fot. Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa/Accredito
2023 rok dla Rakowa był najlepszym w historii. Działo się przede wszystkim sporo dobrego, nastąpiły istotne zmiany, osiągnięte zostały długo wyczekiwane cele. Wybraliśmy 10 najważniejszych, naszym zdaniem, momentów z ubiegłego roku.
10. Rewanż w Baku
O ile przejście Flory Tallin było obowiązkiem, o tyle widmo potyczki z koszmarem polskich klubów, jakim jest Karabach Agdam to było wyzwanie. W Częstochowie było dobrze, pomógł Shahrudin Mahammadaliyev, dla którego nie był to najlepszy mecz w karierze. Pomógł Sonny Kittel, który przywitał się z częstochowską publicznością w magiczny sposób. Ale w Baku miało być piekło. Przede wszystkim to pogodowe, bo temperatura i wilgotność były uciążliwe. Ten mecz udźwignęli liderzy zespołu – Fran Tudor, Vladan Kovacevic czy Zoran Arsenic. Później pierwszy z nich mówił, że to był najtrudniejszy mecz w całych eliminacjach, Milowy krok dla Rakowa, zapewniający grę w fazie grupowej europejskich pucharów.
9. Kontuzja Iviego Lopeza
Nowy sezon, nowy trener, nowi piłkarze, nowe oczekiwania i nowe problemy. Raków wykonał wiele transferów przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego, wydawało się, że potrzebne są już tylko pojedyncze wzmocnienia, aż przyszedł sparing z Puszczą Niepołomice. 23 minuta spotkania, atak w nogi Iviego i kontuzja. Niedługo potem diagnoza – zerwane więzadła krzyżowe.
8. Przegrany finał Pucharu Polski
Kilka dni później Raków staje przed szansą na przypieczętowanie pierwszego z dwóch oczekiwanych trofeów. Finał z Legią, która stara się dogonić Medaliki na ostatniej prostej sezonu ligowego zapowiada się pasjonująco. Na boisku wrze od pierwszej minuty. I to dosłownie, bo przed upływem kwadransa z boiska wylatuje Yuri Ribeiro i sytuacja Rakowa zdaje się być wymarzona. Legia broni się jednak zaciekle, a ciekawiej niż na boisku jest przy ławkach trenerskich, gdzie emocje sięgają zenitu. Niska obrona Legii doprowadza ją do rzutów karnych. Tam w decydującym momencie myli się Mateusz Wdowiak. To nie koniec emocji. Chwilę później świętujący Filip Mladenović uderza Wiktora Długosza, a następnie Jean Carlosa. Gorąco jest jeszcze w tunelu prowadzącym do szatni. To jednak nic już nie zmienia. Raków przegrywa pierwszy finał w historii. Marzenia o dublecie muszą zostać odłożone.
7. Piotr Obidziński został prezesem Rakowa
Pierwsza ze zmian na wysokich stanowiskach w Rakowie nastąpiła na przełomie lutego i marca. Adama Krawczaka zastąpił Piotr Obidziński. Postać, która w polskiej piłce nie była anonimowa. To były prezes Wisły Kraków. Na konferencji prasowej, podczas której został zaprezentowany, Michał Świerczewski mówił:
Przed nami bardzo wymagający okres, dlatego chcemy się do niego jak najlepiej przygotować, stąd dołączenie na stałe Piotra Obidzińskiego do zarządu. Wierzę, że jego bogate doświadczenie pomoże nam w realizacji kolejnych wyzwań.
Obidziński miał wprowadzić do Rakowa doświadczenie biznesowe, zapewne odciążyć Świerczewskiego w wielu kwestiach i przygotować Raków na nadchodzący sukces oraz jego konsumpcje.
6. Feta mistrzowska
27 maja. Najmniej w tym wszystkim istotny był sam mecz ostatniej kolejki. Ot, remis 1:1 z Zagłębiem Lubin. Ale jakie było natężenie emocji. Były tłumy w niebieskich, „papszunowych” czapkach, skandujące w 7 minucie spotkania imię i nazwisko odchodzącego trenera. Był Marek Papszun odlatujący helikopterem z boiska w przestworza. Był przemarsz z Limanowskiego na plac Biegańskiego. A tam tłumy, jakich Częstochowa dawno w tym miejscu nie widziała. Z resztą, każdy kto w tym uczestniczył, na zawsze zapamięta ten dzień po swojemu.
