fot. Jakub ZIemianin/Raków Częstochowa

Przewodniczący rady nadzorczej Rakowa Częstochowa Wojciech Cygan wziął udział w poniedziałkowym spotkaniu z kibicami pod szyldem #MedalikowyGłos na portalu X (dawny Twitter). Około 2,5-godzinne wydarzenie obfitowało w rozmaite wątki, przybliżamy najciekawsze z nich.

O aktualnej sytuacji:

– Byłbym ostrożny przy używaniu słowa kryzys, bo mamy przed sobą sześć kolejek walki. Ta walka, która po sobotnim meczu z Legią wydawała się być walką o europejskie puchary, nie powoduje, że po niedzielnych meczach nie możemy myśleć, żeby te europejskie puchary oglądać z perspektywy mistrza Polski. Na dzisiaj musimy być gotowi na różne scenariusze, natomiast póki piłka w grze i póki walczymy o to, żeby być w europejskich pucharach, to myślę, że na tym musimy się skoncentrować.

O europejskich pucharach w tym sezonie:

– Myślę, że gdybyśmy dwa lata temu wspominali o Lidze Europy, Niedosyt pozostaje, ponieważ byliśmy blisko Ligi Mistrzów, a potem de facto awansu z grupy Ligi Europy. Można szukać różnych wytłumaczeń, ale to nie o to chodzi. Zapamiętam to jako wydarzenie historyczne, natomiast z tyłu głowy pozostaje niedosyt, ponieważ ten wynik mógłby być dużo, dużo wyższy

O warunkach treningowych:

Jedyne boisko treningowe Rakowa, jakim obecnie dysponuje pierwsza drużyna, po obfitych opadach deszczu staje się gąbką. Zajęcia muszą być w pewnym stopniu ograniczane. Część urazów również z tego wynika.

O bazie treningowej:

– Temat bazy pojawiał się wiele razy, między innymi przy rozmowach z Markiem Papszunem o przedłużeniu kontraktu, Natomiast obecnie koncentrujemy się nad poprawą bazy przy Limanowskiego i żeby w ramach drugiego etapu przebudowy, pierwsza drużyna odczuła poprawę warunków treningowych. Bliżej nam ku temu, aby zrobić wszystko, by ten obiekt spełniał funkcję, centrum treningowego połączonego z siedzibą akademii i klubu.

O zastąpieniu Papszuna przez Szwargę:

– Pamiętajmy, że trener Papszun pracował z inną kadrą. Jestem daleki od porównywania tych dwóch trenerów. Ich spojrzenie na piłkę jest podobne, ale to inni ludzie. Marek to jeden z najlepszych polskich trenerów ostatnich lat, a Dawid jest trenerem na dorobku, z dużym potencjałem. Poczekajmy, aż to pokaże. Pamiętajmy, że to on wprowadził Raków do Ligi Europy, Nie stawiajmy teorii, że to następca Marka Papszuna, więc już w pierwszym sezonie musi być z automatu lepszy.

O Marcinie Cebuli:

– Marcin Cebula był ważną postacią Rakowa w ostatnich latach, ale są takie momenty, gdy obie strony myślą o tym, że warto spróbować czegoś innego. Przed nami sześć kolejek, a dotychczas żadna ze stron nie podjęła żadnych decyzji. Naszą współpracę zawsze będę wspominał dobrze.

O Adnanie Kovaceviciu:

Oceniam Kovę jako pogodnego, fajnego faceta, z którym można pogadać o piłce. Dobrze wkomponował się w grupę zawodników dawnej Jugosławii. Natomiast nie ma takiej pozycji jak fajny chłopak, potrzebujemy dobrych piłkarzy. Po Adnanie pewnie oczekiwaliśmy, że przy absencji Zorana wskoczy do składu i nie obniży poziomu, a mam wrażenie, że w niektórych meczach ta dysproporcja była bardzo widoczna.

