fot. Natanael Brewczyński
Samuel Cardenas, dyrektor sportowy Rakowa Częstochowa udzielił wywiadu Mateuszowi Midze na łamach sport.tvp.pl. 28-letni Niemiec z meksykańskim obywatelstwem odpowiedział na pytania między innymi odnośnie współpracy z zarządem i trenerem, letnich wzmocnień czy przyszłości klubu.
Cardenas funkcję szefa pionu sportowego objął na początku grudnia, zostając najmłodszą osobą w polskim środowisku piłkarskim na tym stanowisku. Zimowe okienko transferowe było więc tylko w pewnej części przygotowane przez byłego pracownika belgijskiego KAA Gent. Zapytany o ocenę ruchów na przełomie roku odpowiedział: – Mamy za sobą trudne pół roku, gdy prawie każdy zawodnik grał poniżej swojego możliwego poziomu. Przypomnijmy, że w pierwszej drużynie pojawili się Jakub Myszor, Matej Rodin, Kacper Masiak, Peter Barath i Erick Otieno, a awaryjnie w końcówce rundy ściągnięto Dusana Kuciaka.
Wątpliwości, co do pozycji, a nawet przyszłości dyrektora sportowego, który pewne zgrzyty z innym szkoleniowcem miał już w klubie z Gandawy wzbudził u wielu kibiców i ekspertów niedawny powrót trenera Marka Papszuna. Jak zapewniają jednak obie strony, warunki współpracy zostały ustalone w porozumieniu i w zgodzie. A Samuel Cardenas cieszy się na tyle dużym zaufaniem władz, że uczestniczył nawet w procesie wyboru opiekuna drużyny, do czego poprzedniego dyrektora sportowego Michał Świerczewski nie dopuszczał.
– Wiem, co mogę wnieść do tego klubu, a dla mnie zawsze najważniejszy pozostaje klub. Wraz z naszym właścicielem byłem mocno zaangażowany w poszukiwanie nowego trenera. Gdy okazało się, że Marek jest realną opcją, musieliśmy z niej skorzystać. Nie tylko pasuje do tego klubu, ale jest dużą częścią jego historii i DNA.
– Pojawiłem się w klubie na krótko przed otwarciem okienka, gdy pewne ruchy były już realizowane. Teraz jestem w klubie od samego początku procesu, ale pamiętajmy, że to praca zespołowa. W niektórych klubach trenerzy nie mają wpływu na transfery. U nas jest inaczej. Uważam, że trener musi być zaangażowany, ponieważ to on potem każdego dnia pracuje z zawodnikami. Musi poczuć, czy dany piłkarz to człowiek, z którym będzie w stanie pracować, który pasuje do jego filozofii. Zawsze są dwa czynniki, na które patrzymy [u piłkarza]. Pierwsza to kwestie sportowe i charakter danego zawodnika. Jak wpasuje się do drużyny? Jak możesz dopasować go do stylu gry?
– Chcemy wzmocnić drużynę na wielu pozycjach. Potwierdzam słowa Marka Papszuna. Patrzymy praktycznie na każdą pozycję. Chcemy podążać ścieżkami, które uczyniły Raków silnym. Wrócić do tego, co jest naszym DNA. Szukaliśmy wówczas zawodników głodnych sukcesu, często z niższych lig, a nie takich, którzy przychodzą tutaj dla pieniędzy. Naszym celem nigdy nie było sprowadzanie, a raczej tworzenie nowych gwiazd. To jedyny zdrowy sposób na rozwój naszego klubu. Jesteśmy teraz czołowym klubem w Polsce, ale mamy po prostu inną strategię. Inną strukturę i tożsamość. Wynika to też z tego że mamy ograniczenia, których inne czołowe kluby nie mają, a które wymuszają na nas inne podejście do budowy klubu. Dlatego wolimy stawiać na głodnych piłkarzy, chętnych do ciężkiej pracy – przyznał.
Jedno z pytań dotyczyło rozwoju infrastruktury, gdzie Samuel Cardenas trafnie ocenił pole manewru włodarzy czerwon0-niebieskich. – To nie jest kwestia właściciela klubu, bo pan Świerczewski, zarząd i rada nadzorcza codziennie robią wszystko żeby infrastruktura klubu zaczęła się mocno rozwijać. Nasze obiekty należą do miasta, więc nie mamy pełnej kontroli nad tą sytuacją. Obecnie modernizujemy kilka elementów tej infrastruktury, ale ostatecznie musimy być gotowi, by radzić sobie w obecnej sytuacji. A ja robię wszystko, by Raków znów pokazał się w Europie.
Dyrektora nie ominął również wątek ostatniej sprzedaży pierwszego bramkarza zespołu – Vladana Kovacevicia – do lizbońskiego Sportingu. Klub nie tylko dostanie za golkipera spore pieniądze z góry, ale może też liczyć na część sumy z następnego transferu 26-latka. – Transfer Vladana był tylko kwestią czasu i wypracowania uczciwej umowy dla wszystkich stron. Udało nam się to osiągnąć wspólnie ze Sportingiem i cieszymy się, że Vladan może zrobić krok do przodu w tak prestiżowym klubie. Jesteśmy również przekonani, że nie będzie to jego ostatni krok – zakończył Samuel Cardenas.
Cała rozmowa dostępna na stronie sport.tvp.pl.