fot. Włókniarz Częstochowa/Accredito
W ramach trzeciej kolejki PGE Ekstraligi swoje starcie stoczą zespoły z Gorzowa i z Częstochowy. Dla obu ekip waga tego spotkania jest ogromna. Gospodarze będą chcieli udowodnić, jaką siłą dysponują na swoim torze, natomiast goście muszą odbudować zaufanie swoich kibiców. Na „Jancarzu” szykuje się zatem kapitalne widowisko.
Z kart historii
Warto przybliżyć pierwszy historyczny pojedynek żużlowy o Drużynowe Mistrzostwo Polski II ligi pomiędzy drużynami Włókniarza Częstochowa a Stalą Gorzów. Mecz ten rozegrany został w dniu 17 lipca 1955 roku w Częstochowie. Licznie zgromadzonej publiczności na stadionie w Częstochowie zawodnicy Włókniarza sprawili wielką radość pokonując dość wysoko drużynę gorzowską w stosunku 40:13.
W tym spotkaniu należy wyróżnić wszystkich zawodników drużyny częstochowskiej, za waleczną i ambitną postawę na torze. Najskuteczniejszymi żużlowcami w drużynie gospodarzy, byli dwaj zawodnicy Waldemar Miechowski i Julian Kuciak, którzy zdobyli po dziewięć punktów dla drużyny. Natomiast wśród zawodników gości najskuteczniejszym zawodnikiem był Tadeusz Stencel, zdobywca czterech punktów. Częstochowianie wystąpili w tym meczu w następującym składzie:
Włókniarz Częstochowa – 40 Pkt
Waldemar Miechowski – 9 (3,3,3)
Bronisław Idzikowski – 5 (2,1,2)
Zdzisław Jałowiecki – 5 (2,2,1)
Bernard Kacperak – 8 (3,3,2)
Julian Kuciak – 9 (3,3,3)
Wiesław Kołodziejski – 4 (2,d,2)
Stefan Kwoczała – ns
Stal Gorzów Wlkp. – 13 Pkt
Kazimierz Wiśniewski – 2 (u,1,1)
Jerzy Flizikowski – 1 (1,0,0)
Bronisław Rogal – 3 (1,1,1)
Stanisław Kaiser – 2 (0,2,0)
Tadeusz Stencel – 4 (d,2,2)
Edward Pilarczyk – 1 (d,1,0)
Odkupienie win
Przed startem rozgrywek sporo mówiło się o trudnym kalendarzu dla Włókniarza oraz możliwej trudności w zdobywaniu punktów na starcie kampanii. Sprawy tej nie ułatwiła porażka w Lesznie. Strata punktów z Unią wprowadziła w szeregi „Lwów” dużo napięcia, a margines błędu drastycznie się zmniejszył. Pomimo, że sezon dopiero się rozpoczął każdy kolejny mecz automatycznie stał się niezwykle ważny. Nie inaczej będzie również w Gorzowie. Pojedynki ze Stalą należą do jednych z najbardziej wymagających w ciągu całego sezonu. Gorzowianie są raczej „niegościnni” i ciężko jest zwyciężyć na ich terenie.
Niemniej ta sztuka udała się Włókniarzowi w 2021 roku. Wtedy świetne zawody pojechał Kacper Woryna, ale prym wiódł przede wszystkim Jakub Miśkowiak. Teraz „Misiek” znajduje się po drugiej stronie barykady i na jego punkty liczą wszyscy fani żółto-niebieskich. Przed drużyną z Olsztyńskiej zadanie niewiarygodnie trudne, ale możliwe do osiągnięcia. Do zwycięstwa na Ziemi Lubuskiej potrzebna jest wysoka dyspozycja każdego zawodnika Włókniarza. Z drugiej strony, jeżeli gdzieś szukać podbudowania morali to właśnie w spotkaniu, w którym niekoniecznie jest się faworytem. Stal Gorzów również nie zachwyciła w swoim poprzednim meczu. Wprawdzie w 1 kolejce pewnie pokonała u siebie Apator Toruń, ale przed tygodniem znacznie uległa w Lublinie z Motorem aż 35:55. Nie jest to, więc drużyna bez mankamentów.
Zagadkowi liderzy
O sile drużyn i o tym, który zespół sięgnie po komplet punktów zadecyduje m.in. forma liderów. Za takowych po stronie gospodarzy uznaje się Martina Vaculika i Szymona Woźniaka. W rozgrywanym dzień przed meczem Stali z Włókniarzem Grand Prix w Gorican obaj żużlowcy zdobyli po sześć oczek. Z takim dorobkiem nie dostali się do półfinałów, co z pewnością, zwłaszcza dla Vaculika, który przed rokiem sięgnął przecież po brązowy medal cyklu, jest sporym rozczarowaniem. Gwiazdy Włókniarza to na papierze Leon Madsen i Mikkel Michelsen. Duńczycy w Chorwacji wypadli nieco lepiej, zdobywając odpowiednio 9 i 7 punktów. Madsen odpadł w półfinale, ale jego jazda, a zwłaszcza wyśmienity pojedynek w 11. biegu z Jasonem Doylem napawa optymizmem. Jak pokazywały jednak poprzednie lata Grand Prix a Ekstraliga to dwa zupełnie inne światy. Nie należy, więc przesadzać z wysuwaniem daleko idących wniosków na bazie dyspozycji żużlowców w sobotnich zawodach.
Oprócz liderów istotna będzie również pomoc drugiej linii. Ta we Włókniarzu mocno szwankuje. W tej formacji szybcy u siebie Oskar Fajfer, Anders Thomsen oraz Jakub Miśkowiak mogą stanowić przewagę Stali. Kluczowa może okazać się pierwsza seria startów i to czy zawodnicy Włókniarza zdołają się optymalnie dopasować do gorzowskiego toru.
Składy awizowane:
TAURON Włókniarz Częstochowa
1. Mikkel Michelsen
2. Maksym Drabik
3. Kacper Woryna
4. Mads Hansen
5. Leon Madsen
6. Kajetan Kupiec
7. Kacper Halkiewicz
Menedżer: Janusz Ślączka
EBUT.PL Stal Gorzów
9. Szymon Woźniak
10. Oskar Fajfer
11. Martin Vaculik
12. Jakub Miśkowiak
13. Anders Thomsen
14. Oskar Paluch
15. Jakub Stojanowski
Menedżer: Stanisław Chomski
Przed Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa doprawdy karkołomne wyzwanie. Drużyna spod Jasnej Góry wielokrotnie pokazywała jednak, że w roli zespołu skazywanego na porażkę czuję się znacznie lepiej niż, gdy musi dźwigać status faworyta. Jeżeli biało-zieloni nareszcie pokażą na co ich tak naprawdę stać możemy być świadkami dużej niespodzianki. Postronni kibice z pewnością obejrzą kapitalne widowisko i wiele zaciętych biegów. Początek spotkania w niedzielę 28 kwietnia 2024 roku o godzinie 19:15.