O transferach i kierunku afrykańskim:

– Nie ulega większym wątpliwościom, że będziemy spoglądać na rynek afrykański. Te dwa transfery, które zostały zrobione, były na próbę, były eksperymentem, abyśmy mogli zobaczyć jak to funkcjonuje, a jak by mogło lepiej. Nie chcemy, aby Raków stracił na swojej polskości. Podobnie, jak każdy inny klub, chcielibyśmy grać samymi, młodymi i zdolnymi Polakami. Problem polega na tym, że trzeba ich albo wyszkolić albo odpowiednio dobrać.

O Kacprze Trelowskim:

Myślę, że pozycja Leszczyńskiego nie jest obecnie niezagrożona i że rywalizacja jest trudna dla Kacpra. Rozmawiałem niedawno z Maćkiem Sikorskim, trenerem bramkarzy Śląska i zapewniał mnie, że w treningu Kacper prezentuje się bardzo dobrze i pewnie gdyby nie dyspozycja Leszczyńskiego , to oglądalibyśmy występy Kacpra w Ekstraklasie. Po tym sezonie nie będziemy oceniać tego wypożyczenia jako optymalnego. Wolelibyśmy, żeby Kacper zagrał większą liczbę meczów. Dzisiaj musimy podjąć decyzję jaka trójka bramkarzy będzie reprezentowała Raków w przyszłym sezonie. Będziemy musieli wyciągnąć z tego dużego worka dwa lub trzy nazwiska, no bo być może w końcu pojawi się oferta za Vladana i w końcu transfer nastąpi.

O wyborach samorządowych:

– Jestem zameldowany w Katowicach i tam głosowałem, ale jak każdy mam swoje spojrzenie na to, jak Częstochowa funkcjonuje, jak powinna funkcjonować, w którą stronę to powinno pójść. Ale to moje prywatne spojrzenie i nigdy nie było one związane z funkcjonowaniem klubu i jestem daleki od tego, żeby kiedykolwiek miało to na to wpływ. Wierzę, że niezależnie od wyników, stadion jest tematem realnym.

O liczebności i pracy sztabu:

– Jesteśmy w krajowej czołówce, jeśli chodzi o liczbę trenerów, ale kiedy spojrzymy choćby w kierunku naszych sąsiadów, Czechów, to tam te sztaby są jeszcze szersze. Proszę mi uwierzyć, że sztab pracuje bardzo ciężko. Łatwo przykleić łatkę i powiedzieć, że wyniki są poniżej oczekiwań, natomiast to nie jest tak, że za nie jest odpowiedzialny tylko pierwszy trener, często tych czynników jest dużo więcej. Powiedzieć, że wszystko jest winą sztabu, byłoby bardzo dużym uproszczeniem.

O pracy sędziów:

– Rozmowa o sędziach trwa i odbywa się długo. Kiedy rozmawia się ze środowiskiem sędziów i porównuje się je ze środowiskami z innych krajów, to można dojść do wniosku, że tak źle nie jest, dopóki nie dotyka to nas samych. Jest kilka tematów, m.in decyzje, które zapadły: zwiększenie liczby zawodowych sędziów, aby konkurencja powodowała, że nie wszyscy sędziują w danej kolejce i sędziowali ci w najlepszej dyspozycji. Z drugiej strony kwestie techniczne, system VAR – widzimy pewne pola do optymalizacji. Przyszłość tego systemu będzie polegała na tym, żeby informować uczestników imprezy, co tak naprawdę się wydarzyło. Czasem ta komunikacja jest trudna do zrozumienia.

O klubach miejskich:

– Takie powiązania powodują, że konkurencja klubów i konkurencja o zawodników jest trochę zaburzona. Uważam, że to duży problemem. Część klubu musi „wyłupać” środki, aby kupić nowych zawodników, a część, aby zawodników nie sprzedawać. Spółka zawsze dosypie i będziemy mogli egzystować. Łatwo powiedzieć, żeby to zlikwidować, ale jest to takie łatwe.

