fot. Casandra Miszewska
Raków Częstochowa został pokonany na własnym obiekcie pierwszy raz w tym sezonie. Wyrok podpisał Sebastian Musiolik i Górnik Zabrze decydującym golem w doliczonym czasie gry. Po tej katastrofie wystawiliśmy noty od 1 do 10 piłkarzom naszej drużyny ze świadomością, że największa odpowiedzialność za ten rezultat ciąży na trenerze.
Dusan Kuciak: 3
Dwie naprawdę dobre interwencje przy strzałach Ennaliego w sytuacji sam na sam oraz Pacheco ze skrzydła. Kierował kolegami, rozgrywał bez zarzutów, jednak wszystko zamazuje nieudane wyjście przy bramce…
Stratos Svarnas: 3
Jeszcze większą winę za utratę tego gola ponosi półlewy stoper, który nie przypilnował naszego byłego napastnika. Szkoda, bo potrafił na przestrzeni meczu napędzać akcje i spisywał się bardzo solidnie.
Matej Rodin: 5
Tylko jedną połowę rozegrał zimowy nabytek częstochowian. W tym czasie umiejętnie zabezpieczał tyły i potwierdził, że postawa sprzed tygodnia nie była przypadkiem
Bogdan Racovitan: 2
Za mało było rumuńskiego obrońcy w ataku pozycyjnym w pierwszej odsłonie spotkania, a w drugiej, kiedy przeszedł do centrum, nie zapewnił spokoju. Wyraźny regres w ostatnich tygodniach.
Jean Carlos Silva: 3
U Brazylijczyka nie zmienia się nic, niby tworzy sporo szumu, wchodzi w pojedynki i bierze odpowiedzialność, ale często spowalnia, wycofuje, albo traci piłkę. Kibice są już momentami zmęczeni.
Ben Lederman: 4
Najlepszy w drugiej linii zespołu. Aktywny, dynamiczny, z dobrym przeglądem pola, szanował i dopieszczał każdą piłkę. Ambitny w wielu sytuacjach, ale w kluczowych fragmentach zabrakło pewności siebie.
Giannis Papanikolaou: 1
Dramat. Straty, przegrywane pojedynki i złe zachowania w środkowej strefie, zero asekuracji, wrzucenie na minę swojego bramkarza przy incydencie z czerwoną kartką i w końcu wyrzucenie z boiska po głupocie. Występ załamujący obraz dobrego powrotu po kontuzji.
Fran Tudor: 3
Chorwat także wystąpił w tym meczu na dwóch pozycjach i choć był na nich równorzędny, to zabrakło prób rajdów i zrywów na prawej flance w jego wykonaniu. Ustrzegł się jedynie poważniejszych pomyłek.
Vladyslav Kochergin: 2
Czy tyłem, czy przodem do bramki, w poczynaniach Ukraińca brakowało charakteru i przebojowości. Powinien napocząć rywala, ale słabe czytanie gry przeniosło się również na sytuację bramkową.
John Yeboah: 2
A piłka dalej nie słucha Ekwadorczyka. Gdy tylko tworzy się więcej miejsca, 23-latek straszy obrońców, ale kompletnie brakuje mu chłodnej głowy, rozczarowuje przy budowie akcji i w kontratakach, choć co prawda raz został brutalnie okradziony z asysty.
Ante Crnac: 4
„To mógł być hattrick” – brzmiały słowa komentującego mecz w C+Sport Marcina Rosłonia. Znamienne, że napastnik zakończył to starcie bez trafienia. Za wrażenia estetyczne i postawę na przestrzeni 90 minut przyznawalibyśmy mu jedną z najwyższych not, ale trzy zmarnowane „setki” burzą całe świetne wrażenie.
Rezerwowi:
Erick Otieno: 3
Nie odnajdywał się na prawej stronie. Skuteczny na małej przestrzeni, ale nie na dłuższą metę nie wniósł żadnej wartości w ofensywie. Pochwały należą się jedynie za grę w obronie.
Peter Barath: 2
Wejście widmo. Młodzieżowy reprezentant Węgier snuł się na boisku w wielu sektorach i nie wiedział, co robić. Chciał cokolwiek pomóc, jakkolwiek się zaznaczyć, ale nie wychodziło.
Gustav Berggren: 3
Również nie był zbytnio widoczny, ale jako lider trójkąta środkowych pomocników przy grze w osłabieniu potrafił dyrygować partnerami. Szwed miał wolę walki i chciał ożywić drużynę w nielicznych kontrach, ale nie dostawał wsparcia.
Bartosz Nowak, Marcin Cebula:
grali za krótko