fot. Marek Osuchowski/Biuro Prasowe KS Norwid Częstochowa

Exact Systems Hemarpol Norwid Częstochowa pokonał GKS Katowice 3:2 w starciu 24. serii gier siatkarskiej PlusLigi. Z przebiegu spotkania, mogliśmy się obawiać powrotu starych demonów, ale nasz zespół nie pozwolił na odwrócenie losów meczu i ostatecznie przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Choć na chłodno będziemy mogli odczuwać niedosyt.

I set:

W spotkanie nieco lepiej weszli katowiczanie. Zespół GKS-u chwilę po starcie wypracował sobie przewagę, którą zaczął powiększać skutecznymi kontrami. Pozytywny wpływ na naszą drużynę miała przerwa wzięta przez trenera Leszka Hudziaka, po której zdołaliśmy zmniejszyć straty do minimum. Chwilę później rytm odzyskali goście, ale po następnej pogoni udało się doprowadzić do remisu, a za sprawą rozkręcającego się Dawida Dulskiego wyjść na prowadzenie. Dzięki dobrej pracy w obronie Damiana Koguta, gospodarze zbudowali zaliczkę, którą do końca bez większych problemów utrzymali.

II set:

Na starcie drugiej partii częstochowianie znów nie czuli się najpewniej, ale w mgnieniu oka za sprawą zagrywek Dulskiego ponownie przejęli inicjatywę. Niestety wysiłek naszego atakującego zaprzepaściły dwie pomyłki pod rząd Koguta, ale później siatkarze beniaminka nie pozwolili sobie na większe dołki. Coraz więcej błędów zaczęło się wkradać w szyki graczy ze stolicy województwa śląskiego, a przy pewnych atakach fenomenalnego Rafała Sobańskiego granatowo-błękitni wyraźnie odjechali rywalom w końcówce.

III set:

Tradycyjnie już, to do przyjezdnych należały pierwsze piłki w trzeciej odsłonie, ale wciąż bardzo dobrze reagowali miejscowi. Jednak następne problemy pojawiły się, kiedy w pole serwisowe udał się Lukas Vasina, GKS zaliczył pięciopunktową serię i Norwid musiał odrabiać. Częstochowianie zebrali się i krok po kroku zbliżali się do przeciwnika, ale niuanse decydowały o tym, że dwunasty zespół ubiegłego sezonu elity nadal był jedną długość przed zwycięzcami Tauron I Ligi. Katowiczanie w ostatnich fragmentach znów docisnęli pedał gazu i nie dali się doścignąć, mimo starań z zagrywki Dulskiego i w bloku Batłomieja Janusa.

IV set

Początek czwartego seta w wykonaniu naszej drużyny był najlepszy ze wszystkich. Wydawało się, że zawodnicy Norwida będą w stanie zagrać równą partię i utrzymywać minimalną przewagę, ale potem, po niepotrzebnych błędach gospodarzy przyjezdni się rozochocili. Kolejne niepowodzenia tylko podcinały skrzydła ekipy Hudziaka, a podopieczni Grzegorza Słabego pozytywnie się nakręcali. Do tie-breaka po długiej wymianie doprowadził Damian Domagała, który dał wcześniej z ławki spory impuls, zmieniając wyjadacza – Jakuba Jarosza.

V set

Pierwsza część decydującej odsłony toczyła się łeb w łeb. Następnie to katowiczanie za sprawą cały czas zabójczo serwującego Vasiny zdobyli cztery punkty z rzędu i wjechali na drogę do zwycięstwa. Wtedy o time-out poprosił opiekun Norwida, a dobre decyzje o wprowadzeniu Mateusza Borkowskiego i Aymena Bouguerry dały nadzieję na walkę do końca. Częstochowianie wybronili dwie piłki meczowe – tę drugą w niewiarygodnych okolicznościach i wiedzieliśmy, że tie-breaka będziemy grać na przewagi. Niesieni przez granatowo-błękitną publikę siatkarze Exactu Systems Hemarpol wygrali dwie następne piłki po bloku Dulskiego i pomyłce Domagały, i dwa cenne punkty zostały na Żużlowej.

Ostatnie kroki

Norwid zrewanżował się Gieksie za grudniową porażkę w stosunku 2:3, kiedy do szczęścia brakowało niewiele. Tym samym przeskoczyli Ślepsk Malow Suwałki, awansując na dwunastą lokatę w tabeli. Do zapewnienia utrzymania w PlusLidze naszej ekipie brakuje już bardzo niewiele. W najbliższy poniedziałek nasi zawodnicy udadzą się do Radomia na mecz z Czarnymi – zespołem zamykającym stawkę. Aktualna przewaga nad najbliższym rywalem wynosi jedenaście oczek i przy ewentualnym zwycięstwie z Wojskowymi, prawdopodobieństwo zachowania ligowego bytu będzie bliskie stu procent.

Exact Systems Hemarpol Norwid Częstochowa – GKS Katowice 3:2 (25-21, 25-19, 22-25, 21-25, 16-14)

Exact Systems Hemarpol Norwid Częstochowa: Kowalski (2), Kogut (10), Janus (10), Sobański (13), Hain (7), Dulski (34), Jaskuła (L) oraz Bouguerra 1), Borkowski (1), Espeland

GKS Katowice: Jarosz (3), Waliński (12), Vasina (29), Usowicz (9), Saitta (2), Krulicki (7), Mariański (L) oraz Domagała (12), Mielczarek, Fenoszyn