Mimo bardzo ambitnych planów i ludzi, którzy wiele poświęcili, aby Skra Częstochowa była w tym miejscu, w którym jest, to pojawia się coraz więcej przeszkód. Oprócz od dawna wiadomych kłopotów ze stadionem, zaległościami w wypłatach, które poskutkowały odjęciem punktów w przyszłym sezonie, teraz zespół chce opuścić spore grono zawodników. Większość stanowiła trzon zespołu. To kolejne problemy Skry.
Kolejne problemy Skry
Mimo gry w 2. lidze, a wcześniej nawet na zapleczu Ekstraklasy, Skra zawsze była w rankingach pokazywana, jako najbiedniejszy lub jeden z najbiedniejszych klubów w stawce. To miało częste przełożenie na problemy finansowe. Mimo budowania kadry opartej na młodych, często wypożyczonych zawodnikach (co miało dać jakość niskim kosztem), dochodziły głosy o zaległościach wobec graczy, jak i członkach sztabu szkoleniowego.
Mimo tego trzon zespołu, a zarazem ludzie, którzy trzymali w ryzach szatnię umieli odpowiednio zmotywować siebie i resztę drużyny, aby dążyć do zdobywania punktów i osiągania sukcesów. Niestety, sytuacja może się zmienić.
Jak podał Maciej Szcześniewski na platformie X, Skrę Częstochowa mają opuścić Adam Mesjasz i dotychczasowy kapitan Piotr Nocoń, niekwestionowana legenda klubu. Autor pięciu bramek i czterech asyst w tym sezonie. Obaj mają się przenieść do rezerw Rakowa. Ten drugi miał ostatnio szansę pokazać się przy Limanowskiego podczas memoriału Zbigniewa Dobosza, gdzie mocno zaimponował. Z kolei Karol Szymkowiak ma dołączyć do Polonii Bytom. Nie jest jasna jeszcze przyszłość Adama Olejnika, jednak on również ma rozstać się z drużyną.
Niejasna przyszłość zawodników wypożyczonych z Rakowa
Ciekawa sytuacja jest z zawodnikami wytransferowanymi czasowo z Rakowa Częstochowa. Mowa tutaj o Jakubie Rajczykowskim, Tobiaszu Kubiku i Oliwierze Kucharczyku. Każdy z nich został wypożyczony na rok do Skry. Raków miał czas do 20 grudnia, aby przerwać te wypożyczenia. Wydaje się to dosyć zaskakujące biorąc pod uwagę fakt, że rezerwy Rakowa na gwałt potrzebują wzmocnień, a na przykład Kuba Rajczykowski nie może liczyć na regularną grę.
Z Rajczykowskim jest jeszcze jedna kwestia. Miał on w swoim kontrakcie zapis, który mówił o tym, że musi zagrać w połowie rozegranych przez Skrę meczów na przestrzeni całego sezonu. Już jest pewne, że nie rozegra wymaganej liczby spotkań. Gdyż mieliśmy 19 na 34 kolejek, a we wszystkich bronił Karol Szymkowiak. Oznacza to, że Skra już będzie musiała zapłacić karę za dwa mecze. Mogą być kolejne, bo notowania 18-latka nie stoją zbyt wysoko.
Różne scenariusze
Tak naprawdę teraz może wydarzyć się wszystko. Do tej pory, dzięki piłkarzom, którzy byli przywódcami, reszta drużyny chciała zostać. Przez odejście Noconia, Mesjasza i Olejnika może dojść do efektu domina. Inni piłkarze też zdobędą więcej odwagi, aby odejść, a będą mieli mniej argumentów aby zostać. To oznacza kolejne problemy dla Skry.
Wszystko wskazuje na to, że Skrę, na wiosnę, czeka rozpaczliwa walka o utrzymanie. Trudno będzie nagle skleić z zupełnie nowych zawodników (nawet, gdyby byli jakościowi, ale w tym momencie raczej na to Skrę nie stać) zespół, który będzie w stanie walczyć, jak równy z równym z przeciwnikami ze swojej ligi. Najprawdopodobniej sztab szkoleniowy też nie utrzyma się w takim składzie, jak obecnie.
Najczarniejszy scenariusz, to dokończenie rundy, a potem degradacja o kilka lig w dół i budowanie projektu zupełnie od nowa. Byłaby to wielka szkoda. Niestety, przy obecnej sytuacji, nie jest to scenariusz niemożliwy. Czekamy na to, co przyniosą nam najbliższe tygodnie i wtedy też zobaczymy, jaki będzie ostateczny kształt drużyny.