod okiem Marka Papszuna.

– To typ piłkarza, biorąc pod uwagę tylko jego mentalność, którego każdy trener chciałby mieć w swojej drużynie. Jaka w tym rola Aleksandara Vukovicia? Ogromna. Serbski trener z polskim paszportem doskonale zarządzał młodym piłkarzem. Rzadko sadzał na ławce, bo rozumiał skalę potencjału i umiejętności Mosóra, ale kiedy to robił, to wyłącznie po to, by w kolejnym meczu dostać jeszcze lepszą wersję defensora. Poza tym w Piaście gra obrony jest kluczowa, pressing, reakcja po stracie, to elementy, na które Vuković zwraca dużą uwagę, a Mosór wyrósł na bardzo pilnego ucznia tych założeń taktycznych – zakończył.

Wszyscy w Częstochowie liczymy na to, że Raków będzie miał z 21-latka pożytek oraz że sam zawodnik zaliczy ogromny rozwój i być może po udanej przygodzie zostanie spieniężony za kwotę podobną do Ante Crnaca? Kto wie…? Na razie czas jednak na debiut, a pierwsza do tego okazja będzie miała miejsce w piątek przy okazji meczu właśnie z byłym klubem Ariela – Piastem Gliwice.