fot. RymanowskiLive/YT

8 lutego 2019 roku po jedenastu latach gry za granicą do Wisły Kraków wróciła jedna z legend tego klubu – Jakub Błaszczykowski, który jednocześnie wraz z obecnym prezesem „Białej Gwiazdy” – Jarosławem Królewskim i aktualnym prezesem TS Wisła Kraków – Tomaszem Jażdzyńskim w styczniu tego samego roku uratowali Wisłę Kraków przed samym bankructwem po zamieszaniu związanym z nieudaną próbą sprzedaży klubu firmie Alelega i spółce Noble Capital Partners.

„Biznesmeni”, którzy mieli kupić Wisłę Kraków

Sprawcami tego ogromnego zamieszania, które spowodowało, że władze polskiej Ekstraklasy zawiesili licencję Wisły Kraków byli: Vanna Ly, Mats Hartling i Adam Pietrowski, którzy mieli przyjąć krakowski klub pod warunkiem, że do 29 grudnia 2018 roku przeleją Wiśle pieniądze w kwocie 2,8 mln euro, które miały zagwarantować spełnienie warunku sprzedaży klubu. Jednak w tamtym okresie działy się rzeczy z typu niecodziennych, ponieważ sam przelew, który miał zostać wykonany przez Vanna Ly nigdy do Krakowa nie dotarł. Najpierw były publikowane kuriozalne oświadczenia, że kontakt z Ly jest mocno utrudniony z powodu podróży, a potem, że w trakcie podróży do Stanów Zjednoczonych pan Ly miał doznać zawału serca, przez co sam przelew nie mógł zostać wykonany.

Ostatecznie 2 stycznia 2019 roku Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków unieważniło sprzedaż klubu i sama spółka piłkarska wróciła do wspomnianego Towarzystwa. Co ciekawe klika dni przed tymi wydarzeniami Ly wraz z Hartlingiem był w Krakowie, gdzie rozmawiali wówczas z ówczesnym prezydentem Krakowa – Jackem Majchrowskim, a także z samą drużyną, gdzie mieli im obiecać wyjazd na obóz przygotowawczy do Turcji. Podejrzaną rzeczą był fakt, że pan Ly przed fotoreporterami chował się pod parasolką.

Trio, które uratowało Wisłę Kraków

14 stycznia 2019 roku Błaszczykowski, Jażdzyński i Królewski zdecydowali się udzielić pożyczki TS Wisły Kraków na kwotę czterech milionów złotych, które pozwoliło na to, żeby Wisła Kraków mogła wystąpić w rundzie wiosennej sezonu 18/19, a także umożliwiło spłacenie najważniejszych długów klubowych, które z każdym rokiem były coraz większe. Sam Błaszczykowski łącznie miał Wiśle Kraków pożyczyć 1,3 mln złotych. Dodatkowo na początku lutego „Kuba” powrócił na Reymonta po jedenastu latach przerwy.

Spadek do I Ligi, którego nie udało się uniknąć

Łącznie przez okres gry w latach 2019-2023 Błaszczykowski rozegrał w koszulce „Białej Gwiazdy” 50 spotkań, zdobywając 16 goli. Na pewno dużym minusem tej pięknej wzruszającej historii był spadek Wisły Kraków w sezonie 21/22 do I Ligi. Sama krakowska drużyna pomimo tego, że w mijającym roku wygrała na PGE Narodowym Puchar Polski i miała okazję wystąpić w 2024 roku w eliminacjach europejskich pucharów, to na zapleczu PKO BP Ekstraklasy od trzech latWisła Kraków nie może powrócić na najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce. W grudniu 2023 roku sam „Błaszczu” postanowił natomiast odsprzedać część udziałów w Wiśle Kraków Adamowi Lanoszce zachowując przy tym łącznie 15,30% udziałów w samym klubie. Z kolei pakiet większościowy należał do właściciela marki Synerise i obecnego prezesa Wisły Kraków – Jarosława Królewskiego,

Czy Jakub Błaszczykowski żałował inwestowania w Wisłę Kraków?

W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim Błaszczykowski został zapytany o to, czy nie żałuje, że zainwestował w Wisłę Kraków, ratując jednocześnie przed bankructwem klubu do IV ligi. Odpowiedź byłego kapitana reprezentacji Polski była jednoznaczna:

– Nie żałuję, mówiłem to już wiele razy i oczywiście chciałbym, żeby to wyglądało lepiej, niż wygląda i to każdy ma takie przemyślenia natomiast, to są też trochę takie rzeczy życzeniowe, życie jest życiem, walczymy cały czas. Może nie spodziewaliśmy się, że będzie aż taki ogrom problemów, natomiast walczymy i myślę, że to jest coś, co możemy zrobić w tym momencie. Jesteśmy teraz na etapie walki o awans do Ekstraklasy. Dla nas jest to bardzo ważne. Myślę, że piłka pokaże jak to zawsze. Każdy następny mecz pokazuje, w którymś miejscu jesteś – stwierdził następująco sam Błaszczykowski.

Aktualnie Wisła Kraków pod kierownictwem Mariusza Jopa przerwę zimową spędzi w tabeli Betclic I Ligi na 7. miejscu ze zdobytymi 30 punktami i stratą 10 punktów do znajdującej się na drugiej pozycji – Arki Gdynia, która jak na razie jest na miejscu dającym bezpośredni awans do PKO BP Ekstraklasy w przyszłym sezonie.

ZOBACZ TEŻ:

Kładący się do grobu Śląsk szuka nowego trenera