5. Samuel Cardenas dyrektorem sportowym Rakowa
Gdy Raków ogłosił zakończenie współpracy z Robertem Grafem, można było spodziewać się, że kolejny dyrektor sportowy to będzie osoba spoza polskiego środowiska. Po Michale Świerczewskim można było oczekiwać mocnego, nieoczywistego nazwiska. I nie zawiódł. Samuel Cardenas – 28-latek z niemieckim i meksykańskim obywatelstwem, pracujący wcześniej w KAA Gent, mający na koncie sprowadzenie do Belgii z drugiej ligi norweskiej, superbramkostrzelnego Gifta Orbana. To ma wprowadzić Raków na nowy poziom pozyskiwania graczy. Głównie młodych, utalentowanych, posiadających potencjał sprzedażowy. Czy to się uda? Pokaże już 2024 rok.
4. Triumf w Grazu
Faza grupowa Ligi Europy boleśnie doświadczyła Raków. 4 pierwsze spotkania to zaledwie jeden wywalczony punkt, mizerna gra i spore problemy kadrowe. Powodów do optymizmu przed wyjazdem do Austrii nie było zatem wiele, ale Medaliki nie stały na straconej pozycji. A potem zagrały najlepszy mecz w całej fazie grupowej. Przewaga nad Sturmem była duża, ale i nieskuteczność niemała. Przełamanie przyszło w 81 minucie, kiedy Yeboah dał nadzieję, że przygoda w pucharach nie zakończy się już jesienią. Wcześniej cuda w w bramce wyczyniał Kovacevic, któremu za ten mecz daliśmy „10”. Szkoda, że ostatecznie ten trumf dał niewiele.
3. Dwumecz z FC Kopenhaga
Nagroda za męki w Baku i Limassol. Hymn Ligi Mistrzów w Częst… no właśnie, niestety nie w Częstochowie, a w Sosnowcu. I to po czasie stawiane jest jako jeden z głównych powodów, dla których faza play-off Ligi Mistrzów okazała się nie do przejścia. Trzeba przyznać, że szczęście nie stało po stronie trenera Szwargi. Już przed dwumeczem wypadł kapitan, Zoran Arsenić. Następnie, już w trakcie meczu pechowy, samobójczy gol u siebie, potem kontuzja Jean Carlosa. Mimo to, w rewanżu upatrywano szansy. I znów, bramka życia Daniela Vavro. Zabrakło niewiele, a może właśnie wiele? Tak czy owak, do bram Ligi Mistrzów było naprawdę blisko.
2. Kielce – Olsztyn – Częstochowa
Cztery kolejki do końca sezonu i 11 punktów przewagi nad Legią. To już nie była kwestia czy, a kiedy Raków zostanie Mistrzem Polski. Miejscem świętowania miały być Kielce, gdzie Rakowowi wystarczył remis. Niestety, walczący o utrzymanie Kielczanie grali dobry mecz, prowadzili 1:0. Momentu chwały mógł dostąpić Fran Tudor, jednak w ostatniej akcji meczu fatalnie przestrzelił mając przed sobą pusta bramkę. Z pomocą przyszła Pogoń Szczecin. Wracający do Częstochowy piłkarze i sztab Rakowa oglądali na telefonach jak Wahan Bichakchyan pogrąża Wojskowych. Feta rozpoczęła się w autobusie, a jej pierwszym przystankiem był Olsztyn pod Częstochową. Następnie, już z kibicami, radość trwałą pod stadionem. Raków został Mistrzem Polski, napisał swoją historię.
1. Dawid Szwarga zastąpił Marka Papszuna
Końcówka kwietnia, Raków mknie po tytuł mistrzowski, a na horyzoncie ma także trzeci z rzędu finał Pucharu Polski. Tymczasem pojawia się informacja, że już oficjalnie Marek Papszun po sezonie przestanie być trenerem Medalików. Zaczyna się medialna zgadywanka kto będzie następcą. Pojawiają się nazwiska mniej lub bardziej zaskakujące (nagroda główna wędruje dla Wojciech Jagody za kandydaturę Artura Derbina). Tymczasem Michał Świerczewski zamierza zrobić show, zapowiada konferencje prasową i… ogłasza Dawida Szwargę. Choć na ostatniej prostej ta opcja wydawała się coraz bardziej realna, to i tak panuje atmosfera niespodzianki. Szwarga nigdy wcześniej nie był pierwszym trenerem, jest młody i względnie mało znany. Jednak Świerczewski przekonuje, że to najlepszy wybór. Wspomina, że Szwarga zrobił na nim ogromne wrażenie już kilka lat wcześniej, podczas ich pierwszej rozmowy. Postanowił wrzucić go na głęboką wodę.