O Katowicach:

– Proszę się nie martwić o moje plany zawodowe, może przeżyję, dam sobie radę. GKS Katowice, siedem lat pracy i pierwszy zawodowy kontakt z piłką. Gdyby nie ten klub, pewnie moje życie potoczyłoby się inaczej. Zawsze sentyment zostanie. Mocno trzymam kciuki za ich awans, natomiast nie planuję w żaden sposób powrotu, poza powrotem w strony rodzinne. Nie ukrywam, że mam ambicję pracować kiedyś w klubie, gdzie moim podstawowym problemem będzie to, w jakich warunkach będę funkcjonował, ale to wcale nie jest rozłączne z Częstochową.

O przepisie młodzieżowca:

– Jestem jego przeciwnikiem. Swoje funkcje spełnił i powinien zostać zlikwidowany, ale nie jest tak, że PZPN to organ kolegialny i nie jest tak, że wypowiem swoje zdanie i tak będzie wyglądała polska piłka. Istnieją głosy ze strony departamentu szkolenia, które uważają, że mimo wszystko jest to bodziec, aby stawiać na młodych Polaków, którzy mogą stanowić o sile reprezentacji młodzieżowych. Mnie te argumenty nie przekonują, w czwartek zbiera się zarząd związku i myślę, że ten temat będzie podjęty. Zdecydowana większość klubów jest przeciwna temu przepisowi. Chcielibyśmy przejść z systemu karania na system promowania i ekonomicznej zachęty do wystawiania młodzieżowców. Kluby z topu także powinny mieć większą swobodę. Grają w europejskich pucharach, zdobywają punkty, zdobywają pieniądze i im prezentują wyższy poziom, tym lepiej dla rankingu.

O sponsorach:

– Z moich rozmów, nie zauważam widocznego trendu braku zainteresowania. Trwają rozmowy z różnymi podmiotami, które nawet są zainteresowane wejściem do klubu i współpracą. Na dzisiaj tak to wygląda.

O rezerwach:

– Zanim będziemy myśleć o grze rezerw w wyższej lidze, skupmy się na utrzymaniu trzeciej. Jesienią być może nastąpiło zbyt duże przełożenie wajchy w kierunku młodych piłkarzy. Wierzymy, że sezon skończy się szczęśliwie.

O Tobiaszu Mrasie:

– Na domowych meczach rezerw są obecni członkowie sztabu pierwszego zespołu i zwracają na niego uwagę. Tobiasz miał też po obozie w Turcji słabszy moment, ale wierzę i mocno trzymam kciuki za jego debiut, bo to będzie ważne w budowaniu jego ścieżki rozwoju i przyszłości.

O nowym napastniku:

– Temat napastnika żyje kilka okienek. Zawodnik może dawać gwarancję w jednym klubie, a w innym wyglądać gorzej. Chcielibyśmy takiego zawodnika, ale znaleźć go i przekonać do gry w Częstochowie nie jest łatwym zadaniem. We wszystkich klubach szukają napastnika. Wierzę, że znajdzie się ktoś, kto może podjąć rywalizacje z Ante i ze Zwolakiem i może ją nawet wygrać.

W roszadach w dziale skautingu:

Z tego co wiem, następcy Jarosława Gambala i Dominika Jarosza już do nas dołączają. Praca działu skautingu dalej jest na niezmienionym, wysokim poziomie. Tutaj nie ma odwrotu i powodu do niepokoju. Współpraca dyrektora z szefem jest zdarzeniem, które ma miejsce codziennie i jest bardzo płynna. Rozmawiałem dziś z Bartkiem przez telefon w tej sprawie.

Do odpowiedzi wywołany został również sam Bartosz Barnaś:

– Jako osoba, która od początku z nimi współpracowała, już prawie dwa lata, czuję powód do dumy, że nasi skauci są dostrzegani przez inne kluby ekstraklasowe. Moja współpraca z dyrektorem Cardenasem dopiero się zaczęła. Myślę, że ta współpraca zmierza w dobrym kierunku i zrobimy wszystko, żeby w letnim okienku pokazać jakieś efekty.