Dawid Drachal był naszym rozmówcą po przegranym meczu Rakowa Częstochowa z Cracovią. 19-latek nie krył rozczarowania oraz zawodu i szczerze opowiedział o całej klęsce i sytuacji, w jakiej znalazła się drużyna.
Częstochowianie kolejny raz prowadzili grę, przez większość czasu kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, ale to rywal rozstrzygnął losy spotkania na swoją korzyść. Poziom frustracji sztabu, zawodników i kibiców sięga w takich wypadkach zenitu.
Dawid Drachal w ostatnich tygodniach naprzemiennie pokazywał się w wyjściowym składzie oraz wchodził z ławki rezerwowych. Nie milką głosy, że 19-latek mógłby otrzymywać jeszcze mniej szans od sztabu, gdyby nie status młodzieżowca. Jak wahadłowy odnosi się do tego i czy czuje, że wygrywa rywalizację z bardziej doświadczonymi konkurentami?
Pomocnik wykupiony przed rokiem z Miedzi Legnica tym razem rozegrał 84 minuty i starał się rozruszać prawe skrzydło czerwono-niebieskich. Drachalowi jako jednemu z nielicznych ambicji nie można było odmówić.
Ten sezon ligowy jest po niedzielnej klęsce dla Medalików przegrany. Zespół, który ubiegłego lata zakwalifikował się do fazy grupowej Ligi Europy i był krok od Ligi Mistrzów, teraz nie zagra nawet w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy.
Przed ekipą z Limanki ostatnie spotkanie w rozgrywkach 2023/2024. Raków gra już praktycznie o nic, ale przeciwnik wręcz przeciwnie. Scena świętującego Śląska Wrocław na stadionie ustępującego mistrza byłaby symboliczna oraz bardzo bolesna. Nie chcemy do tego dopuścić – płynie przekaz od graczy Rakowa Częstochowa
Dzisiejszy mecz skomentował na konferencji prasowej również trener Dawid Szwarga: