Na ten mecz czekało spore grono osób, którym częstochowski, a także polski futbol leży na sercu. Mimo nie najlepszej jak dotąd postawy częstochowianie mieli wciąż szansę na awans. Niestety, po totalnym blamażu Raków odpada z Ligi Europy, po porażce z Atalantą 0:4.

Raków odpada z Ligi Europy

Gospodarze już od pierwszych minut spotkania sprawiali wrażenie aktywniejszych. W 8 minucie meczu po akcji Johna Yeboaha i dośrodkowaniu Jeana Carlosa, dogodną szansę miał Bartosz Nowak. Strzał został jednak zablokowany przez obrońców Atalanty. Niestety w Europie bywa tak, że jeden błąd indywidualny kończy się stratą gola. Tak też niestety zdarzyło się w 14 minucie, gdy piłkę na własnej połowie stracił Vladyslav Kochergin. Luis Muriel nie zwykł marnować takich sytuacji i po minięciu Bogdana Racovitana znalazł drogę do siatki. Na tablicy wyników 0:1. 13 minut później zespół z Lombardii podwyższył wynik spotkania. Kolejny raz Czerwono – Niebiescy potwierdzili, że słabo radzą sobie z dośrodkowaniami. Żaden z defensorów ekipy spod Jasnej Góry nie potrafił wybić futbolówki z pola karnego i tym oto sposobem po lekkim zamieszaniu i strzale Giovanniego Bonfantiego mamy wynik 0:2.

Raków chwilę po dwóch „gongach” próbował się obudzić. Wykreował sobie dwie dogodne sytuacje. W obu przypadkach zabrakło jednak ostatniego podania lub wykończenia. Raków do końca pierwszej części gry próbował przedrzeć się przez blok obronny Atalanty. Szczególne chęci do gry wykazywał ustawiony na lewym wahadle Srdjan Plavsic, dzięki czemu to właśnie tym sektorem gospodarze najczęściej przeprowadzali ataki. Włosi nie pozwalali jednak na zbyt wiele. Czuć było spokój i wyrachowanie w ich poczynaniach defensywnych i do przerwy wynik nie uległ zmianie.

II połowa

Po zmianie stron mecz od razu mógł zostać zamknięty. Złe zagranie Adnana Kovacevicia zostało wykorzystane przez gracza Atalanty, który prostopadłym podaniem uruchomił Luisa Muriela. Świetnie dysponowany Kolumbijczyk minął Frana Tudora, jednak tym razem nie trafił w światło bramki.

Ciekawie było również w drugim meczu grupy D, w którym to Sporting Lizbona mierzył się ze Sturmem Graz. Tam po 61 minucie wynik wskazywał 2:0 dla gospodarzy. Dla Rakowa oznaczało to przedłużenie szans na awans, ponieważ o promocji do kolejnej rundy decydował bilans bramkowy w grupie. Ten na tamten moment wynosił +1 dla ekipy z Austrii.

Wejście na boisko Ante Crnaca ożywiło grę gospodarzy. Chorwat w 64 minucie stanął przed doskonałą szansą zdobycia gola kontaktowego. Jego strzał po wcześniejszym bloku, trafił jednak tylko w obramowanie bramki strzeżonej przez
Marco Carnesecchiego. Odważny sposób gry Rakowa, przynosił rezultaty, ale również stwarzał ryzyko kontrataków. Po jednym z nich w 73 minucie, wspominany wcześniej Luis Muriel, bezwględny MVP tego spotkania pakuje piłkę do siatki inkasując przy tym dublet. Na Estádio José Alvalade w Portugalii gospodarze również doprowadzili do trzybramkowej przewagi, więc utrzymujący się status quo pozwalał wierzyć w szczęśliwe zakończenie tego wyścigu.

Mimo panującego w Sosnowcu zimna, rywalizacja zagrzewała kibiców do końcowego gwizdka. Medaliki próbowały wielokrotnie wepchnąć futbolówkę do siatki, zawsze brakowało do tej sztuki dokładności. W doliczonym czasie gry Charles De Ketelaere swoim trafieniem zamknął mecz i ustalił wynik rywalizacji na 0:4.

Spory niedosyt

Tak kończy się przygoda Rakowa Częstochowa z europejskimi pucharami w sezonie 2023/24. Była to ogromna lekcja futbolu, która z pewnością przyniesie owoce w najbliższej przyszłości piłkarzy z Limanowskiego. Pozostaje jednak żal, ponieważ biorąc pod uwagę choćby dzisiejsze okoliczności, awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy był na wyciągnięcie ręki. Do tego potrzebna by była jednak lepsza, a przede wszystkim skuteczniejsza gra, jednak ostatecznie Raków odpada. Pozostaje mieć nadzieję, że Czerwono – Niebiescy, bogatsi o doświadczenie wrócą silniejsi do Europy już w przyszłym roku.

Raków Częstochowa: V. Kovacević, Racovitan, A. Kovacević, Tudor, Silva (78′), Berggren, Kochergin (Cebula 61′), Plavsić, Nowak (Kittel 81′), Yeboah (Crnac 61′), Zwoliński (Piasecki 81′)

Atalanta Bergamo: Carnesecchi (Rossi 84′), Hateboer, Bonfanti, Del Lungo, Holm (Palestra 84′), Adopo (Mendicino 90+2′), Pasalić, Zortea, Miranchuk (De Nipoti 89′), De Ketelaere, Muriel (Cisse 89′)